1 stycznia 2021 11:42

Listopad i grudzień 2020 w polskich Tatrach

Zamknięcie Słowacji sprawiło, że Tatry stały się o wiele mniejsze. Siłą rzeczy nasi wspinacze musieli się skupić na polskiej części, co zaowocowało kilkoma wartymi wspomnienia przejściami.

***

Dwie nowe drogi na Progu

W grudniu za sprawą zespołu Adam Pieprzycki i Robert Rokowski powstaje nowa droga Diretka 8-. Chłopakom udało się zmieścić aż 8 wyciągów.

Robert o wyciągach:

Start na lewo od Drogi Łuczak–Czyż – początkowo płytką, która następnie przechodzi w formację rysową. Na 5-6 metrze kierunkowa jedyna.

L1 – 40 m wspinania około (-8). Bardzo czujny start spionowana płytą, na 5-6 metrze kierunkowa jedynka. Dalej wspinanie spionowana rysą. Wyciąg trzyma do końca.

L2 – 30 m wspinania około (5). Na oko wydaje się łatwy, jednak w praktyce okazuje się bardzo „wypychający”.

L3 – 20 m. Od kosówki na Wesołej Zabawie lekko w prawo do załupki. Wydawało się, że będzie „bułka z masłem”. Jednak okazuje się, że to uczciwe wspinanie (około 5+/6). Może, jak podsypie załupkę, będzie przyjemniej.

L4 – 20 m. Start w prawo na spionowany filarek, a potem do zacięcia – zostawiliśmy tam dwa haki. Następnie przez przewieszone zacięcie. Po czym czujny trawers w lewo na półkę (7+).

L 5 – 20 m. Wspinanie charakterystyczną załupą. Jedno trudniejsze miejsce – przydatne duże camy – około (5/5+). Krucho.

Przejście przez mocno wywieszone zacięcie – w zasadzie okap. Jeśli okap byłby dwa razy dłuższy, pewnie byłoby bardzo trudno. A tak chyba 7+/8-. Trudności na ok. kilku metrach. Potem łatwiej.

L6 – 45 m. Lekko w prawo załupką, a następnie narzucającym się terenem wprost na półkę (około 3)

L7 – 40 m. Piękne chodzone zacięcie. Dalej na wprost przez charakterystyczny zachód pod ostatnie spiętrzenie (około 4)

L8 – 50 m. Start od charakterystycznego kamienia w żółte przewieszenie, by następnie po bardzo czujnych stopniach przewinąć się w lewo na półeczkę z trawkami. Dalej w lewo – przecięcie Drogi Strzelskiego, a następnie charakterystycznymi zacięciami wprost na próg. Około (6+/7) – dolna część wyciągu, potem zacięcia za około (5). Myślę, że przy większej ilości śniegu może on mieć istotnie inny charakter. Pewnie zmieni się też odczuwalna trudność wspinaczki.

Drugi zespół Jakub Radziejowski i Marcin Tomaszewski wytyczył w lewej części Najtrudniejszą drogę świata 6+. Wyciągów jest sześć, a wyceny wahają się pomiędzy 5+ a 7-. Wspinanie jest dość czujne, trudności równomiernie rozłożone. Jedynki potrzebne.

Marcin Tomaszewski na „Najtrudniejszej drodze świata” 6+ (fot. Kuba Radziejowski)

Jak opisuje Kuba:

Każdy z nas, wspinaczy, chciałby zrobić najtrudniejszą drogę świata, prawda? (i nie mówcie, że nie…)

A że w dzisiejszych czasach mamy wszystko dla wszystkich, K2 dla Polaków, Everest dla każdego itd. itp., to postanowiliśmy wszystkim wspinaczom w prezencie podarować „Najtrudniejszą drogę świata”*.

Korzystajcie! Od dziś każdy w swoim kapowniku może mieć Najtrudniejszą drogę świata. Wystarczy wybrać się na Próg Mnichowy i powtórzyć naszą nowość, na lewo od Rysy Strzelskiego.

Próg Mnichowy – drogi (fot. / topo Kuba Radziejowski)

Czołówka MSW

28 listopada drugiego przejścia doczekała się nowość na Czołówce MSW. Wall Street V A1 zrobił niżej podpisany w zespole z Krzysztofem Kowalem.

Kluczowy wyciąg jest bardzo urozmaicony i potrafi zdziwić. Asekuracja jest bardzo bezpieczna (warto mieć naostrzony sprzęt). Po jego przejściu (zimowo-klasycznym) wydaje mi się, że może mieć wycenę w skali tatrzańskiej 8, bardziej 8+. Trudności odczułem na około M8. Dwa wyciągi wspinania, krótkie podejście, dobra asekuracja sprawiają, że Wall Street może stać się klasykiem. Zachęcam do powtórzeń drogi Staszka i Kamila :).

Kluczowy wyciąg drogi „Wall Street” (fot. Damian Granowski)

Wall Street został powtórzony przez zespół Adam Pieprzycki i Robert Rokowski. Potwierdzają wycenę.

Teksański klincz

Czyli nowa droga na Progu Wyżniego Czarnostawiańskiego Kotła. Wytyczona została 15 grudnia przez zespół Rafał Mikler i Jędrzej Myśliński.

Jak opisuje Rafał:

Texsas hold”em  to najpopularniejsza odmiana pokera, a jak wiadomo karty potrafią wciągać, zresztą, gdy ktoś nie ma szczęścia w kartach, to nie ma się co martwić, szczęście znajdzie gdzie indziej.  Z Jędrkiem Myślińskim rozpoczęliśmy grę z końcem zimy 2018/2019, urabiając 2 wyciągi. W sezonie zimowym 2019/2020 lawiny, covidy itp. nie pozwoliły na odwiedzenie progu. Dopiero teraz brak zagrożenia lawinowego, zachęcająco wyglądający z dołu lód oraz zbliżająca się koniunkcja Saturna i Jowisza pozwoliły na dokończenie projektu.

Drogę poprowadziliśmy od dołu, osadzając na prowadzeniu kotwy i haki. Warunki lodowe bywają zróżnicowane, ale generalnie lód bywa dobry do końca zimy (szczególny mikroklimat). Trzeba uważać na sopel, który często się urywa.

Do przejścia potrzeba 13 ekspresów, 6-8 śrub lodowych, ewentualnie małe i średnie friendy.

Droga oferuje duże przewieszenie, na najtrudniejszym wyciągu wspinanie ma charakter wytrzymałościowo- siłowy, im wyżej tym trudniej.

Nasza propozycja to M9-, WI4. Lód może być trudniejszy w zależności od warunków.

„Teksański klincz” – topo (fot. / rys. Rafał Mikler)

Koprowy Wierch

20 grudnia zespół Rafał Mikler i Bartłomiej Stoch Michna uklasycznili Drogę Zyzaka na Małym Koprowym Wierchu. Trudności oceniają na 7/7+.

Rafał Mikler na „Drodze Zyzaka” (fot. Bartek Stoch Michna)

Poniżej krótka relacja Rafała:

„Koprowy od północy”. Taki tytuł nosi notka Andrzeja Mroza w Taterniku (T. 3/68, s.113), która opisuje intrygującą historię pierwszego zimowego przejścia Drogi Zyzaka V A1 na Małym Koprowym Wierchu ( A. Zyzak, D. Drost 1962). Tenże opis pachniał przygodą bardziej nawet niż dzikie ściany Koprowego. W szczególności tajemniczo wyglądała 10-metrowa rysa (wyceniona przez pierwszych zdobywców na V), która zatrzymywała śmiałków przy próbach pierwszego zimowego przejścia. Mieli używać kołków pniaczków (sic!) o grubości 10 cm, ale bez powodzenia. Mróz i Wróż robili ten wyciąg w 3 godziny, nie używając monstrualnych kołków.

Wspólnie z Bartkiem zaopatrzeni w Camalota 4, ufni, „że siądzie”, poszliśmy do Piarżystej. Oczywiście… nie siadł.

Droga Zyzaka to piękna górska przygoda, wspinanie jest naprawdę poważne, wymagające i wytężające, odważnie rozwiązuje dół ściany, do pokonania mamy 400 m, z czego około 100 to przewieszona ściana, coś jak Czołówka MSW, a górę można przyrównać do pn. filara Świnicy. Drogę pokonaliśmy klasycznie OS, wyceniając na 7/7+ w odcinku A1. Czas 12 h 15 wyciągów. Ponad spiętrzeniem szliśmy wariantami zimowymi Mroza i Wróża.

Wracając do wspomnianej rysy, udało się ją pokonać „sposobem”, wspinając się klasycznie bez rękawiczek. Kluczowy wyciąg to ścianka lekko wywieszona, zakończona płytą z zanikającą ryską ze słabymi zahaczeniami. Piękna wspinaczka.

Koprowy od północy to dla nas lekcja historii taternictwa, obcowanie z legendami polskiego alpinizmu. To wszystko tak blisko, a zarazem gdzieś daleko.

Osobnym tematem jest obóz Grupy Młodzieżowej i PHZ w Morskim Oku, gdzie połączone doświadczenie kilkunastu osób to ponad 70 przejść, a średnia była naprawdę wysoka! Strach się bać, co będzie za rok :).

Damian Granowski
Szkoła wspinania drytooling.com.pl




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum