Lockdown na niemieckich ścianach wspinaczkowych
Pandemia COVID-19 mocno uderza kolejne europejskie kraje. Ich rządy wprowadzają znane z wiosny ograniczenia. W Niemczech od poniedziałku, oprócz restauracji i obiektów kulturalnych, na miesiąc zamknięto także obiekty sportowe, w tym ściany wspinaczkowe.

Poważne podejście do regulacji koronawirusowych nie uchroniły niemieckich obiektów wspinaczkowych przed ponownym lockdownem (fot. Boulderwelt Dortmund)
Niemiecka branża już na wiosnę przeżywała zamknięcie. Właściciele obiektów i ich pracownicy otrzymali wsparcie od rządu. Podobnie będzie także i teraz. Obiekty zatrudniające do 50 pracowników mają szansę otrzymać jednorazową opłatę ryczałtową w wysokości do 75 procent ich dochodów z listopada 2019 roku. Na podobne wsparcie mogą liczyć osoby samozatrudnione.
Jak wiemy branża sportowa jest zamykana w kolejnych krajach, w których odnotowuje się wzrost zachorowań. Takie decyzje podjęły już wcześniej np. rządy Wielkiej Brytanii, Francji czy Słowacji. Zwłaszcza przypadek naszego sąsiada jest ciekawy i budzący nadzieję. Słowacki lockdown obiektów sportowych trwał 10 dni. Ściany zamknięto 24 października i wczoraj zostały ponownie otwarte. Trzeba dodać, że rząd tego kraju zdecydował się na masowe badanie swoich obywateli.
Jednak obostrzenia dotyczące wspinania na słowackich ścianach są duże:
- wejście i wspinaczka tylko w maskach,
- wprowadzono limity osób,
- gastronomia na obiektach jest zakazana,
- sekcje wspinaczkowe zostały wstrzymane,
- operator obiektu może wymagać negatywnego testu na COVID-19.
W Polsce jak na razie obiekty sportowe są otwarte: Ściany wspinaczkowe w pandemii COVID-19. Analiza Polskiej Federacji Fitness.