11 lutego 2020 08:36

Ku pamięci Lamy, Stecka i Zankera: pierwsze przejście północno-wschodniej ściany Cerro Cachet

Szwajcarzy Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist dokonali pierwszego przejścia północno-wschodniej ściany Cerro Cachet. Nowa droga Homenaje a los amigos perdidos (hiszp. Hołd dla zagubionych przyjaciół) jest poświęcona pamięci tragicznie zmarłych w górach alpinistów: Davida Lamy, Ueliego Stecka i Juliana Zankera.

Czerwony punkt wskazuje lokalizację Cerro Cachet (fot. Google Maps)

***

Cerro Cachet (ok. 2700 m) znajduje się w północnej, mniej rozwiniętej i rzadziej odwiedzanej przez wspinaczy części Patagonii. Lukas Hinterberger, dla którego była to pierwsza wyprawa do Ameryki Południowej, opisuje pierwszą fazę wyprawy:

Z Zurichu wyruszyliśmy 3 listopada. Przylecieliśmy do Santiago de Chile, dalej przedostaliśmy się do Balmaceda i Coyhiache. Tam oczekiwał na nas William Clark (tak, to jego prawdziwe imię), dobry przyjaciel i towarzysz wypraw Stephana, który zadbał o część naszego wyposażenia: namioty, kuchenki i rzeczy pozostawione przez Stephana po jego poprzedniej wyprawie (…). W sklepie z narzędziami dokupiliśmy rzeczy potrzebne do bazy, takie jak tarpy, linki, piły, garnki czy gaz. Z supermarketu wyjechaliśmy z trzema pełnymi wózkami (900 USD) – zaopatrzeniem potrzebnym na 6 tygodni wyprawy.

Cerro Cachet i przybliżony przebieg nowej drogi Homenaje a los amigos perdidos (fot. Stephan Siegrist)

Alpiniści w towarzystwie Williama i dziennikarza Tobiego dotarli do Puerto Bertrand, przeprawili się przez Lago Plomo do rancza. Następnie, po niemal trzech dniach trekkingu, dotarli do końca doliny i tam zbudowali bazę. Oprócz namiotów skonstruowali z drewna i tarpów chatkę pełniącą funkcję kuchni, jadalni i strefy relaksu. Rozwiązanie to okazało się strzałem w dziesiątkę już na początku wyprawy – pierwsze dwa tygodnie trójka spędziła na budowaniu tamy chroniącej obóz przed zalaniem, grze w szachy i sesjach na chwytotablicy. Pogoda w Patagonii potwierdziła swoją nieprzewidywalną naturę.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Po dwóch tygodniach nastąpiła poprawa pogody i alpiniści mogli w końcu wyruszyć w góry. Ich pierwszym celem było Cerro Largo (ok. 2800 m). Po dotarciu na szczyt oczom Szwajcarów ukazał się widok na Pacyfik, a także na północno-wschodnią ścianę Cerro Cachet. Alpiniści wiedzieli, że ten wysoki na ok. 2700 m szczyt został zdobyty tylko dwukrotnie (po raz pierwszy w 1971 r. przez Nowozelandczyków), w obu przypadkach stosunkowo łatwą drogą, przez rampę wystającą z lodowca. Dziewicza, północno-wschodnia ściana Cerro Cachet stała się celem Szwajcarów.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Akcja rozpoczęła się kilka dni później. Alpiniści, zachęceni dobrymi prognozami na najbliższe dni, wyruszyli z bazy. Po krótkotrwałym ponownym pogorszeniu pogody i przerwie w ABC, trójka rozpoczęła wspinaczkę. Hinterberger relacjonuje:

Wspinaczkę zaczęliśmy od połogiej i oblodzonej płyty, którą doszliśmy do oszronionego pasażu. Tu zrobiliśmy krótki zjazd i podeszliśmy dokładnie na wprost pod 600-metrowy headwall. Przebieg dalszej drogi, wyznaczony przez pionowy lód, wydawał się bardzo logiczny. Jednak po przejściu pierwszego wyciągu musieliśmy odbić w lewo na skałę. Słońce sprawiło, że spadającego lodu było więcej, niż sobie życzyliśmy. Niemniej wyciąg za wyciągiem udawało nam się znaleźć bardzo fajny i ekscytujący teren mikstowy, który umożliwiał w miarę bezpieczną wspinaczkę. W trudniejszych fragmentach asekuracja była możliwa, najtrudniejszy wyciąg wyceniliśmy na M7+, asekurowaliśmy się na nim hakami i friendami. Jednak kilka łatwiejszych miejsc (cienki pionowy lód, puste przestrzenie pod nim) wymagało nerwów ze stali.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Po 10 godzinach wspinaczki i przejściu łatwej grani szczytowej Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist dotarli na szczyt Cerro Cachet – jako pierwsi przez północno-wschodnią ścianę.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Podczas zejścia alpiniści przetrwali szczęśliwie bombardowanie bryłami lodu. Przykrość spotkała ich po powrocie do bazy. Hinterberger kończy swoją opowieść:

Podczas zejścia nasze myśli krążyły wokół kawałka chilijskiej wołowiny, który podarował nam Hector, jeden z naszych przewodników, a który konsekwentnie chomikowaliśmy, by uczcić nim sukces. Głównym tematem naszych rozmów w drodze powrotnej było to, w jaki sposób przyrządzimy mięso. Gdy żar pod rusztem był już gotowy, dowiedzieliśmy się o katastrofie: w worku, w którym wołowina chłodziła się w rzece, zrobiła się dziura – mięso było kompletnie zepsute. Pozostało tylko jedno: “kurczak w płynie”. Ostatnie piwa pomogły nam pogodzić się ze stratą.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Uczestnikiem tej wyprawy miał być również Julian Zanker, który zginął na Eigerze w lutym zeszłego roku. Droga Homenaje a los amigos perdidos została poświęcona pamięci jego, a także dwóch innych przyjaciół, którzy zginęli w górach Davida Lamy i  Ueliego Stecka.

Lukas Hinterberger, Nicolas Hojac, Stephan Siegrist – Szwajcarzy podczas 6-tygodniowej wyprawy w Patagonii (fot. Stephan Siegrist)

Michał Gurgul
źródło: planetmountain.com, Stephan Siegrist FB




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Coyhiache [1]
    Pisze się Coyhaique.

    13-02-2020
    rusolis