27 sierpnia 2019 15:56

Dwa szczyty i złamana noga – Jacek Matuszek zawiesza swój projekt

Niestety, przedwcześnie zakończył się projekt Jacka MatuszkaSOLO. Climb&Fly in the Dolomites. W poniedziałek około godziny 15, po zakończonej wspinaczce Drogą Normalną na Punta Sorapiss (3205 m), Jacek uległ wypadkowi podczas startu na paralotni.

Jacek w drodze pod Punta Sorapiss (fot. Adam Tkocz)

Solowy trawers wspinaczkowo-paralotniowy Jacka Matuszka rozpoczął się zgodnie z planem od wejścia drogą Comici-Dimai (550 m, 6b+) na Cima Grande (2999 m). Ze względu na warunki uniemożliwiające lot, Jacek wrócił w doliny na piechotę. W kolejnych dniach kontynuował swoją przygodę.

Na szczycie Punta Sorapiss (fot. Jacek Matuszek)

Następnym celem był szczyt Punta Sorapiss (3205 m). Wspinaczka Via Normale zakończyła się powodzeniem. O relację z przebiegu kolejnych wydarzeń poprosiłem Jacka.

***

Co nastąpiło później?

… zszedłem 200 m i wystartowałem z wysokości około 3000 m. Wylądowałem nieco niżej (na 2500 m), nieopodal Bivacco Slataper, przy którym spędziłem wcześniejszą noc, i przepakowałem się. Zamierzałem lecieć w kierunku trzeciego szczytu na mojej liście [red. Tofana di Rozes], nad Cortinę. Źle oceniłem warunki do startu. Za bardzo chciałem. Trzeba było poszukać innego miejsca…

Start się nie udał?

Poleciałem kawałek, a potem mnie obróciło i uderzyłem nogą w skałę. Zawisłem na potarganym glajcie…

Paralotnia zaczepiła się o skały… (fot. Jacek Matuszek)

… na szczęście (fot. Jacek Matuszek)

Uderzenie było silne?

Usłyszałem chrupnięcie. Wiedziałem, że nie jest dobrze. Ale gdyby nie noga, to sam bym się uratował (śmiech) – teren był łatwy, miałem sprzęt.

Gdyby nie noga nie potrzebowałbyś ratunku, a tak wezwałeś ratowników?

Tak, śmigło przetransportowało mnie do szpitala w Belluno, gdzie okazało się, że noga jest złamana. Niestety tym smutnym akcentem zakończył się najważniejszy dla mnie w tym roku projekt.

Usztywniona noga Jacka w śmigłowcu w drodze do szpitala (fot. Jacek Matuszek)

Gdy noga się zagoi wrócisz w Dolomity, by dokończyć to, co zacząłeś?

Na pewno! Projekt jest na tyle kompleksowy i złożony, że wrócę do niego. Podobają mi się wyzwania, które sprawdzają cię na wielu polach naraz, a nie tylko w jednej dziedzinie.

Życzę Ci w takim razie szybkiego powrotu do pełnej sprawności. A w międzyczasie pewnie trening?

Dokładnie tak! Chwytotablica i żelazo (śmiech).

Michał Gurgul




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Latanie to nie wspinanie [7]
    Zeby latac w takim terenie trzeba setki godzin w powietrzu,…

    27-08-2019
    jerrygwizdek