PŚ Meiringen 2021: bohaterami wieczoru Janja Garnbret i Adam Ondra
Pierwszy Puchar Świata tego sezonu za nami. Zawodnicy pojawili się na parkiecie po długiej przerwie. Pewnie większość z Was oglądała wczorajsze finały w Meiringen, warto było poświęć kilka godzin. Adam Ondra mówił po zawodach: „choć nie pozwolono kibicom być na miejscu, sami zawodnicy i trenerzy stworzyli atmosferę zdecydowanie godną Pucharu Świata”. Emocjonalna reakcja Czecha topującego na ostatnim boulderze pokazuje, jak ważna jest dla wspinaczy adrenalina związana z pucharową rywalizacją.
Jeśli jeszcze nie widzieliście, finały z odtworzenia:
***
Routesetterzy postarali się o naprawdę niezłe widowisko. Finałowy wieczór rozpoczęli mężczyźni. Dostali w pakiecie wyjątkowo koncepcyjne bouldery z porcją nieoczywistych, trikowych przechwytów. Musieli się nieźle namęczyć, żeby rozszyfrować niektóre sekwencje. Do kompletu konstruktorzy dodali jeszcze trochę strzałów i mocnych zgięć. A więc mieliśmy finał kompletny.
Już tradycyjnie w stawce liczebnie przeważali Azjaci, i to mimo że w Szwajcarii zabrakło kilku asów, w tym Tomoy Narasakiego. Na deski wyszło czterech Japończyków – cztery różne temperamenty i cztery różne style wspinania. W szóstce zmieścili się jeszcze Czech i Amerykanin. Czeskie barwy to oczywiście olimpijczyk Adam Ondra, który przechytrzył pozostałych na ostatniej prostej, topując na problemie nr. 4 (premiującym techników). Właśnie tą przystawką wygrał pojedynek o złoto z Yoshiyukim Ogatą.
Finał mężczyzn:
- Adam Ondra (Czechy) 3T3z
- Yoshiyuki Ogata (Japonia) 2t4z
- Tomoaki Takata (Japonia) 1T4z
- Kokoro Fujii (Japonia) 1T3z
- Nathaniel Coleman (USA) 1T3z
- Sohta Amagasa (Japonia) 0T3z
Tymczasem finał kobiecy przebiegał pod kontrolą jednej zawodniczki. Można się zastanawiać, czy to dobrze dla widowiska czy też niekoniecznie – ale faktem pozostaje, że przewaga Janji Garnbret nad resztą stawki pozostaje od dawien dawna ogromna. Słowenka jest tak silna i pewna siebie, że w zasadzie nie musi stosować jakichś wyszukanych technik czy specjalnie myśleć nad taktyką. Ale to już wiemy. Odkryciem zawodów była natomiast 16-letnia Oriane Bertone, która swój występ w Meiringen zakończyła na 2. miejscu. Francuzka znana jest pewnie śledzącym światowy bouldering (choćby porcja ekstremów z Bleau, na czele z Satan i Helvete w wersji z niższym startem), ale w seniorskim PŚ Oriane dopiero debiutuje. I to z przytupem.
Finał kobiet:
- Janja Garnbret (Słowenia) 4T4z
- Oriane Bertone (Francja 2T2z
- Natalia Grossman (USA) 2T4z
- Akiyo Noguchi (Japonia) 0T3z
- Vita Lukan (Slowenia) 0T2z
- Katja Debevec (Słowenia) 0T2z
Pełne wyniki na stronie IFSC.
Zawodnicy wracają na pucharowe deski po długich wakacjach. Oby tym razem na dłużej…