Marek Holeček i Radoslav Groh na Baruntse – epopeja zakończona szczęśliwie
Przez ostatnie dni trzymaliśmy kciuki za szczęśliwy powrót w doliny zespołu Marek Holeček i Radoslav Groh. Czesi dokonali świetnego przejścia północno-zachodniej 1700-metrowej ściany Baruntse. Na wierzchołku stanęli 25 maja, we wtorek. Ale pogoda mocno pokrzyżowała im szyki – zmuszeni zostali do pięciu ciężkich biwaków. Huraganowy wiatr, obfite opady śniegu w końcu ustąpiły i Marek z Radoslavem mogli w końcu, w sobotę, rozpocząć zejście. Dzisiaj rano, już z łatwiejszego terenu, powyżej 5500 m zostali zabrani przez śmigłowiec i polecieli do Kathmandu.
Tym samym szczęśliwie zakończyła się epopeja zespołu – w ścianę weszli 20 maja, a właściwy atak rozpoczęli 22 maja. Czesi zapisali kolejną świetną kartę w historii zdobywania Baruntse (7162 m).
Jako pierwsi na głównym wierzchołku Baruntse szczycie stanęli w 1954 roku Nowozelandczycy Colin Todd i Geoff Harrow. Pierwsze polskie wejście na szczyt miało miejsce w 2011 roku (Izabela Czaplicka i Marcin Dudek).

Baruntse i pobliskie szczyty z Ama Dablam (opisy Richard Salisbury, fot. Ryszard Pawłowski, źródło: explorersweb)
W 1995 roku, wspinając się od zachodu charakterystyczną formacją na środku zdjęcia (poniżej), pokonała tę ścianę rosyjska wyprawa prowadzona przez Siergieja Efimowa.
To zdecydowanie najciekawsze alpinistyczne przejście w tym roku w Himalajach. I kolejna świetna wspinaczka Holečka. Przypomnijmy, że jest on dwukrotnym laureatem Złotego Czekana. Pierwszy otrzymał za przejście na Gasherbrumie w 2017 roku, drugi za Chamlang (2019). Wydaje się, że kroi się trzeci :).
Więcej o sympatycznym Czechu przeczytacie w tekście Marek Holeček – gość 15. Krakowskiego Festiwalu Górskiego.