24 sierpnia 2021 10:35

Michał Makowski i Mikołaj Dzięciołowski od strzału na „Cruz del Sur” 7b+

Od ponad miesiąca mamy okazję informować o dobrych polskich technicznych przejściach z Peru. Wszystko za sprawą programu Polski Himalaizm Sportowy. Już drugi nasz zespół, Michał Makowski i Mikołaj Dzięciołowski, pokonał OS-em drogę Cruz del Sur 7b+ na La Esfinge (Sfinx).

Mikołaj Dzięciołowski na „Cruz del Sur” 7b+, El Sfinge (fot. FB PHS)

Mikołaj Dzięciołowski na „Cruz del Sur” 7b+, El Sfinge (fot. FB PHS)

***

Cruz del Sur to klasyk tej pięknej, 800-metrowej ściany. Droga oryginalnie wyceniana na 7c+, jest przez polskie zespoły szacowana na ok. 7b+.  Pod koniec lipca przeszli ją Paweł Zieliński, Damian Bielecki i Tomasz Olszewski.

Sięgnijmy zatem po szczegółowy opis ostatniego polskiego przejścia, Michał i Mikołaj piszą:

Zrobienie klasycznie drogi na Sfinksie było naszym celem na wyprawie. Mając już zrobioną aklimatyzację i posiadając doświadczenie ze wspinaczki w dolinie Ischinki (nie tylko pozytywne), zdecydowaliśmy się spróbować zrobić drogę z biwakiem.

Wersja dwudniowa była kusząca z kilku powodów: w ścianie po pięciu wyciągach jest wygodna półka biwakowa, na ścianie słońce jest do godziny 14, a później robi się zimno, do tej pory nie mieliśmy okazji celowo biwakować w ścianie, więc mogliśmy się nauczyć czegoś nowego, zrobienie tylu trudnych wyciągów w jeden dzień wydawało się dość trudne, szczególnie na wysokości około 5000 m n.p.m.

18.08 rozpoczęliśmy wspinaczkę o godzinie 9:00. Chcieliśmy żeby słońce rozgrzało skałę na tyle żeby dało się komfortowo wspinać. Kluczowe wyciągi to drugi 7c i trzeci 7c+. Ku naszemu szczeremu zdziwieniu wszystkie wyciągi przechodzimy OS-em i na półce biwakowej jesteśmy o 14. Półka biwakowa jest dość duża, miejsca na wygodne spanie jest nawet dla 3 osób. Słońce zachodzi za grań, robi się zimno. O godzinie 17 kładziemy się spać, żeby o 20 zorientować się, że już się wyspaliśmy i mamy jeszcze 10 godzin leżenia. Żeby nie holować sprzętu biwakowego przez resztę ściany, poranek rozpoczynamy od pożegnania wora i wysłania go w szybką podróż do podstawy ściany.

Mikołaj Dzięciołowski i Michał Makowski (fot. FB PHS)

Mikołaj Dzięciołowski i Michał Makowski (fot. FB PHS)

Start w drugą część drogi jest zimny, ale wszystko idzie dość sprawnie, natomiast na czwartym wyciągu od końca ściana oferuje wiele możliwości przejścia, a topo jest bardzo enigmatyczne. Tak więc mieliśmy niewielkie problemy w odnalezieniu właściwej drogi i w tej kwestii nie mamy 100% pewności. Na szczycie Sfinksa jesteśmy o godzinie 17. Cieszymy się bardzo, szczególnie że całość udało się zrobić OSem. Droga powrotna prowadzi prostą granią do jej najniższego punktu z którego mamy 4 zjazdy do piargów pod ścianą, gdzie jesteśmy około 19. Na pewno jest to ładna droga i dobre zakończenie peruwiańskiej przygody.

Hybrydowa wyprawa Polskiego Himalaizmu Sportowego do Peru jeszcze się nie skończyła, ale już można powiedzieć, że nowy program wystartował bardzo dobrze. Mamy dzięki temu ciekawe przejścia i wspinaczy, którzy mieli okazję dzięki programowi przetrzeć się lub doskonalić umiejętności w wyższych górach. Super!

Źródło: Polski Himalaizm Zimowy




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum