Mariusz Baskurzyński – ósma polska Śnieżna Pantera
Niedawny zimowy, rosyjski sukces na Piku Somoni (dawniej Pik Komunizma) sprawił, że dowiedzieliśmy się o faktograficznych zaległościach, które śpiesznie nadrabiamy. Mowa o dokonaniu Mariusza Baskurzyńskiego, który jakiś czas temu wpisał się do wąskiego grona polskich wspinaczy z tytułem Śnieżnej Pantery.
Śnieżna Pantera to tytuł przyznawany za zdobycie 5 siedmiotysięczników na terenie byłego ZSRR. To szczyty znajdujące się na terenie Kirgistanu, Kazachstanu i Tadżykistanu: Chan Tengri (7010 m), Pik Pobiedy (7439 m), Pik Korżeniewskiej (7105 m), Szczyt Ismaila Samaniego (Pik Kommunizma, 7495 m) i Pik Lenina (7134 m).
Od 1961 roku tytuł Śnieżnej Pantery zdobyło blisko 700 wspinaczy, w tym zaledwie kilku Polaków. Pierwszą Polką, a zarazem pierwszym Polakiem (!) z tytułem Śnieżnej Pantery została w 1989 roku Amalia Kapłoniak z Krakowa, chociaż zdobyła „tylko” 4 siedmiotysięczniki. W latach 1985-1989, ze względu na spór graniczny pomiędzy ZSRR a Chinami o Pik Pobiedy, do uzyskania tytułu Śnieżnej Pantery wystarczyło wejść na: Pik Komunizma, Chan Tengri, Pik Lenina i Pik Korżeniewskiej.
Polskie Śnieżne Pantery z Pikiem Pobiedy:
- 2006 – Marcin Hennig
- 2007 – Marcin Miotk
- 2008 – Marcin Kaczkan
- 2009 – Maciej Stańczak
- 2011 – Ola Dzik
- 2016 – Andrzej Bargiel (rekordowo szybkie, 30 dni)
- 2018 – Mariusz Baskurzyński
Mariusz tak pisze o swoim dokonaniu:
Początkowo nie miałem planu kompletowania wszystkich szczytów wchodzących w skład Śnieżnej Pantery, ale można powiedzieć. że kolejne wejścia były naturalnym etapem wysokogórskiej wspinaczki na 7000+, mieszczących się w moim budżecie.
Wejście na siedmiotysięczniki potrzebne do uzyskania tytułu Śnieżnej Pantery zajęło mu 6 lat:
- Chan Tengri (7010 m) – od północy 2011, od południa 05.08.2012, 09.08.2014, 14.08.2019
- Pik Lenina (7134 m) – 2011
- Pik Pobieda (7439 m) – 17.08.2015
- Pik Korżeniewska (7105 m) – 08.08.2018
- Pik Somoni (Komunizma, 7495 m) – 15.08.2018
Andrzej dodaje:
Ostatnim, niezbędnym do skompletowania tzw. Śnieżnej Pantery szczytem był Pik Komunizma w Tadżykistanie, z którego to wejścia jestem najbardziej zadowolony. Dostarczył mi najwięcej satysfakcji podczas szybkiego wejścia, kiedy to już po siedmiu dniach stałem na drugim siedmiotysięczniku. Cieszę się też z wejścia na Pik Pobiedy, który to nauczył mnie najwięcej. Zdobyłem go dopiero za czwartym podejściem. Wszystkie wejścia przeprowadziłem w pojedynkę, prócz Piku Pobiedy, gdzie działałem wspólnie z Sauliusem Damulevičiusem z Litwy.
Więcej o górskich przygodach Mariusza przeczytacie na jego blogu Moje góry.