8 grudnia 2019 10:49

Ryuichi Murai kosi w Cresciano

Jakob Schubert, zapytany na tegorocznym KFG (dziś ostatni dzień festiwalu, a na głównej scenie między innymi finał zawodów Kraków Boulder Contest!) o fenomen japońskich boulderowców, mówił między innymi o ich mentalności. Europejczycy marudzą, tymczasem Japończycy walczą do końca. Zmęczenie? Zdarta skóra? Śliskie chwyty? Oni tego nie zauważają i prą dalej. Austriak mówił co prawda w kontekście zawodów, ale równie dobrze można odnieść to do wspinania w skale.

W Cresciano Ryuichi Murai przeszedł m.in. „Dreamtime” (fot. Keita Watabe)

Jednym z najlepszych japońskich boulderowców jest z pewnością Ryuichi Murai. Ba, to właśnie on otworzył niedawno United 8C+, jeden z najtrudniejszych problemów w kraju. A na dowód, że potrafi kosić nie tylko w rodzinnych stronach (zresztą w tym roku przeszedł już między innymi The Game 8C w Boulder Canyon), jest jego ostatnia wizyta w Cresciano.

Przez ponad połowię pobytu w Szwajcarii padało, ale co tam… Japończykowi i tak udało się przejść kilka głośnych boulderów. Jakiś tydzień temu wspiął się na The Story of Two Worlds 8C Dave’a  Grahama. Tymczasem wczoraj rzutem na taśmę padło Dreamtime 8C Freda Nicole’a. Ryuichi poradził sobie ze klasykiem w ciągu jednego dnia.

O Dreamtime pisaliśmy ostatnio przy okazji przejścia Jerneja Krudera. Ostatnio na topie stanął także Stefano Carnati. Dreamtime to jeden z tych boulderów, przy których chyba wszyscy powtarzający stawiają komplet gwiazdek. I nie ma większego znaczenia, czy to 8C czy 8B+, bo – jak już wiele razy podkreślaliśmy – mimo że w przeciągu lat różnie odczuwano jego trudności, wciąż pozostaje symbolem światowego boulderingu.

Brunka
źródło: Instagram




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum