23 listopada 2019 14:31

Babicz ambitnie w Dolinie Aosty – pada „Erebo”

17 listopada Filip Babicz przeszedł w stylu DTS autorską, trzydziestometrową linię Erebo w jaskini Gran Borna w Dolinie Aosty. Spektakularny układ atletycznych pasaży, wiodących stropem jaskini, wymaga skoordynowanej pracy całego ciała.

Filip Babicz na „Erebo” D13-D14, Gran Borna, Dolina Aosty (fot. Xavier Guidetti)

Filip Babicz na „Erebo” D13-D14, Gran Borna, Dolina Aosty (fot. Xavier Guidetti)

Nazwa (Ereb to najciemniejsza część Hadesu) świetnie odzwierciedla umiejscowienie linii. Ze szczytu masywnego bloku pośrodku olbrzymiej komory poprzez szereg wytężających przechwytów linia podąża w kierunku zwężającego się końca jaskini. Ponieważ droga jest całkowicie naturalna, kluczy pomiędzy nadającymi się do zahaczania czekanów ryskami. Po dwudziestu metrach dochodzi do charakterystycznej, restowej wnęki, za którą znajdują się kluczowe trudności. Co ciekawe, droga nie ma klasycznego stanowiska, kończąc się zejściem na ziemię w najgłębszym punkcie jaskini.

Erebo stanowi drugi wyciąg szalenie estetycznej, wizjonerskiej linii o nazwie Ade Integrale:

Pierwszy wyciąg Ade poprowadziłem w maju 2018 roku i niemal natychmiast przystąpiłem do pracy nad drugim wyciągiem. W sierpniu 2018 roku odszukałem ciąg sekwencji, pozwalający na przejście całości. Okazja i czas na prowadzenie drogi pojawiły się dopiero ponad rok później, kiedy udało mi się znaleźć asekuranta, skłonnego poświęcić swój czas i wykazać się niezwykłą cierpliwością. 17 listopada, tuż przed północą, rozwiązałem się w najdalszym punkcie jaskini. Potrzebowałem 17 minut na wykonanie 68 przechwytów, prowadzących przez drugi wyciąg Wielkiego Projektu.

Filip Babicz (fot. Ilona "Księżniczka" Łęcka)

Filip Babicz (fot. Ilona „Księżniczka” Łęcka)

Obecnie Filip przygotowuje się do realizacji swego drytoolowego opus magnum, czyli przejścia Ade Integrale w ciągu. Jak sam twierdzi, zaczął uprawiać drytooling właśnie dla tej linii. Na całość drogi składa się Ade, 40 metrów oraz Erebo kolejnych 30 metrów: w sumie 70 metrów drytoola po stropie jaskini, od jej najniższego punktu do najgłębszego krańca. Wiadomo już, że będzie to linia wybitna, jednak Filip, zapytany o wycenę, unika jednoznacznych deklaracji:

Trudno mi się wypowiedzieć w sposób obiektywny w kwestii wyceny . Spędziłem mnóstwo czasu na obiciu, oczyszczeniu i przygotowaniu drogi do przejścia. Jednak połączenie obu wyciągów w całość (każdy z osobna jest w okolicach stopnia D13-14) będzie prawdopodobnie najtrudniejszą na świecie drogą drytoolową po naturalnej rzeźbie.

Chciałbym szczerze podziękować firmie Eliteclimb za wsparcie sprzętowe oraz wykonanie zaprojektowanych przeze mnie czekanów „D17”, które ułatwiają mi realizację moich drytoolowych marzeń.

Trzymamy kciuki za realizację przedsięwzięcia!

 Ilona „Księżniczka” Łęcka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum