24 września 2020 11:04

W krainie granitu: przewodnik po rejonach Szwecji

Podczas minionego lata postanowiliśmy wybrać się do naszych północnych sąsiadów w poszukiwaniu odrobiny ulgi od upałów oraz odmiennego wspinania. Chcieliśmy sprawdzić, jak wygląda potencjał wspinaczkowy Szwecji, i trzeba przyznać, że udało nam się odwiedzić kilka naprawdę przyjemnych miejsc.

Na początek kilka faktów i mitów, które sprawiają, że Szwecja niekoniecznie jest interesującym krajem w oczach standardowego polskiego turysty (a pewnie również wspinacza).

Typowy szwedzki krajobraz- czerwony drewniany domek, flaga na ogrodzie oraz granitowe skały (fot. Marcin Michałek)

***

Jest drogo

Z tym stwierdzeniem należy się zgodzić. Szwecja jest zamożnym, a co za tym idzie drogim krajem dla przyjezdnych. Ceny zarówno w sklepach, jak i restauracjach są 1,5 lub 2 razy wyższe niż w Polsce. Cena paliwa jest również wyższa, średnio o 2 zł w porównaniu z Polską. Nie oznacza to jednak, że wyjazd do Szwecji zrujnuje nasz budżet, jest parę sposobów na obniżenie kosztów.

Część produktów w sklepach jest tylko nieznacznie droższa niż w Polsce. Dodatkowo szwedzkie autostrady są darmowe. Jeśli mowa o noclegach, to Szwecja, zwłaszcza na wybrzeżu, ma bardzo mocno rozbudowaną sieć campingów, a ceny w porównaniu z Europą zachodnią są niższe. Znajdziemy także sporo parkingów, na których spanie jest dozwolone. Szwedzi uwielbiają podróże kamperami, jest ich tutaj całe mnóstwo! Dla odmiany nie widzieliśmy ani jednego namiotu.

Alkohol jest nadzwyczaj drogi

To również prawda. Jeśli nie wyobrażamy sobie zakończenia dnia bez wypicia dwóch piw lub drinka w pobliskim pubie, to Szwecja nie jest dla nas dobrym kierunkiem. Alkohol jest drogi, poza tym jest trudno dostępny. W całym kraju jest tylko 400 sklepów, w których kupimy mocniejsze trunki, mocniejsze znaczy powyżej 3,5%. Poza dużymi miastami puby i bary występują raczej rzadko.

Jest zimno

Szwecja ma długość ponad 2000 km, dla porównania to dystans dzielący południe Polski od Grecji, więc siłą rzeczy klimat jest tu bardzo różnorodny i ciężko mówić o pogodzie w kontekście całego kraju. W połowie sierpnia spędziliśmy 16 dni na południu, w tym czasie padało tylko raz, a średnia temperatura w ciągu dnia wynosiła 24 stopnie. Pojawiały się też dni z temperaturą dochodzącą do 30 stopni. Oczywiście, jeśli wybieramy się na północ kraju, należy liczyć się z możliwymi opadami i dużo niższą temperaturą.

Nadzwyczaj łatwo tu o wypadek z łosiem

Znak drogowy przedstawiający łosia jest już symbolem turystycznym Szwecji, natomiast tak naprawdę wcale nie tak łatwo jest spotkać łosia na drodze. My przejechaliśmy 2000 km po szwedzkich drogach, cały wyjazd wypatrując tego sympatycznego zwierza i nie spotkaliśmy ani jednego. Podobnie znajomi, którzy przejechali z samej północy na samo południe… Aby zobaczyć ten symbol Szwecji pozostało nam odwiedzić park z łosiami.

Nie tak łatwo jest spotkać łosia w Szwecji :) (fot. Marcin Michałek)

Nie ma tu ani światowej klasy zabytków, ani wysokich gór

Oba stwierdzenia są po części prawdą. Jeśli uwielbiamy wielkie miasta lub zabytki rodem z Rzymu, to rzeczywiście możemy się rozczarować. W Szwecji za to będziemy mogli obcować z naturą bez zbędnego tłoku. Moim zdaniem to właśnie jest jej największym atutem.

***

Wspinanie

Zdecydowanie nie jest to popularny kierunek wspinaczkowych wyjazdów. Większość wspinaczy pewnie nawet nie wie, że w Szwecji są jakieś rejony. Popularny portal wspinaczkowy, pochodzący notabene z tego kraju, wskazuje, że praktycznie wszystkie przejścia są dokonywane przez lokalnych wspinaczy.

Rzeczywiście nie znajdziemy tutaj drugiego Rodellaru czy Kalymnos, rejonów jest natomiast całkiem sporo. W sprzedaży jest kilka przewodników opisujących wspinanie w całym kraju. Tylko w okolicy Göteborga znajdziemy 34 rejony, choć swoją wielkością przypominają one bardziej sektory – zazwyczaj jest to jedna lub dwie ściany. We wszystkich rejonach występuje granit, natomiast różni się on nieznacznie między poszczególnymi miejscami. Formacje są bardzo różnorodne –  znajdziemy zarówno wielkie dachy z drogami do 8c, jak i mniejsze przewieszenia, drogi techniczne, płyty, rysy, połogi.

Poniżej charakterystyka kilku rejonów zlokalizowanych w okolicach Göteborga, które miałem okazję odwiedzić.

Vindön

Według mnie najciekawszy rejon z całej poniższej siódemki, głównie ze względu na przewieszenia. Praktycznie każda droga jest tu mniej lub bardziej odchylona od pionu. Drogi różnią się natomiast charakterem. Znajdziemy zarówno 25-metrowe, jednostajnie przewieszone propozycje, jak i typowo boulderowe. Zdecydowanie mniej zadowoleni będą fani płyt.

Przewieszenia rejonu Vindön. Angelika Michałek na drodze „Apan” 7a+ 9fot. Marcin Michałek)

Wystawa sektora jest północna, dzięki czemu idealnie nadaje się na upalne dni. Trudności dróg mieszczą się w przedziale od 6b do 8a+, zdecydowana większość to 7a-7c.

Ilość dróg: 48

Viks Kile

Jeden z najpopularniejszych rejonów koło Göteborga. Wspinanie jest bardzo zróżnicowane. Znajdziemy tu wielką pochylnię, której nie powstydziłby się nawet Rodellar, z drogami od 7c w górę. Sporo jest też krótszych dróg biegnących po charakterystycznych „paczkach” rodem z zawodów boulderowych.  Jest tu także całkiem sporo płytowego wspinania, głównie w trudnościach 6a-6c+. Jak na warunki szwedzkie rejon jest dosyć spory, składa się z siedmiu osobnych ścian, z których większość ma wystawę południowo-zachodnią.

Autor na drodze „Orgasm” 7a, klasyku rejonu Viks Kile (fot. arch. Marcin Michałek)

Ilość dróg: 79

Tjörnbroklippan

Mały, ale bardzo popularny rejon, malowniczo położony na polance pośród szwedzkich domków (z krowami za płotem). Podejście jest bardzo krótkie i przyjemne, a drogi mają dosyć ściankowy charakter, co również przysparza popularności temu rejonowi. Wyceny od 6a do 8a+.

Rejon Tjörnbroklippan (fot. Marcin Michałek)

Wystawa: południowo-wschodnia. Rejon jest idealny dla średnio zaawansowanych wspinaczy. Najlepiej udać się tutaj w pochmurny dzień lub w czasie chłodniejszych dni np. wiosną lub jesienią.

Ilość dróg: 36

Svanvik

Obowiązkowa propozycja dla wspinaczy z mocno sportowym zacięciem. To 25-metrowa jednostajnie przewieszona pochylnia, typowa pakernia. Drogi mają raczej wyśrubowane trudności. Nie znajdziemy tu w zasadzie dróg prostszych niż 7a. Aby realnie poczuć potencjał rejonu trzeba wspinać się od 7c w górę.

Zjawiskowa pochylnia rejonu Svanvik. Znajdziemy tu wiele pięknych dróg o wycenie od 7c (fot. Marcin Michałek)

Wystawa południowa, Rejon jest doskonały na zimniejsze dni. Dodatkowo duże przewieszenie sprawia, że można wspinać się w czasie deszczu.

Ilość dróg: 35

Granitgrottan

Spektakularny dach, przez który biegną najtrudniejsze drogi wytyczone w Szwecji. Rejon zaszczycił swoją obecnością nawet Adam Ondra. Owocem jego wizyty były dwie nowe drogi o wycenie 8c+ i 8c.

Najbardziej przewieszona część rejonu Granitgrottan – to tutaj biegną najtrudniejsze drogi wytyczone w Szwecji (fot. Marcin Michałek)

Wspomniany dach może nie jest tak duży jak w grocie w Ospie lub we Flatanger, ale zwolennicy masywnych przewieszeń będą zadowoleni. Przez największe przewieszenie biegnie 17 dróg o trudności 8a-8c+. Po bokach znajdziemy też sporo prostszych dróg w wycenach szóstkowych i siódemkowych.

Ilość dróg: 80

Korpaberget

Mały rejon leżący w lesie, na peryferiach miasta Alingsås. Znajdziemy tu drogi pionowe i bardzo mocno przewieszone. Najwięcej jest dróg  6a-7c. Całość ma wystawę południowo-wschodnią i nadaje się, podobnie jak kilka powyższych rejonów, na pochmurne bądź zimniejsze dni.

Rejon Korpaberget – część rejonu, gdzie znajdziemy największe klasyki (fot. Marcin Michałek)

W rejonie można wspinać się zarówno po mocnych opadach, jak i w czasie deszczu. Cały sektor nie jest duży, ale takie drogi jak Marionett 7a, Komet 7b czy Robot 7c to niewątpliwe klasyki warte przewspinania.

Ilość dróg: 28

Töllsjö

Ostatni rejon to w zasadzie dwa małe sektorki. Dolny to wysoka na 27 metrów skała nakryta spektakularnym 3-metrowym dachem. Znajdziemy tu kilka ładnych dróg w wycenach 7a-7b+. Wspinanie również jest możliwe w czasie deszczu. Drugi sektor wymaga krótkiego podejścia po poręczówce. Znajdziemy tu lekkie przewieszenia i głównie drogi o wycenach 7a+ – 8a+.

Töllsjö to niewielki rejon, ale warto tu zajrzeć przynajmniej na jeden dzień (fot. Marcin Michałek)

Cały rejon jest raczej mały, natomiast na tyle atrakcyjny wspinaczkowo, że warto zajrzeć tu na jeden, dwa dni. Dodatkową atrakcją jest piękne, przylegające do rejonu jezioro. Po wspinaniu można zażyć regenerującej kąpieli, zjeść posiłek w pięknych okolicznościach przyrody i poopalać się na pomoście.

Ilość dróg: 24

***

Dwutygodniowy wyjazd to zdecydowanie za krótko, aby chociażby zobaczyć wszystkie 34 rejony. Bardzo popularne miejsca, których nie udało się nam odwiedzić, to między innymi Utby, Lexby, Hyltebergen czy Seglora. We wszystkich znajdziemy szereg łatwych dróg i mniejszą ilość przewieszeń, dominującą formacją są płyty. W części rejonów znajdziemy też drogi tradowe.

Na koniec kilka słów o tym, dla kogo Szwecja będzie atrakcyjnym celem wspinaczkowych wakacji. Największym atutem jest tu dzika przyroda i brak tłumów. Na obszarze 1,5 razy większym niż Polska żyje zaledwie 10 mln ludzi. Podczas naszego pobytu innych wspinaczy spotkaliśmy tylko w czasie dni wspinaczkowych, które spędziliśmy w Viks Kile. W pozostałych rejonach mogliśmy rozkoszować się samotnością. Sektory swoją wielkością przypominają raczej Frankenjurę niż Rodellar. Oznacza to, że będziemy musieli się poruszać samochodem między poszczególnymi miejscami i nie trafimy tu na ściany wielkości Misji Pec. Poza tym, dużą zaletą Szwecji jest fakt, że będziemy się tu wspinać tylko i wyłącznie w granicie. Jest to bardzo ciekawe urozmaicenie w porównaniu z południem Europy, dominuje wapień.

Kilka informacji praktycznych

Dojazd

Najlepiej wybrać drogę morską. Prom ze Świnoujścia dla dwóch osób i samochodu to koszt rzędu 700 zł. Prom płynie do Ystadt, a przeprawa zajmuje 7 godzin. Z Ystadt ruszamy darmowymi autostradami w stronę oddalonego o 300 km Göteborga.

Noclegi

Polecam zaopatrzyć się w aplikację Stellplätze. Pokazuje ona wszystkie darmowe oraz płatne miejsca do spania, campingi. czy też odkrycie naszego wyjazdu – campingi przy polach golfowych. Za niewielką opłatą mamy tam dostęp do łazienek i pryszniców. Jeśli chodzi o hotele oraz agroturystykę – jak zwykle warto skorzystać z typowych platform do rezerwacji noclegów.

Jedzenie

Żywność jest droższa niż w Polsce. Codzienne żywienie się w restauracjach zarezerwowane jest raczej dla ludzi z grubym portfelem. Można natomiast znaleźć gotowe artykuły w marketach w przystępnych cenach (pieczone mięso, sałatki, tarty). Warto wybierać produkty sezonowe oraz te w promocyjnych cenach. Bardzo bogata jest oferta ryb, natomiast ich ceny też są wysokie. Alkohol najlepiej zabrać ze sobą kraju.

Sezon

Większość opisanych wyżej, a także pozostałych rejonów, które znajdziemy w okolicach Göteborga, ma wystawę południową, południowo-zachodnią bądź południowo-wschodnią. Najlepszą porą do wspinania jest późna wiosna i wczesna jesień. W zależności od pogody i doboru sektorów wspinanie latem jest jak najbardziej możliwe, dzięki czemu można przy okazji poopalać się na skalistym wybrzeżu i popływać.

Marcin Michałek

Zajrzyjcie również do serii „Topowe rejony skalne” autorstwa Marcina Michałka.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum