17 sierpnia 2021 09:55

Rozwalista Turnia – już nie taka kupa kamieni…

Nareszcie!!! Żadne inne słowo nie nadaje się lepiej, aby zacząć kolejny meldunek z frontu prac na Rozwalistej. Przypomnę, że pierwsze otwarcie jej ścian do wspinania miało miejsce jesienią 2019 r. Wydawało się wtedy, że czas na kolejne drogi jest bliski. Słaba zima sprzyjała naszej rozpasanej ekiperce i zabraliśmy się za odsłanianie kolejnych połaci całego wzgórza.

Ostatnie pucowanie Wielkiego Filara – w akcji Krzysiek Królas i Bartek Górniak (fot. Krzysztof Baran)

Ostatnie pucowanie Wielkiego Filara – w akcji Krzysiek Królas i Bartek Górniak (fot. Krzysztof Baran)

*

Celem było nie tyle uzyskanie nowych możliwości wspinaczkowych, lecz przywrócenie charakteru wzgórza sprzed kilkudziesięciu lat. Wtedy nie było tam praktycznie żadnego drzewa, a stoki porastała roślinność ciepłolubna.

Pandemiczna stymulacja

Zupełnie niespodziewanym impulsem dla naszych działań okazał się pierwszy lockdown. Cała Europa wstrzymała oddech, ludzie zamknęli się w domach, na jakiś czas zabroniono im nawet wchodzić do lasu. Oczywiście był to zakaz nielegalny, ale w praktyce dosyć skuteczny.

Chłopaki z Rozwalistej Drużyny nagle nie mieli nic do roboty i wyraźnie zaczęli się nudzić. Antidotum na tę dolegliwość okazało się zrzucenie dziesiątek ton skalnego gruzu zalegających pola podszczytowe Rozwalistej od zachodu. Dolina była praktycznie pusta, więc wystarczyło postawić na dole jednego strażnika, aby pilnował bezpieczeństwa sporadycznych przechodniów.

Nasze prace, a ochrona przyrody

Tu mała dygresja. Podejście do ochrony przyrody bardzo zmieniło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Przyrodnicy nie skupiają się teraz wyłącznie na zakazach i przeganianiu ludzi, jak to robili jeszcze nie tak dawno temu. W wielu miejscach prowadzona jest systematyczna wycinka drzew i odchwaszczanie skalnych stoków, celem uchronienia cennych zespołów roślin kserotermicznych, kiedyś dominujących na całej Jurze. Choćby na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego czy w rezerwacie Kajasówka.

W Dolinie Kobylańskiej Małopolskie Parki Krajobrazowe prowadzą od wielu lat mozolną akcję wycinki drzew i odkrzaczania. Dzięki temu zachowano choć w części dawny charakter Doliny, z pewnością zrobiono by więcej, ale po prostu brakuje na to pieniędzy. W tym kontekście, oczyszczając Rozwalistą i stoki wokół niej, stoimy po tej samej stronie barykady i działając jako wolontariusze uzupełniamy akcję ratowania “Starej Doliny”.

Destrukcyjny czas zim

Pierwszy lockdown się skończył, a Rozwalista Drużyna rozpierzchła się do codziennych obowiązków i nie było już okazji na tak spektakularne akcje, jak to było wcześniej. A tymczasem okazało się, że stan skały w otwartych wcześniej partiach mocno się pogorszył.

Zima, choć w zasadzie bez mrozu, spowodowała pojawienie się  mnóstwa kolejnych, luźnych kamieni. Proces ich usuwania trwał cały sezon, aż do jesieni, potem przyszła bardzo kolejna, tym razem długa i mroźna zima. W jej rezultacie Rozwalista stała się wielką bryłą zmarzliny i kiedy wokół panowała już wiosna, tam był ostatni bastion Królowej Zimy. To długo uniemożliwiało podjęcie na nowo prac.

Geografia dróg, asekuracja i ringi

Te dwa sezony to nie był na szczęście tylko czas mozolnego czyszczenia. Przy okazji poprawiłem i wydłużyłem wiele linii, a kilka stanowisk zostało przeniesionych znacznie wyżej. Wszystkie drogi oznaczono niewidocznymi z daleka kolorowymi markerami, co zdecydowanie uprościło nawigację w tej plątaninie ringów.

Każde stanowisko zjazdowe zostało wyposażone w dwa stałe, przeciwstawnie ustawione karabinki zjazdowe. Zdecydowana większość osadzanych w bieżącym i ubiegłym roku ringów, jak i stanowisk zjazdowych ma dwa razy większą długość niż standardowa. Niektóre są nawet trzy razy dłuższe. Chodzi oczywiście o miejsca, gdzie trudno o litą skałę.

Nowe drogi i warianty

W czasie opisanych powyżej prac “upchaliśmy” w i tak gęstą już siatkę dróg cztery nowe drogi i warianty. Szczególnie ciekawe są dwa z nich tj. Przebłysk Formy i Sekretny pasaż Barana, wyprowadzające z Półki Porębskiego wprost na szczyt Wielkiego Filara. Po pierwszych ruchach w nieciekawej przewieszce wspinamy się po pięknych i litych – jak na warunki Rozwalistej – partiach skały.

Tabliczki na startach dróg są dziełem Ewy Marii Romaniak (fot. Krzysztof Baran)

Tabliczki na startach dróg są dziełem Ewy Marii Romaniak (fot. Krzysztof Baran)

Znaki Skał

To wspaniała akcja Ewy Marii Romaniak, artystki z kręgów tatrzańskich, która z własnej inicjatywy podjęła się i przeprowadziła do końca (!) wykonanie tabliczek informujących o przebiegu wspinaczkowych pasaży. Są to dyskretnie wkomponowane w skałę kamiennych płytki, informujące o nazwie drogi i trudnościach, wraz z dowcipną, graficzną impresją związaną z jej nazwą. Są już wlepione w miejscu startu dróg i bardzo ułatwiają orientację w bardzo skomplikowanej geografii ściany.

Wielkie podziękowania dla Ewy i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się opublikować szerszą notatkę na okoliczność tej unikatowej akcji.

Powstała nowa wersja topo Rozwalistej Turni (fot. Krzysztof Baran)

Powstała nowa wersja topo Rozwalistej Turni (fot. Krzysztof Baran)

Topo

W wyniku tych zmian nastąpił pewien rozjazd w stosunku pierwszej wersji mojego topo, jak też i informacji zawartych w przewodniku Grześka Rettingera. Dlatego też proszę o posiłkowanie się najnowszą wersją zatytułowaną Rozwalista Turnia – topo sierpień 2021, dostępnej na stronie www.taterniczek.com, także w wersji PDF.

Do opracowania tejże wersji wykorzystałem kilka starszych zdjęć, nie do końca odzwierciedlających aktualny stan ścian. Aby zrobić to dobrze trzeba użyć drona, a na skutek wakacyjnych wyjazdów i innych problemów trudno było się doczekać na jego przylot. Jak tylko zawita nad Rozwalistą zdjęcia zostaną podmienione.

Przy okazji mała uwaga na okoliczność wyceny dróg. Niekończące się prace naprawcze, brak rzetelnej weryfikacji spowodowany kiepskimi warunkami w ścianie z powodu ostatnich opadów sprawiły, że trudności zawarte w topo mogą odbiegać od odczuć wspinających się, zarówno w górę, jak i w dół. Zwłaszcza wyceny nowych dróg są niepewne.

Radocha Krzysztofa Barana (fot. Andrzej Mirek)

Radocha Krzysztofa (fot. Andrzej Mirek)

Już nie taka kupa kamieni…

Rozwalista Turnia to wielka, ale i niezbyt lita skała, to oczywiste.  Ale po trzech sezonach oczyszczania kruszyzna została radykalnie ograniczona. Nie można jednak wykluczyć, że od czasu do czasu napotkamy na luźne kamienie. Niestety, choćby nie wiem jak się starać, to Szarej Płyty z Rozwalistej nie zrobimy.  Ale ze względu na wielki format  tej skały, działanie na niej potraktujmy nie tylko jako skałkową przygodę, ale też i namiastkę wspinaczki w Tatrach czy Dolomitach. A tam, szczególnie na łatwych drogach, kruszyzna do rzadkości nie należy. Działając na Rozwalistej prosimy stosować się do kilku elementarnych zasad.

Na koniec powtórka z elementarnych zasad działanie na Rozwalistej

  1. Zawsze wspinamy się i stoimy pod ścianą w kaskach.
  2. Jeśli napotkamy na naszej drodze jakiś luźny kamyk to – najlepiej – ostrożnie zrzucamy go w dół, ostrzegając głośno i zdecydowanie przebywających na stoku pod ścianą. Gdy zrzucanie jest zbyt niebezpieczne, wciskamy kamyki w liczne tu szczeliny skalne.
  3. Obowiązuje zakaz zjazdu z wierzchołka! Nie ma tam stanowisk zjazdowych.
  4. Nie wspinamy się na prawo od ostatniej udostępnionej drogi, tj. Sekretnego pasażu Barana. Obszar ten nie jest przepracowany do końca i nie przygotowany w pełni do bezpiecznego wspinania.

Wszystkie stanowiska w ścianie wyposażone są w karabinki zjazdowe, na szczycie natomiast mamy wyłącznie ringi. Po wyjściu na wierzchołek ściągamy partnera i schodzimy ścieżką w dół. Dlatego też wybierając się na 2-wyciągowe drogi zabierzmy ze sobą buty zejściowe.

Życzę udanych wspinaczek!

Krzysztof Baran
taterniczek.com

Ps. Wszystkich zatroskanych losem publicznego grosza uprzejmie informuję, że wszelkie koszty związane z pracami na Rozwalistej w ciągu ostatnich dwu lat zostały sfinansowane wyłącznie z prywatnych funduszy.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum