24 lutego 2020 13:00

Everest: kolejne rozdanie

Przedstawiamy krótki raport z aktualnej sytuacji na najwyższej górze świata. O kolejne metry walczą nadal Jost Kobusch, Alex Txikon i Nepalczycy.

Mount Everest (fot. Jost Kobusch)

***

Jost Kobusch

Młody Niemiec nie ustępuje. Wspinaczka nie postępuje zbyt szybko, jednak wytrwałość alpinisty w jego samotnych próbach na Żebrze Zachodnim jest ujmująca. Po ostatniej 17-godzinnej akcji Jost odpoczął i wrócił na zachodnie stoki Everestu. Wygląda na to, że udało mu się dzisiaj pokonać pierwsze wybitne spiętrzenie – ścianę, przez którą długo nie potrafił się przedostać.

Pozycja Josta Kobuscha powyżej obozu 2 (ok. 7000 m), po południu dnia 24 lutego – należy zachować ograniczone zaufanie do trackera (fot. jostkobusch.com)

Jeśli wierzyć trackerowi, Jost jest na szczycie piramidy, tuż przed początkiem długiej grani prowadzącej prosto na szczyt – początkowo łagodnie, później coraz stromiej. Od tego miejsca spróbuje prawdopodobnie podążać już ściśle śladami jugosłowiańskiej wyprawy z 1979 r. (13 maja na szczycie stanęli Andrej Štremfelj, Zaplotnik; 15 maja Belak, Božic, Ang Phu).

Jost Kobusch (fot. Jost Kobusch FB)

Alex i Breathless Winter Everest Expedition 2020

Bask jest z powrotem w bazie. On i jego nepalscy towarzysze zbierają siły przed kolejnym (ostatnim?) starciem. Ich aklimatyzacja nadal wydaje się niewystarczająca, by myśleć o bezpiecznym i „beztlenowym” ataku szczytowym. Liny leżą do wysokości około 7000 m.

Alex Txikon w EBC (fot. Alex Txikon FB)

Według informacji udostępnionych przez portal Explorersweb.com pod Everest zmierza właśnie kolejna czteroosobowa grupa Szerpów. Z artykułu wynika, że Txikon jest zaskoczony, ale czy na pewno?

Dzisiaj do EBC miał przylecieć transport ze sprzętem i zespołem Breathless Winter Everest Expedition 2020 w składzie: Tashi Lakpa Sherpa (CEO Seven Summit Treks), Pasang Nurbu Sherpa, Mingtemba Sherpa i Halung Dorchi Sherpa.

Tashi Lakpa Sherpa pełni funkcję kierownika i pozostaje w bazie. Do góry wychodzi pozostała trójka. Planują „blitzkrieg” (zbiegający się w czasie z planami Txikona):

  • 24 lutego: z Kathmandu do bazy pod Everestem,
  • 25 lutego: z BC do C2,
  • 26 lutego: z C2 do C3,
  • 27 lutego: z C3 do C4,
  • 28 lutego: dzień rezerwowy w C4,
  • 29 lutego: szczyt i zejście do C2,
  • 1 marca: z C2 do BC i powrót helikopterem do Kathmandu.

Celem Breathless Winter Everest Expedition jest najszybsze zimowe wejście na Everest. Kierownik deklaruje, że zespół nie będzie korzystał z aparatów tlenowych, co wydaje się w takiej sytuacji dość nieprawdopodobne. Tashi Lakpa Sherpa:

Dotychczas nie było na Evereście zimowej wyprawy, która pokonałaby górę w stylu “speed climbing”, spróbujemy ustanowić nowy rekord.

Tashi zdobył Everest ośmiokrotnie, pozostali członkowie zespołu – minimum dwukrotnie. Żaden jednak nie był na szczycie zimą.

Czterech „muszkieterów” z Nepalu zaatakuje Everest drogą normalną – podobnie jak Txikon (fot. explorersweb.com)

Txikon jest zaskoczony, ale zadowolony z rozwoju sytuacji:

Ośmiu to stanowczo lepiej niż czterech, możemy podzielić prace nad drogą.

Bask przyjaźni się z trójką Szerpów, z jednym z nich był niedawno na szczycie Ama Dablam. Niewykluczone więc, że bardziej niż ze zbiegiem okoliczności mamy tutaj do czynienia z ukartowaną zagrywką medialną.

Michał Gurgul
źródła: Jost Kobusch FB/jostkobusch.com, explorersweb.com, Alex Txikon FB, AAJ




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum