22 grudnia 2020 12:22

Grupa Młodzieżowa PZA w Morskim Oku: jedno z najbardziej udanych spotkań polskich wspinaczy zimowych

Tegoroczny obóz Grupy Młodzieżowej PZA w Morskim Oku przeszedł do historii jako jedno z najbardziej udanych jakościowo spotkań polskich wspinaczy zimowych. Świadczy o tym nie tylko bogata lista 70 przejść, z których ponad ⅓ to drogi spod znaku M7 i więcej. Świadczy o tym także chęć do pokonywania własnych barier, sięgania po więcej i po to, co niekoniecznie znane i chodzone.

Grupa Młodzieżowa PZA w Morskim Oku 2020 (fot. PZA)

***

Uczestnicy robili swoje górskie życiówki, niektórzy po raz pierwszy stosowali w praktyce hakówkę, a ponad 20 osób zaliczyło zimowe biwaki. Format obozu zakładał wymieszanie w zespołach osób doświadczonych i instruktorów z niekoniecznie mniej doświadczonymi członkami Grupy Młodzieżowej. Atmosfera po powrocie do schroniska nakręcała nas na kolejne cele i pozwalała dzielić się wiedzą i patentami.

Na obecną chwilę Grupa Młodzieżowa liczy wielu świetnych, samodzielnych górskich wspinaczy, którzy nieustannie trenują, aby podnosić swój ogólny poziom sportowy. To nie są już nieopierzeni zapaleńcy, ale ludzie którzy często mają na koncie wymagające przejścia. To świadomi wspinacze gotowi na więcej. Jestem przekonany, że część z nich doskonale odnajdzie się na wyprawach w górach wysokich, udowadniając, że cele w ostatnich latach uznawane w kraju za nieosiągalne, będą znów na wyciągnięcie ręki.

Maciek Bukowski na kluczowym wyciągu Momy (fot. T. Klimczak)

A cele i marzenia górskie w Grupie Młodzieżowej obejmują trudne technicznie 6- i 7-tysięczniki, klasyczne przejścia skalne na dużej wysokości, takie jak Trango czy patagońskie iglice, eksplorację mniej znanych wierzchołków naszej planety, czy też po prostu przejścia klasowych i trudnych dróg w Alpach, Yosemitach, na Alasce. Góry najwyższe, ośmiotysięczne, siedzą nam gdzieś z tyłu głowy, ale nie jest to dla większości z nas priorytet i najwyższa forma uprawiania wspinaczki, szczególnie jeśli odbywa się w stylu oblężniczym po drogach normalnych. Wydaje mi się jednak, że w naturalny sposób część z obecnej załogi GM w swoim czasie stanie na tych szczytach wiedziona osobistym, niepokierowanym lajkami pragnieniem pokonywania granic. Tak jak to było 50 lat temu, kiedy ówcześni mistrzowie Zerwy powędrowali w Himalaje.

Maciek Kimel na drodze Hobrzański-Sułowski (fot. J. Zazula)

Problemem, z którym mierzą się mniejsze wyprawy na niepopularne cele, jest oczywiście finansowanie. Koszty sięgają dziesiątek tysięcy złotych, a to, że cel jest bardzo wymagający, ale nie jest “najwyższy”, nie pomaga w znalezieniu sponsorów, bez których nasze wyprawy w większości nie mogą się odbyć. W tym miejscu chciałbym zaapelować w imieniu członków Grupy Młodzieżowej do:

  • środowiska wspinaczkowego, aby uświadamiało całą resztę, co we wspinaniu jest ważne, trudne i kim tak naprawdę są istotne postacie dla historii polskiego i światowego wspinania;
  • ludzi spoza środowiska zainteresowanych wspinaniem i kulturą górską, aby zrozumieli, że wyżej wcale nie znaczy trudniej. To jest dla nas szczególnie ważne, bo przekłada się bezpośrednio na pozyskiwanie sponsorów na nasze cele. Zrozumcie, że himalaiści Złotej Ery lat 80. byli przede wszystkim wspinaczami i ich działalność na najwyższych szczytach globu była tylko fragmentem bogatego wspinaczkowego portfolio.
  • mediów wspinaczkowych o wyważone kreowanie wizerunku wspinania. Nie bądźcie mainstreamem nastawionym jedynie na zasięgi, tylko głosem środowiska. Dbajcie o kompetentnych ekspertów w opiniotwórczych publikacjach.

Dziękuję kadrze obozu – Jaśkowi Kuczerze, Damianowi Granowskiemu i Łukaszowi Depcie. Dziękuję również wszystkim osobom zaproszonym w charakterze “doświadczonych” wspinaczy, wspierających rozwój GM. No i dziękuję uczestnikom, dzięki którym miałem świetny tydzień dobrej zabawy i rewelacyjnego wspinania. Serdeczne podziękowania również dla fantastycznej załogi schroniska w Morskim Oku! No i na koniec podziękowania dla Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz PZA, których środki umożliwiły zorganizowanie obozu. Obóz mógł odbyć się dzięki przepisom o organizacji wydarzeń sportowych w czasach COVID.

Jasiek Kuczera nad okapem, Motyl Superdirettissima Kazalnicy (fot. T. Klimczak)

Wadim Jabłoński
Grupa Młodzieżowa PZA

***

Jakub Radziejowski – gość obozu

Jako starszy kolega, który pamięta dinozaury wychodzące z Doliny Rybiego Potoku, kroczące po resztkach lodowców z okresu plejstoceńskich glacjałów, muszę napisać, że zgrupowanie „nie spełniło moich oczekiwań”. Całe szczęście, bo rzeczywistość przekroczyła wszystko to, co do tej pory widziałem w Tatrach, zarówno jeśli chodzi o intensywność, jakość, jak i o atmosferę górskiej działalności. Tak duża liczba zimowych wspinaczek, w tak krótkim czasie i o tak wysokiej średniej, jeśli chodzi o poziom, nie wydarzyła się z pewnością od czasu, kiedy stałem się świadomym obywatelem Tatr. Ponad dwudziestu wspinaczy na ścianach Kotła i Kazalnicy jednego dnia, a do tego tłumy innych wspinających się na Kazalnicy Cubryńskiej, to wspaniałe nawiązanie do złotego okresu taternictwa zimowego. Podobnie widzi to zresztą  jeszcze starszy ode mnie dinozaur, Janusz Gołąb, który przecież koniec lat 80. dobrze pamięta.

Dobre i bardzo dobre przejścia to jedno. Ale nie oszukujmy się – Morskie Oko widziało już wspinaczki i lepsze i trudniejsze, więc nie o samą jakość udanych przejść chodzi. Organizatorom, pod auspicjami PZA, udało się zorganizować obóz, w którym starsi stażem i doświadczeniem koledzy zgrali się z energią znakomitej technicznie młodzieży, tworząc mieszankę wysokiej jakości, super pozytywnego nastawienia do wspinania i niezwykle życzliwej, koleżeńskiej atmosfery. Jednocześnie brak sztywnego formatu sprzyjał integracji i przekazywaniu doświadczeń.

Z tej mieszanki ma szansę powstać wreszcie to, czego przez lata w polskim wspinaniu brakowało. Silna wspinaczkowo grupa alpinistów, których ambicje nie będą ograniczać się do turystycznych wejść na wysokie góry, tylko skieruje się na  eksplorację i trudne technicznie szczyty 6- i 7-tysięczne

Nie ukrywam, że liczę na kontynuację tego typu inicjatyw i bardzo dziękuję za zaproszenie.

Biwak na Kazalnicy Cubryńskiej (S. Wędzel)

Damian Granowski – kadra instruktorska

Wspinam się niemal 15 lat i zawsze interesowałem się historią wspinania i całą otoczką. Chyba mogę nazwać się „Wyznawcą” :). To, co wydarzyło się w ostatnim tygodniu w Morskim Oku, to był prawdziwy zjazd innych „Wyznawców łojenia” – ferajna z Grupy Młodzieżowej (głównie Sakwa), bardziej doświadczeni wspinacze zimowi i kuchnia w Morskim Oku. Całość zaowocowała ponad 70 zimowymi przejściami, a średnia tego łojenia była naprawdę niezła. Do tego magia Morskoocznych rozmów o wspinaniu.

Załączony wykaz mówi sam za siebie. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w dwóch ostatnich zgrupowaniach i mam nadzieję, że jako jeden z przedstawicieli tych bardziej doświadczonych wspinaczy/instruktorów, dałem także coś od siebie.

Tomek Olszewski na Wariantach Słoweńskich (fot. W. Jabłoński)

Paweł Bańczyk – GM

Wielu z nas, mając naście lat, zainspirowani książkami Kurtyki, Zaplotnika czy Długosza, marzyło o wspinaczkach w górach całego świata. Wtedy pojawia się pytanie, jak stać się jednym z naszych idoli?

Nasze pokolenie, urodzonych w latach 90., otworzyło przeglądarkę internetową i znalazło sieć kursów wspinaczkowych. Prosta droga: kurs skałkowy, taternicki letni, taternicki zimowy, może po drodze spotkamy kogoś w podobnym wieku i z podobnym zapałem i będziemy mieć umiejętności oraz partnera, żeby zacząć napierać w górach. Aaaa! No jeszcze musimy kupić szpej. Szybka kalkulacja, brakuje nam ”jedynie” kilku tysięcy złotych. A przecież chcemy działać już, rozpiera nas ambicja, energia, fantazja!

Zmieniamy więc strategię, kupujemy najpierw najtańszy szpej, lub go pożyczamy, i szukamy partnera. Jest to kolega taty, który kurs skałkowy robił w ‘69 i średnio pamięta te wszystkie operacje sprzętowe, ale i tak wie więcej od nas, więc się od niego uczymy. Załóżmy, że nie mieszkamy w Krakowie, Łodzi czy Warszawie i nie trafiliśmy do Sakwy, AKG czy UKA. Nagle okazuję się, że trudno dostać się do lokalnego KW, które wymaga wykazu przejść lub kursu skałkowego. Zresztą nawet nie chcemy tam przynależeć, bo ciężko jest się nam wkręcić w starsze (od nas samych) środowisko. Rezygnujemy więc z tego sportu lub wspinamy się po drogach “turystycznych”. Myślę, że wielu z nas zna podobną historię i wiele wybitnych karier wspinaczkowych w taki właśnie sposób się zakończyło, nim w ogóle się rozpoczęło.

Bartek Ziemski haczy pierwszy trudny wyciąg na Polaku w Kosmosie (fot. P. Bańczyk)

Właśnie dlatego jako młody wspinacz doceniam to, jak działa Grupa Młodzieżowa. Mimo że wiele osób ze środowiska nie zgadzała się z formą, jaką zaproponowali Wadim, Michał i Kokos, ostatnie zgrupowanie pokazuje, że chłopaki dobrze wykonali swoją robotę. Zebrali napalonych młodych ludzi, często samouków, których łączy jedno – chęć napierania. Michał, Wadim i Kuba nie dali nam nudnego systemu szkolenia, a możliwość poznania i nauki od naszych autorytetów, dając nam szansę wspinania się z nimi i zobaczenia, jak wygląda ich życie i wspinaczkowy warsztat. No i najważniejsze, pozwolili się wspinać! Nakręcając nas na coraz trudniejsze cele, będąc naszymi mentorami i jednocześnie po prostu przyjaciółmi.

Czy można dwa lata od momentu użycia po raz pierwszy cama mieć w wykazie kilka dróg na Kazalnicy, przejścia w Alpach czy Kaukazie z górnego rejestru trudności? Nie wiem, sprawdźcie w wykazach wspinaczy z GM.

Zgrupowanie w Morskim Oku? – Wadim z Michałem wymieszali nas z doświadczonymi kolegami i kazali się wspinać. Tylko tyle, albo aż tyle. Co z tego wyszło, sprawdźcie w wykazie.

***

Załączony wykaz (do ściągnięcia poniżej) zawiera wszystkie przejścia zrealizowane z członkami obozu GM w Morskim Oku 2020.

Wykaz Moko

GM – Grupa Młodzieżowa
INST – instruktor
EXP – doświadczony gość
PHZ – Polski Himalaizm Zimowy




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    pandemia? jaka pandemia? [78]
    Zamieszczone zdjęcie grupowe świadczy o całkowitym zignorowaniu faktu, że w…

    22-12-2020
    dsr

    rekord wysokości [38]
    No proszę czytam ten wykaz, ale mało tam szczytowań. Na…

    22-12-2020
    piotrek_t