12 listopada 2019 09:45

„Blisko domu, a ciekawie” – propozycje na weekendowy wypad

Do tej pory w cyklu „Topowe rejony wspinaczkowe” prezentowałem europejskie i światowe propozycje. Ale co, jeśli akurat nie mamy wolnej gotówki oraz 3 tygodni urlopu i nie chcemy lecieć na inny kontynent? Wychodząc naprzeciw, postanowiłem przygotować zestawienie kilku rejonów z serii „blisko domu, a ciekawie”.

Wyjątkowo wszystkie rejony są zlokalizowane w Polsce. Każdy z nich stanowi idealną propozycję na weekendowy wyjazd. Jeśli mieszkacie na południu naszego kraju, może się okazać, że z powodzeniem możecie do niektórych rejonów z listy udać się nawet na jeden dzień.

W zestawieniu z założenia pominąłem dwa najpopularniejsze rejony Polski – Jurę oraz Sokoliki. Tych rejonów nie trzeba przecież szerzej opisywać. Skupiłem się raczej na lokalnych, małych rejonikach. Lokalnych nie oznacza jednak mało interesujących pod względem wspinaczkowym! Oczywiście nie znajdziemy w każdym z nich 500 dróg, natomiast stanowią idealną propozycję na krótki wyjazd. Lista z założenia jest przeznaczona dla osób z krótszym stażem wspinaczkowym, lecz może okazać się, że nawet osoby wspinające się już kilka lat, znajdą tu jakieś nowe propozycje.

***

Jaroniec

W mojej opinii najbardziej „westowy” rejon wspinaczkowy w Polsce. Jaroniec jest zlokalizowany pod samymi Tatrami – pomiędzy Dolinami Chochołowską i Kościeliską. Jest to dosyć mały (w sumie około 25 dróg) rejon, natomiast oferujący w naprawdę przyjemne wspinanie. Przechwyty, faktura skały i kąt przewieszenia zdecydowanie przypominają wspinanie w Ospie lub francuskim Orpierre. Prawie każda droga na Jarońcu jest warta polecenia.

Drogi są w większości przewieszone i mają czytelny charakter. Poza tym na większości znajdziemy ekspresy wiszące na stałe (zawsze warto skontrolować ich stan i zamienić na swoje, jeśli macie wątpliwości). Z powodu bliskości Tatr w rejonie obowiązuje skala wspinaczkowa UIAA. Zdecydowanie najbardziej zadowoleni będą wspinacze poruszający się w trudnościach VIII-IX  (VI.3-VI.4+) – takich dróg znajdziemy tu najwięcej. Jest też kilka propozycji z górnego zakresu skali trudności. Najmniej Jaroniec ma do zaoferowania dla wspinaczy początkujących, nie znajdziemy tu w zasadzie dróg prostszych niż VI+, VII-.

Lokalizacja: Zakopane
Ilość dróg: 25

Skała na Jarońcu obfitująca w podchwyty i odciągi (fot. Marcin Michałek)

Czarnorzeki

Przenosimy się nieco dalej na wschód do największego piaskowcowego rejonu Podkarpacia – Czarnorzek. W rejonie znajdziemy między innymi Kamieniec, Sokoli Grzbiet i Strzelnicę. Atutami Czarnorzek jest duża różnorodność formacji i bardzo dobre (czytaj: gęste) obicie. Nie znajdziemy tu wyjść nad przeloty rodem z piaskowcowych rejonów Czech.

W sumie Czarnorzeki oferują blisko 600 dróg. Kto był w Czarnorzekach i zrobił Krowią drogę na Krowiej Turni i Camel Trophy na Wielbłądzie ten wie, że jest to piaskowcowe złoto Podkarpacia. Poza wyżej wymienionymi sektorami w Czarnorzekach zlokalizowany jest też rezerwat Prządki. Jest to zdecydowanie największe skupisko skał w rejonie. Niestety, obszar ten jest aktualnie niedostępny dla wspinaczy. Mamy nadzieję, że kiedyś będziemy mogli się znowu wspinać w Prządkach.

Krowia Turnia w całej okazałości (fot. Marcin Michałek)

Lokalizacja: 20 km na północ od Krosna
Ilość dróg: ok. 600

Rożnów

Kolejny rejon piaskowcowy na południu Polski – stary kamieniołom zlokalizowany w okolicach Nowego Sącza. Część dróg posiada kute chwyty, natomiast nie jest to regułą. Sam rejon jest zlokalizowany w pięknej scenerii nieopodal zalewu rożnowskiego. Znajdziemy tu zarówno duże okapy na czele z klasykiem rejonu – Kwestią wiary VI.5+, jak i czujne płytowe drogi. To właśnie w Rożnowie pojawiła się pierwsza w Polsce droga, dla której zaproponowano wycenę VI.8 Tysiąc kotletów autorstwa Tomka Oleksego. Sam rejon nie jest duży, ale estetyka wspinania sprawia, że warto tu  spędzić kilka dni.

Rożnów, czyli wspinanie z zalewem z tle (fot. Adam Klimek)

Lokalizacja: 20 km na północ od Nowego Sącza
Ilość dróg: 80

Szczytnik

Podążając piaskowcowym szlakiem, przenosimy się na zachód do kotliny Kłodzkiej. Jeśli mamy mocną psychikę i nie boimy się wspinania bez magnezji to oczywiście zapraszam na Hejszowinę. Jest to jedyny rejon w Polsce, w którym obowiązują prawdziwe piaskowcowe zasady wspinania znane z czeskiego Adrspachu, Teplic lub niemieckiej Saksonii – zakaz używania magnezji, zakaz wędkowania, lotne obicie i węzełki używane do asekuracji. Jeśli wszystkie powyższe punkty was przerażają, to proponuję zatrzymać się 15 km przed Hejszowiną. Szczytnik jest stosunkowo młodym rejonem, obicie pojawiło się tu dopiero kilka lat temu.  Znajdziemy tu formacje i piaskowiec rodem z Hejszowiny, natomiast całość jest podana w nieco mniej wymagającej formie – gęste obicie, wspinanie z użyciem magnezji i krótkie podejścia.

Rejon składa się z sześciu ścian, z czego dwie największe to Widokowa i Kruk.  Pierwsza to wybitna 35-metrowa turnia, na której znajdziemy zarówno filary, przewieszenia, okapy, jak i połogie płyty. Kruk jest nieco niższy, ale drogi  typu Okap Kruka VI.3 czy Droga do Laosu VI.3+ to prawdziwe perełki nie tylko na skalę lokalną.

Charakterystyczny okap Kruka (fot. Angelika Michałek)

Lokalizacja: 16 km na zachód od Kłodzka
Ilość dróg: 100

Rudawy Janowickie

Po trzech piaskowcowych rejonach zmieniamy skałę na granit. Jak wspomniałem wyżej, Sokoliki są znane szerokiej rzeszy wspinaczy, zwłaszcza mieszkańcom Wrocławia i Poznania. Leżące nieopodal Rudawy pozostają jednak jakby na uboczu głównego nurtu wspinaczkowego. Nie znajdziemy tu oczywiście tak wielu dróg jak w Sokolikach. Dodatkowo wiele dróg wymaga własnej asekuracji, a podejścia pod ściany potrafią być długie, nawet do godziny. Wszystkie powyższe cechy sprawiają jednak, że niejednokrotnie możemy wspinać się tu sami lub w towarzystwie zaledwie kilku wspinaczy. Co więcej Skalny Most lub Enis to absolutne przyrodnicze i wspinaczkowe odkrycia na skalę Polski. Kto był, to wie o czym mówię :).

Skalny Most – jedna z najciekawszych ścian Rudaw Janowickich (fot. Marcin Michałek)

Lokalizacja: 20 km na południowy wschód od Jeleniej Góry
Ilość dróg: 800

Stokówka

Przenosimy się bardziej na północ w okolice Kielc. „Polskie El Chorro”- tak Stokówkę zareklamowali mi lokalni wspinacze. Rzeczywiście, kolor skały jest przyjemnie pomarańczowy. Dodatkowo znajdziemy tu też całkiem sporo przewieszeń i haczeń kolan rodem z najlepszych westowych rejonów Europy! Sam rejon ma formę wąwozu – po lewej stronie znajdziemy pionowe i połogie drogi o trudnościach od III+ do VI.4+/5. Prawa strona oferuje bardziej przewieszone formacje. Skały nie są wysokie, natomiast spora ilość trawersów sprawia, że jest się po czym wspinać. Na koniec kilka rekomendacji z mojej strony:

  1. Drajciuling po lubelsku VI.4;  piękne, mocne ruchy po krawądkach w dużym przewieszeniu.
  2. Lewar VI.3+; największy klasyk sektora Przewiecha. Duże przewieszenie, haczenia kolan i smaczek na koniec.
  3. Pysiaczek VI.2+; tym razem bardziej pionowa propozycja. Piękne 10 metrów ciągowego wspinania po krawądkach.

Wąwóz Stokówka (fot. Marcin Michałek)

Lokalizacja: 17 km na południowy zachód od Kielc
Ilość dróg: 100

Zelejowa

Drugi „westowy” rejon w okolicach Kielc. Zelejowa znajduje się zaledwie 4 kilometry od Stokówki. Skała ma podobny kolor i również jest to stary kamieniołom. Rejon oferuje raptem dwadzieścia kilka dróg, natomiast sama skała robi wrażenie – jest to trzynastometrowa pochylnia, przewieszona pod kątem 30 stopni! Drogi swoim charakterem przypominają wspinanie na Frankenjurze. Na koniec jedna rekomendacja, propozycja obowiązkowa i jednocześnie największy klasyk Zelejowej – Baćmagówka VI.3. Droga oferuje przepiękne 15 metrów wspinania w dużym przewieszeniu. Myślę, że bez wątpienia byłaby klasykiem w każdym innym rejonie wspinaczkowym.

Zjawiskowa pochylnia Zelejowej (fot. Marcin Michałek)

Lokalizacja: 17 km na południowy zachód od Kielc
Ilość dróg: 24

Marcin Michałek (Triop.pl/Gilmonte/Stubai)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum