Cédric Lachat powtarza „Yeah Man” (8b+, 340 m) w Gastlosen
Ciekawe przejście padło w Gastlosen (Szwajcaria). Cédric Lachat jako pierwszy, i to dopiero po 9 latach od premierowego prowadzenia, powtórzył ponad 300-metrową Yeah Man 8b+.
Cédric Lachat zawsze przeplatał wspinanie w skałach z górskimi wyrypami, i w obu przypadkach notował sukcesy. Jeszcze niedawno pracował nad pierwszym powtórzeniem Sweet neuf 9a+ Belgijki Anak Verhoeven w Pierrot Beach (i udało się). Teraz zmierzył się z dużo większą ścianą – a wybrał Yeah Man 8b+ w górskim paśmie Gastlosen.
„Yeah Man to dla mnie jedna z najpiękniejszych, najwspanialszych dróg, jakie miałem okazję robić. Także jedna z najtrudniejszych” – pisze Szwajcar. 9 wyciągów biegnie w doskonałej jakości wapiennej skale, samo wspinanie jest bardzo techniczne, czujne, nieoczywiste i zróżnicowane. Najwyżej wyceniony wyciąg to przedostatni odcinek drogi, blisko 50 metrów sięgające trudnościami 8b+. Chociaż Lachatowi najwięcej problemów sprawiły płytowe odcinki 8a i 8a+. W finalnym przejściu partnerowała mu Caroline Minvielle (wcześniej wspinał się po drodze także z Melissą Le Nevé).
Projekt otworzyli jeszcze w latach 90. szwajcarscy przewodnicy, Francois Studenmann i Guy Sherrer (ale byli w stanie przejść tylko kilka pierwszych długości), w 2004 roku wszystkie wyciągi pokonali klasycznie Josune Bereziartu i Ricardo Ortegui, jednak ze względu na pogodę nie udało im się zrobić całości w ciągu. Sztuka ta powiodła się dopiero sześć lat później Szwajcarowi Giovanniemu Quirici (w 2011 roku Quirici zginął na północnej ścianie Eigeru).
Yeah Man to dopiero pierwszy krok w większym projekcie Cédrica Lachata. A projekt nosi nazwę Swissway to Heaven, w jego ramach Szwajcar będzie mierzył się jeszcze z takimi drogami jak: Odyssee 8a+ (Eiger), The Fly 8c (Lauterbrunnental), Déjà Vu 8c+ (Rätikon) i Zahir 8b+ (Les Wendenstöcke). Na pierwszy ogień idzie Odyssee…
Brunka
źródło: FB C. Lachat