Hazel Findlay z sukcesem na „Mission Impossible” 7a E9
„Dla mnie we wspinaniu chodzi o te wszystkie ciężkie chwile” – mówi Hazel Findlay. Brytyjka od dłuższego czasu męczy się z kontuzją ramienia, ale nie rezygnuje ze skał. Ba, stawia sobie wyjątkowo trudne cele. Takim wyzwaniem była dla niej droga Mission Impossible E9 7a.
Mission Impossible to jeden z wielkich klasyków północnej Walii (Gallt yr Ogof, dolina Ogwen, Park Narodowy Snowdonia). Wspinanie w przewieszeniu, (ultra)techniczne, bez restów, do tego boulderowy kruks wysoko, już na zmęczeniu. Linia ma mieszaną asekurację, stare haki przeplatane kośćmi. James McHaffie, który poprowadził Mission w 2009 roku (przed nim, w połowie lat 90., był Neil Carson, ale nie jest do końca jasne, czy zakładał asekurację od dołu), mówił po przejściu: „jest zupełnie bezpieczna, ale wciąż przerażająca!”.
Z kolei Hazel Findlay przyznaje: „myślę, że to najlepszy trudny trad, jaki zrobiłam na Wyspach, prawdziwy wyczyn siłowo-wytrzymałościowy”, i jeszcze: „8b z run out’ami prawdopodobnie lepiej opisuje trudności niż E9 7a, ale biorąc bod uwagę miejsce i pogodę sądzę, że E9 jest w porządku”. Jak wiadomo, w Walii ciągle pada, po deszczu potrzeba ponoć około tygodnia, by droga wyschła.
Kilka dni przed Hazel Mission Impossibe poprowadził także Angus Kille. Do Brytyjki należy dopiero 5. przejście.
***
Hazel Findlay to jedna z najodważniejszych wspinających się dziewczyn, do tego ścisła czołówka kobiecego tradu. Jej wykaz, biorąc pod uwagę tylko wspinanie na własnej protekcji, jest rewelacyjny. Są w nim takie perełki jak choćby: Magic Line 5.14c/8c+ w Dolinie Yosemite, Once Upon a Time in the Southwest w Dyer’s Lookout w hrabstwie Devon (pierwsze kobiece E9), Chicama na Treaddur Bay (także E9) czy autorskie Tainted Love aka Northern Soul 5.13d R na The Chief w Squamish.
źródło: ukclimbing.com, FB