22 sierpnia 2020 08:39

Filip Babicz i Denis Trento na Centralnym Filarze Frêney w stylu one push

Niedawno pisaliśmy o samotnym przejściu Centralnego Filara Frêney w wykonaniu Leonardo Ghezy. Tymczasem niecałą dobę po nim na tę samą drogę wybrał się zespół 2 wspinaczy specjalizujących się w alpinizmie fast & light: Denis Trento i „nasz” zawodnik Filip Babicz (Eb Climbing, Elite Climb, Beal, Forma na Szczyt), który zaledwie tydzień wcześniej dokonał pierwszego w historii solowego przejścia Integralissimy di Peuterey w zawrotnym czasie 17 godzin! Ich zamiarem było przejście Filara w stylu one push: z dna doliny, tam i z powrotem, w ciągu jednej doby.

Filip Babicz robi ostatnie metry la Chandelle (fot. Denis Trento)

Filip Babicz robi ostatnie metry la Chandelle (fot. Denis Trento)

***

Zespół wystartował 6 sierpnia o 22:55 z dna doliny Veny (dokładnie z tego samego miejsca, z którego Filip startował na Integralissima di Peuterey), na wysokości 1612 m n.p.m. Już o 3:35 rano dotarli na Col Eccles, jednak ze względu na trudności orientacyjne w odnalezieniu drogi w ścianę ruszyli dopiero 1h 50’ później. Przejście samego Filara zajęło zespołowi 7,5 godziny, by na jego szczyt dotrzeć po 14 godzinach od początku akcji. Po 45 minutach odpoczynku alpiniści ruszyli w dalszą drogę, by po 16 godzinach od startu osiągnąć szczyt Mont Blanc (4810 m), skąd normalną drogą włoską wrócili do Val Veny. Całość przejścia wraz z zejściem do punktu startu zespołowi Babicz – Trento zajęło zaledwie 22 godziny!

Wierzchołek Centralnego Filara Freney (fot. Filip Babicz)

Wierzchołek Centralnego Filara Freney (fot. Filip Babicz)

Na szczycie Mont Blanc (fot. arch. Filip Babicz)

Na szczycie Mont Blanc (fot. arch. Filip Babicz)

Filip mówi o przejściu:

Denis od miesięcy mówił mi o projekcie pokonania Filara Frêney w stylu one push. Zna mnie dobrze, więc zapewne wiedział, że proponując mi to przejście, nie usłyszy nic innego jak tylko entuzjastyczne tak! Już na samej drodze, szczególnie na kluczowych wyciągach della Chandelle, nie mogłem wyjść z podziwu dla Jana Długosza i całego zespołu Boningtona, który prawie 60 lat temu dokonał pierwszego przejścia! W tamtych czasach, z ówczesnym sprzętem, bez super precyzyjnych, nieomylnych prognoz pogody takie przejście to było naprawdę coś! Chapeau bas!

Filip Babicz i Denis Trento po skończonej akcji (fot. Filip Babicz)

Filip Babicz i Denis Trento po skończonej akcji (fot. Filip Babicz)

Wiemy, że Filip jest obecnie na ostatnim etapie przygotowań do realizacji najbardziej śmiałego  projektu alpejskiego w tym sezonie – trzymamy rękę na pulsie oraz życzymy powodzenia!




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum