Marcin Tomaszewski wraca na Grenlandię
Marcin Tomaszewski (Marmot, CAMP, Cassin, Boreal, PZA, PZU Bezpieczny Powrót) wyruszył samotnie na Grenlandię. Tym razem za cel obrał opadającą prosto do morza, ok. 900-metrową ścianę góry Sandersons Hope w okolicy wioski Upernavik.
Ostatni raz w tych okolicach Marcin był w 2017 roku podczas wyprawy „Ekstremalnie i Wysoko”. Działający z jachtu „Berg” na zachodnich wybrzeżach Grenlandii zespół zapisał na swoje konto dwie drogi – Rolling Stones E6 6b oraz Night’s Watch 7c+. Pierwsza z nich powstała w masywie górski Old Man na wyspie Appat w okolicy fiordów Ummanaq. Druga z kolei na górze (nazwanej przez ekipę) Anchor Wall w rejonie wielkościanowym Akuliaruseq i Kangek – 60 mil morskich na południe od Upernivik.
To podczas tej wyprawy Marcin wypatrzył ścianę na Sandersons Hope, na którą postanowił wyruszyć tego lata. Oto wpis Marcina z FB:
Dotarłem na Grenlandię. Tym razem sam. Jutro Inuici wyrzucą mnie z łodzi na trójkątny skrawek śniegu przylepiony do ściany. Widzicie go na zdjęciu? Zauważyłem ją z pokładu pokładu jachtu Berg w trakcie ostatniej wyprawy w 2017 roku i obiecałem wrócić. Po długiej walce z obostrzeniami i biurokracją w końcu się udało. Wyprawę tą planowałem już w 2020 roku. Pandemia zatrzymała mnie wtedy w domu choć mój sprzęt wysłany wcześniej w cargo dotarł na miejsce :).
Jaka ona jest? Nierozpoznana, niezmierzona, tajemnicza. Wiem tylko tyle i wystarczy. Według mojej oceny może mieć około 900 metrów bo szczyt fiordu znajduje się na wysokości ponad 1000 m n.p.m. Mam nadzieje że za jakiś czas wylezę do góry i się dowiem bo z wszystkich informacji wynika, że nikt się jeszcze tam nie wspinał. Zabieram portaledge, prowiant na kilkanaście dni i książkę Kammerlandera.
Czuję się jak ryba wpuszczona do wody lub ptak szykujący się do lotu. Bo do tego są przecież stworzone Nie mogę się już doczekać jutra! Ściana i ja.
Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną myślami, wspierają mnie w trakcie moich wspinaczek i przyczynili się do tego ,że po raz trzeci dotarłem na Grenlandię. Zabieram Was w myślach ze sobą i obiecuję, że będę na siebie uważał.
Do usłyszenia za jakiś czas! Yeti.
Życzymy powodzenia!