23 czerwca 2020 11:07

Nowa droga na Cima Cee w Dolomitach Brenty – z dedykacją dla taty

Rolando Larcher i Luca Giupponi odwiedzili niedawno dolinę Tovel, w głębi której znajduje się niepozorna Cima Cee. Wizyta zaowocowała powstaniem nowej drogi – Fine di un’Epoca, którą wspinacze wycenili na okolice stopnia 7c i dedykowali ciężko choremu ojcu Larchera.

Rolando Larcher i Luca Giupponi (fot. Rolando Larcher)

Zawsze gdy zastanawiam się, jak nazwać nową drogę, staram się skupić na czymś co przypomina mi doznania i emocje związane z tą konkretną chwilą. Każda nowa droga to kolejna zmarszczka na mojej twarzy, świadectwo życia przeżytego intensywnie i wartego zapamiętania.

Takimi słowami Rolando Larcher rozpoczyna swoją relację z ostatniej wspinaczki. Fine di un’Epoc oznacza koniec ery. Rolando pisze o swoim ojcu, który w kwietniu br. doznał udaru mózgu:

Jeden etap życia zakończył się gwałtownie i jakoś trzeba było otworzyć kolejny. Musiałem na nowo odkryć prosty akt wyjścia w góry – miłością do nich zaraził mnie ojciec.

Rolando Larcher na 4. wyciągu (fot. Matteo Pavana)

Wspinacze rozpoczęli pracę nad swoim projektem. Ojciec Rolando leżał wtedy w szpitalu w stanie krytycznym, w związku z czym wspinacza dręczyło poczucie winy. Jednak – jak pisze – potrzebował tej ucieczki i czuł, że ma pełne przyzwolenie swojego taty, który zawsze podziwiał i wspierał jego działalność w górach.

Luca Giupponi na Fine di un’Epoca (fot. Matteo Pavana)

Z relacji Larchera wynika, że wspinaczka przyniosła ukojenie. Odnalezienie drogi w nieznanym terenie było zagadką, która pochłonęła wspinaczy. Pierwsza „odpychająca bombè” (prawdopodobnie chodzi o charakterystyczne częściowo przewieszone wybrzuszenia skały) przypadła Luce na trzecim wyciągu. Wspinacz poradził sobie z trudnościami, pokonując tym samym crux drogi. Według Larchera to:

… fantastyczna sekwencja po podchwytach, bardzo techniczna, nogami po niczym.

Przybliżony przebieg nowej drogi (fot. Matteo Pavana)

Przejście dalszej części drogi wymagało dwóch dni nawigowania w świetnej jakości skale. 4 kolejne wyciągi za 7c, później 7b. 

Czysta frajda i mnóstwo wspinania. To niesamowite, co matka natura dla nas przygotowała. Wspólnie z Lucą ukończyliśmy drogę w stylu RP, co było moim najlepszym prezentem na 54. urodziny.

Rolando Larcher na 4. wyciągu (fot. Matteo Pavana)

Michał Gurgul
źródła: planetmountain.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum