4 czerwca 2019 10:42

„Droga marzeń, droga śmierci” | John Harlin – Amerykanin w Alpach, cz. 4

„Droga marzeń, droga śmierci” to czwarta część cyklu artykułów Piotra Paćkowskiego poświęconego Johnowi Harlinowi II. Pierwszy tekst został niedawno opublikowany na jego blogu [climbinghistory.over-blog.com]. Część druga i trzecia ukażą się niebawem. W swym artykule autor przypomina historię pionierskich prób na direttissimie, ujawnia także kulisy powstania jednej z najsłynniejszych dróg alpejskich – direttissimy Eigeru. Tekst Piotrka kończy się tragiczną śmiercią lidera, Johna Harlina. W ostatnim artykule (cz. 5) autor opowie o trzech ostatnich, dramatycznych dniach na Direct Route i jej powtórzeniach.

***

John Harlin pod Eigerem (© Chris Bonington Picture Library)

John Harlin pod Eigerem (© Chris Bonington Picture Library)

Zimą 1966 roku północna ściana Eigeru staje się teatrem dramatycznych wydarzeń. 22 marca lider amerykańsko-angielskiej ekipy John Elvis Harlin II ginie w ścianie na skutek pęknięcia poręczówki pomiędzy Biwakiem Śmierci i Trawersem Bogów w górnej części północnej ściany. Blond God wchodzi na stałe do legendy alpinizmu. Oto historia i kulisy jednej z najsłynniejszych i najbardziej krytykowanych dróg alpejskich: John Harlin’s Climb.

John Elvis Harlin II (© Toni Hiebeler / Ringier Bild Zürich)

John Elvis Harlin II (© Toni Hiebeler / Ringier Bild Zürich)

Góry nie są niebezpieczne, można w nich tylko stracić życie.

Voltaire

Góry nie są sprawiedliwe ani niesprawiedliwe. Są niebezpieczne.

Reinhold Messner

Dla Bogdana Jankowskiego (RIP)

Dla Petera Gillmana

***

Eiger, praca Ernsta Hodela z 1925 roku (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Eiger, praca Ernsta Hodela z 1925 roku (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Dark Side of the Mountain Killer

Eiger (3970 m) – jeden z najwyższych i najpiękniejszych szczytów alpejskich – posiada smutną reputację ze względu na liczne tragedie, które rozegrały się na jego zboczach na początku XX wieku. Anglicy, nie bez racji, używają określenia Mountain Killer, Niemcy – Mordwand, a Francuzi synonimu Ogre, który oznacza mitycznego zjadacza ludzi. Eiger – scena wielu bezowocnych prób, skandali i polemik – fascynuje publiczność, która dzięki zainstalowanym na Kleine Scheidegg teleskopom może bezpośrednio obserwować wspinających się alpinistów, zmagających się z północną ścianą – synonimem Zabójczej Góry. W eigerowskim amfiteatrze od lat przybysze z całego świata wspinają się, walczą o życie, lecz także umierają na oczach widzów. Na skalno-lodowej pustyni, którą jest, według Dougala Hastona, północna ściana Eigeru.

Cofnąć czas…

W 1933 roku rodzi się nowa koncepcja alpinizmu, jej hasłem przewodnim jest otwieranie dróg w linii „spadku kropli wody.” Prekursorami tej nowej fali są Emilio Comici oraz Angelo i Giuseppe Dimai: autorzy pierwszej drogi na północnej ścianie Cima Grande di Lavaredo. W 1958 roku ekipa młodych Niemców (Lothar Brandler, Dietrich Hasse, Jörg Lehne i Siegfried Löw) otwiera pierwszą prawdziwą direttissimę na tej ścianie.

To właśnie w tym okresie pojawia się idea Direct Route Eigeru. Brandler, Lehne i Löw wchodzą w północną ścianę w lutym 1960 roku z zamiarem pierwszego zimowego przejścia drogi klasycznej lecz wycofują się po pierwszym biwaku. W tym samym roku Austriacy: Sepp Larch i Karl Frehsner dochodzą do Trawersu Hinterstoissera.

Narodziny miłości

Historia direttissimy Eigeru rozpoczyna się w sierpniu 1935 roku. Na parkingu kolejki w Grindelwaldzie pojawia się BMW Dixi. Jego pasażerami są monachijczycy: Karl Mehringer i Max Sedlmayr.

Max Sedlmayr (po lewej) i Karl Mehringer (© Heinrich Sedlmayr / AS Verlag)

Max Sedlmayr i Karl Mehringer (© Heinrich Sedlmayr / AS Verlag)

Niemcy są doskonale przygotowani. Sedlmayr wspinał się w Dolomitach, pokonał także z Mehringerem wiele trudnych dróg w Alpach Wschodnich. Niemiecka dwójka wybiera jako siedzibę Hotel des Alpes w pobliżu stacji Alpiglen. W rzeczywistości, według Rainera Rettnera – niemieckiego historyka Eigeru, monachijczycy mieszkali w tanim aneksie (odpowiednik Starego Schroniska w Morskim Oku).

Mehringer (po lewej) i Sedlmayr rąbią drzewo na Alpiglen, sierpień 1935 (© Heinrich Sedlmayr / AS Verlag)

Mehringer (po lewej) i Sedlmayr rąbią drzewo na Alpiglen, sierpień 1935 (© Heinrich Sedlmayr / AS Verlag)

Czekając na dobrą pogodę zajmowali się rąbaniem drewna i rozbawiali klientów hotelu tyrolskimi piosenkami. Mehringer i Sedlmayr wchodzą w ścianę 21 sierpnia z zamiarem poprowadzenia direttissimy systemem alpejskim w przeciwieństwie do oblężniczych wypraw z drugiej połowy XX wieku.

Próby Sedlmayra (niebieski szlak) i Kurza (czerwony) (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Próby Sedlmayra (niebieski szlak) i Kurza (czerwony) (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Po trzech dniach wspinaczki Niemcy pokonują prawie połowę ściany, lecz gwałtowna burza zmusza ich do zwolnienia tempa. Monachijczycy walczą jeszcze ze ścianą przez dwa dni, docierając w końcu na szczyt Żelazka, gdzie umierają z wycieńczenia w miejscu zwanym do dzisiaj Biwakiem ŚmierciJest to pierwsza próba na szlaku, który w latach 70. i 80. XX wieku stanie się idealną direttissimą północnej ściany.

Jiři Šlégl i Jiří "Sam" Pechouš (© arch. Jinřich Skopec)

Jiři Šlégl i Jiří „Sam” Pechouš (© arch. Jinřich Skopec)

W latach 70. droga monachijczyków staje się poligonem czechosłowackich alpinistów. W 1978 roku, podczas jednej wypraw dochodzi do kolejnej tragedii: Jiří „Sam” Pechouš i Jiři Šlégl giną odpadając z Muchy.

Zimą 1980 roku kolejną próbę przeprowadzają Polacy: Zbigniew Dudrak, Tadeusz Preyzner, Bogdan Strzelski i Jerzy Zając.

Pavol Pochylý (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Pavol Pochylý (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Drogę Mehringera i Sedlmayra  kończy w 1983, roku podczas solowej wspinaczki, Pająk: Pavel Pochylý. W dzienniku z direttissimy Palo napisał:

Jestem dumny, iż skończyłem tę drogę w stylu alpejskim, oddając w ten sposób hołd pionierom z 1935 roku. Trudności, które napotkałem w górnej części ściany były niewiele większe od tych, które pokonali Mehringer i Sedlmayr. Myślę, że gdyby Niemcy mieli dobrą pogodę stanęliby z pewnością na szczycie.

„Ideálni direttissima”, Pavol Pochylý, 1983 (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

„Ideálni direttissima”, Pavol Pochylý, 1983 (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Zwłoki Sedlmayra zostały znalezione przez jego brata Heinricha 24 lipca 1936 roku w dolnej części Eigeru. Ciała Mehringera nie znaleziono nigdy. Kilka śladów zaobserwowali z helikoptera w 1962 roku Claude Asper i Bernard Voltolini na drugim polu lodowym.

W 1976 roku uczestnicy czechosłowackiej próby na idealnej direttissimie znajdują w ścianie kilka karabinków bez znaków firmowych oraz metalową papierośnicę z ledwie czytelną kartką: „Biwackplatz am 21.8.35. Max Sedlmayr Karl Mehringer. München, H.T.G. Sekt. Oberland” (HTG – Hochtouristengruppe.). Według Karela Prochazki, członka zespołu z 1976 roku, epizod ten przysporzył wspinaczom problemów: wielogodzinne przesłuchania przez szwajcarską policję, gdyż Mehringer był od 1835 roku oficjalnie uważany za osobę zaginioną.

Po tragicznych wydarzeniach z lata 1936 roku (tragedia Toniego Kurza i towarzyszy) szwajcarski rząd federalny zabrania oficjalnie wspinania się na Eigerze, jednakże dekret, nie mający podstaw prawnych, zostaje wycofany jesienią tego samego roku. Przyszłym adeptom północnej ściany postawiony zostaje warunek: przed wspinaczką muszą zapewnić sobie ewentualną pomoc ratowniczą.

W 1938 roku śladami Mehringera i Sedlmayra podążają Włosi: Mario Menti i Bartolo Sandri, którzy giną w górnej części Trudnej Rysy.

Po drugiej wojnie światowej, w 1953 roku, pierwszymi rzemieślnikami direttissimy jest niemiecko-szwajcarski zespół: Karl Heinz Gonda i Ueli Wyss, pokonujący ścianę w ciągu czterech dni, szukając nowych wariantów między Żelazkiem i Pająkiem. Była to, i pozostanie do otwarcia drogi zimą 1966 roku, najbardziej zaawansowana próba prostowania północnej ściany.

Eiger, Mönch i Jungfrau - plakat promocyjny kolei Jungfraubahn (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Eiger, Mönch i Jungfrau – plakat promocyjny kolei Jungfraubahn (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

W sierpniu 1957 roku dwóch włoskich Pająków (Ragni della Grignetta lub Gruppo di Lecco) – Claudio Corti i Stefano Longhi wchodzi w północną ścianę z zamiarem 14. powtórzenia (i pierwszego włoskiego) drogi klasycznej. Włosi atakują ścianę wariantem Sedlmayra i Mehringera, lecz szybko zauważają pomyłkę i wycofują się zjazdami, by osiągnąć drogę oryginalną. Z relacji Cortiego wynika, iż na Trawersie Hinterstoissera spotkali Niemców; Güntera Nothdurfta (tego samego roku pierwsza próba solo na drodze klasycznej) i Franza Mayera, którym spadł ze ściany plecak z jedzeniem. Pierwszy z Niemców jest ponadto chory. Dwa zespoły łączą się na Drugim Polu Lodowym. Ich przygoda przekształca się w kolejną eigerowską tragedię (afera Cortiego).

W 1963 roku śladami Gondy i Wyssa wspinają się pierwsi polscy pretendenci do direttissimy: Czesław Momatiuk i Jan Mostowski. Z powodu złej pogody wycofują się jednak z górnej części Cokołu. Tego samego roku na ścianie pojawia się „druga zmiana“ wspinaczy, reprezentowana przez Wiewiórki z Cortiny (Scoiatolli di Cortina lub Gruppo di Cortina): Guido Lorenzi, Siro Menardi i Albino Michielli wycofują się z Pierwszego Pola Lodowego. W tym okresie wiele zespołów usiłuje skrócić drogę klasyczną (długość około 3 km), próbując wariantu wprost od Żelazka do Pająka.

Harlin w 1960 na dworcu w Grindelwald (© John Harlin III Collection)

Harlin w 1960 na dworcu w Grindelwald (© John Harlin III Collection)

Klęcząc przed tobą

Harlin jest zafascynowany Eigerem od początku swej alpinistycznej kariery. Fakt ten wyjaśnia James Ramsey Ullman w pierwszej biografii alpinisty – „Straight Up”. Ojciec Harlina twierdzi, iż Blond God odczuwał magnetyzm północnej ściany, gdyż jego żona zaszła w ciążę w La Paz w Boliwii na wysokości porównywalnej z Eigerem.

„Straight Up, The Life and Death of John Harlin”, James Ramsey Ullman, Doubleday&Compagny Inc. Garden City, New York 1968

„Straight Up, The Life and Death of John Harlin”, James Ramsey Ullman, Doubleday&Compagny Inc. Garden City, New York 1968

W 1954 roku Harlin, debiutant roku, podejmuje swoją pierwszą próbę przejścia drogi klasycznej. Po kilku „przymiarkach” przechodzi ją w końcu latem 1962 roku w towarzystwie Konrada Kircha – nowego partnera po rozstaniu się z Garym Hemmingiem. Jest to 28. powtórzenie drogi.

Konrad Kirch na Drugim Polu Lodowym w 1962 (© John Harlin III Collection)

Konrad Kirch na Drugim Polu Lodowym w 1962 (© John Harlin III Collection)

Harlin i Konrad Kirch po przejściu drogi klasycznej (© John Harlin III Collection)

Harlin i Konrad Kirch po przejściu drogi klasycznej (© John Harlin III Collection)

Rok później ścianę pokonują Anglicy: Chris Bonington i Ian Clough (1. przejście brytyjskie i 31. powtórzenie drogi) oraz Dougal Haston i Rodezyjczyk Rusty Baillie (40. powtórzenie). W 1966 roku trójka z wymienionych alpinistów zostanie zakwalifikowana przez Harlina do udziału w akcji na direttissimę.

Zimą 1964 roku Amerykanin usiłuje dokonać drugiego zimowego przejścia drogi Heckmaira, lecz zmuszony jest do wycofania się ze ściany na wysokości Trawersu Hinterstoissera. Jednocześnie załamuje się pierwsza zaawansowana próba na direttissimie Eigeru: Niemcy – Werner Bittner, Reiner Kauschke, Peter Siegert i Gerd Uhner – po czterech dniach spędzonych na ścianie wycofują się z Pierwszego Pola Lodowego, wykorzystując poręczówkę zostawioną przez Hiebelera przy Stollenloch podczas pierwszego zimowego przejścia drogi klasycznej w 1961 roku.

W tym okresie Harlin był już postacią mityczną. Przyczyniły się do tego jego pierwsze przejścia Aiguille du Fou (z Frostem, Femmingiem i Fultonem w 1963 roku) oraz Aiguille de Blaitière (z Pierrem Mazeaud w 1964 roku).

Amerykanin nie posiadał dużego doświadczenia na drogach lodowych i mikstowych. W tym czasie jego największym osiągnięciem była północno-zachodnia ściana Möncha (z Martinem Eppem w 1964 roku). W tym samym roku Harlin eksperymentował na Eigerze współpracę z Sherpą Tenzingiem, lecz amerykańsko-nepalski zespół wycofał się z drogi klasycznej z powodu burzy i braku ścianowego doświadczenia (według Harlina braki dotyczyły zdobywcy Everestu).

Harlin i Haston usiłowali dokonać pierwszego przejścia Całunu na Grandes Jorasses, lecz ich próba zakończyła się po 300 metrach. Z powodu braku lodu na dolnych rynnach amerykańsko-szkocki zespół wszedł w ścianę filarem Walkera, trawersując ukośnie w lewo osiągając Całun 150 metrów ponad szczeliną brzeżną.

W latach 60. John Harlin zaczyna interesować się poważnie problemem direttissimy Eigeru. Jak głosi anegdota, Amerykanin po raz pierwszy wspomina o projekcie Direct route na dentystycznym fotelu podczas wizyty u doktora Cleve’a Mc Carthy’ego (dentysta i przyjaciel Harlina w bazie US Air Force w Hahn, NRF).

Latem 1963 roku Harlin przeprowadza pierwszy rekonesans na ścianie, w towarzystwie Jugosłowianina Aleša Kunavera (Harlin, Hemming, Kirch i Kunaver próbowali zimą 1961 roku filar Walkera).

W marcu 1964 roku Amerykaninowi udaje się dojść do Pierwszego Pola Lodowego. Jego partnerami byli wówczas włoscy alpiniści: Ignazio Piussi, Roberto Sorgato, Marcello Bonafede i Natalino Menegus.

W 1964 roku Super John uczestniczy w bostońskim kongresie amerykańskiego klubu wysokogórskiego (AAC), podczas którego wygłasza odczyt „Problem direttissimy Eigeru a ewolucja alpinizmu”. Między innymi wspomina w nim o swych dotychczasowych próbach, mówi także o złej pogodzie i braku odpowiednich partnerów. Podczas kongresu poznaje Laytona Kora, będącego aktualnie jednym z najlepszych amerykańskich wspinaczy, wpisując go na listę przyszłego zespołu direttissimy.

„National” – „The Nash” w dawnych czasach (© Jim Dockery)

„National” – „The Nash” w dawnych czasach (© Jim Dockery)

W lutym 1965 roku Harlin i Haston (spotkany uprzednio przy piwie w Nationalu w Chamonix) wykonują tajny rekonesans, wchodząc w ścianę ze Stollenloch, podobnie jak ekipa Hiebelera podczas pierwszego zimowego przejścia drogi klasycznej. Amerykanin i Szkot są pod wrażeniem ogromu przedsięwzięcia.

John Harlin, André Bertrand i René Desmaison po próbie na direttissimie w 1965 (© Ringier Bild Zürich)

John Harlin, André Bertrand i René Desmaison po próbie na direttissimie w 1965 (© Ringier Bild Zürich)

Kilka miesięcy później, w czerwcu, John Harlin wraca na Eiger kolejno z Piussim i Sorgato oraz z André Bertrandem i René Desmaisonem. W ich towarzystwie pobija wreszcie swój dotychczasowy rekord na direttissimie: osiąga szczyt Drugiego Pola Lodowego.

Konrad Kirch (w środku) i John Harlin podczas festiwalu w Trento(© John Harlin III Collection)

Konrad Kirch (w środku) i John Harlin podczas festiwalu w Trento(© John Harlin III Collection)

Miesiąc później, podczas festiwalu filmowego w Trento, poznaje Petera Haaga, z którym rozmawia o ewentualnym, wspólnym zaatakowaniu ściany. Direttissima coraz bardziej prześladuje Harlina. Uważa, że ze względu na niewielkie ryzyko kamiennych lawin najlepszym momentem na zrobienie drogi jest zima. Jego pierwotna taktyka przedstawiała się następująco: dolną część direttissimy poprowadzić należy na lewo od drogi klasycznej, zaś jej górną część na prawo od drogi oryginalnej. W ten sposób Amerykanin chciał uniknąć wspinaczki w okolicy Żelazka i Pająka, partii ściany o smutnej, lawinowej reputacji. W ostatniej chwili, podczas decydującego ataku w lutym 1966 roku, Harlin zmienia pierwotny plan, wchodząc w ścianę prosto pod Pająkiem: właśnie tam, gdzie było najniebezpieczniej. Chciał w ten sposób odstraszyć przyszłych amatorów direttissimy? To hipoteza niektórych alpinistów (Bev Clark).

John Harlin III w swej książce „The Eiger Obsession” wspomina, iż jego ojciec próbował przejść direttissimę Mordwand co najmniej 12 razy. Wyprawa w 1966 roku była prawdopodobnie trzynastą i ostatnią przygodą Harlina na Eigerze.

Eiger: Droga klasyczna i Direttissima Harlina (© Bradford Washburn z książki J.R. Ullmana „Straight up”)

Eiger: Droga klasyczna i Direttissima Harlina (© Bradford Washburn z książki J.R. Ullmana „Straight up”).
Drogi: …. (kropki) Droga Normalna, ___ (ciągła linia) Direttissima Harlina, /// (szczebelki) Wariant niemiecki

Formacje: 1. Pierwszy Filar, 2. Kruchy Filar, 3.Trudna Rysa, 4. Trawers Hinterstoissera, 5. Jaskółcze Gniazdo, 6. Lodowy Szlauch lub Szlauf, 7. Pierwsze Pole Lodowe, 8. Drugie Pole Lodowe, 9. Żelazko, 10. Biwak Śmierci, 11. Trzecie Pole, Lodowe, 12. Rampa, 13. Trawers Bogów, 14. Pająk, 15. Rysy Podszczytowe, 16. Podszczytowe Pole Lodowe, 17. Szczyt Eigeru
A. Początek poręczówek, B. Pierwsza Grota Lodowa, C.Pierwsze Spiętrzenie, D. Drugie Spiętrzenie, E. Filar Centralny, F. Pęknieta poręczówka Harlina, G. Mucha

„The Eiger Obsession: Facing the Mountain that Killed My Father”, John Harlin III, Simon & Schuster in 2007

„The Eiger Obsession: Facing the Mountain that Killed My Father”, John Harlin III, Simon & Schuster in 2007

***

Eiger 1966

Na początku stycznia 1966 roku plan Harlina jest zapięty na ostatni guzik. Silną Grupę pod Wezwaniem stanowią: Doug Haston, specjalista od lodu, Layton Kor, geniusz skały i hakówki z Kolorado oraz John Harlin, mózg operacji. Larry Ware (były uczeń Harlina i profesor amerykańskiego college w Leysin) opowiada:

John nie był nigdy asem wspinaczki. Gary Hemming przewyższał go technicznie w skale, a Haston w lodzie. Harlin był urodzonym liderem. Nie można zapomnieć, że John był „inżynierem” górskiej logistyki. Potrafił opracować odpowiednią taktykę i dobrać właściwych ludzi. Jego silny charakter powodował, że inni szli w jego ślady.

Larry Ware i Piotr Paćkowski w Leysin (© Piotr Paćkowski)

Larry Ware i Piotr Paćkowski w Leysin (© Piotr Paćkowski)

Ted Wilson (instruktor i jeden z założycieli szkoły wspinaczkowej Harlina, później wieloletni burmistrz Salt Lake City) ma podobne zdanie:

John mógłby być z pewnością generałem, gdyby pozostał w lotnictwie, ze względu na swoją wielką charyzmę.

Grupę wspomagającą stanowią partnerzy Jana Długosza z Frêneya: Chris Bonington i Don Whillans. Pojawiają się sporadycznie na ścianie, donosząc sprzęt. Ich głównym zadaniem była fotograficzna oprawa akcji ścianowej. Bonington jest oficjalnym fotografem wyprawy.

Wybór Harlina nie był przypadkowy, oprócz Kora pozostali członkowie zespołu są starymi bywalcami północnej ściany. W rezerwie przewidziani są Mike Burke (2. powtórzenie American Direct) oraz Ted Wilson i Beverly Clark (współzałożyciele i instruktorzy szkoły wspinaczkowej Harlina w Leysin). Wilson wycofuje się z akcji dowiadując się, iż jego żona jest w ciąży. Harlin obawia się, że plany jego wspinaczy mogą się zmienić i w ostatniej chwili, na wszelki wypadek, nawiązuje korespondencję z Yvonem Chouinardem i Royalem Robbinsem.

Reporterem wyprawy Harlina jest Peter Gillman, pracujący dla Weekend Telegraph. Dziennik ten jest, wraz z Milletem i Mammutem, oficjalnym sponsorem wyprawy. Zwierzchnikiem Gillmana jest Alex Low, dyrektor artystyczny czasopisma. Słysząc o planowanej akcji, daje od razu „zielone światło” i udaje się do willi Harlina w Leysin, gdzie fotografuje lidera amerykańsko-angielskiej ekipy. W kilka dni później, na koszt czasopisma, wynajmuje Alouette III, pilotowaną przez słynnego pilota Alp – Hermanna Geigera. Teren przyszłej direttissimy zostaje sfotografowany praktycznie metr po metrze.

Harlin powraca do Leysin, gdzie oczekuje na przybycie Kora i Hastona. Bonington zapowiada przyjazd na Kleine Scheidegg na pierwszy tydzień lutego.

Harlin, Kor i Haston studiują zdjęcia ściany w Leysin (© John Harlin III Collection)

Harlin, Kor i Haston studiują zdjęcia ściany w Leysin (© John Harlin III Collection)

Leysin, kanton Vaud, Szwajcaria W przytulnej willi Harlina, Pollux w Leysin, jest tłoczno. Burke, Haston, Kor i Wilson koczują w piwnicy zamienionej na pokoje gościnne. Żona Harlina, Marylin, przymyka oczy na alpinistyczny bałagan, panujący w małżeńskim salonie, bałagan przypominający korytarze Morskiego Oka wieczorową, zimową porą w latach powojennych. Marylin lawiruje między stosami szpeju, starając się wypełniać rolę pani domu i zajmując się jednocześnie dwójką dzieci. Podłoga salonu usiana jest hakami, jedynkami, sky-hookami, śrubami lodowymi i karabinkami. Dekorację stanowią także wielkie, nierozpakowane jeszcze paczki, zawierające nowiutkie, czerwono-żółte liny Mammuta oraz inne akcesoria wspinaczkowe. W tym samym czasie Kor, Harlin, Haston studiują zdjęcia z lotu patrolowego z Geigerem.

Dougal Haston na Kleine Scheidegg (© Chris Bonington Picture Library)

Dougal Haston na Kleine Scheidegg (© Chris Bonington Picture Library)

Kleine Scheidegg, początek lutego 1966

Amerykańsko-angielska ekipa jest wreszcie w komplecie. Fritz von Almen, właściciel hotelu Bellevue, lokuje alpinistów w aneksie willi Maria. Harlin organizuje pierwszą „naradę wojenną”. Amerykański lider uważa, iż zespół potrzebuje 10 dni na pokonanie przewidzianej drogi. Blond God jest optymistą, lecz głównym problemem jest pogoda, jak na razie zła. Harlin planuje przejście w stylu alpejskim, lecz z wielu powodów wyprawa zamieni się w „himalajskie” obleganie ściany. John Harlin III napisze w „Eiger Obsession”:

Ojciec planował przejść direttissimę w stylu alpejskim, jednakże jego akcja nie miała nic wspólnego z przymiotnikiem „alpejski”… Poza tym, że Eiger znajduje się w Alpach.

Rozpoczyna się oczekiwanie. Alpiniści zabijają czas jeżdżeniem na nartach, podrywaniem dziewczyn oraz długimi, wieczornymi pobytami w hotelowym barze. Dziennikarze obecni w hotelu Bellevue wypytują codziennie amerykańskiego lidera: Na kiedy przewidziany jest atak ścianowy? Kiedy poprawi się pogoda? – opowiada Harlin. Peter Gillman także czeka z niecierpliwością na rozpoczęcie akcji. W swej książce „Extreme Eiger” pisze z lekką ironią:

Znudzony brakiem aktywności alpinistycznej na Kleine Scheidegg wróciłem na weekend do Londynu.

„Extreme Eiger: Triumph and Tragedy on the North Face”, Peter Gillman i Leni Gillman, Simon & Schuster, 2015

„Extreme Eiger: Triumph and Tragedy on the North Face”, Peter Gillman i Leni Gillman, Simon & Schuster, 2015

Podczas jednego z narciarskich seansów Harlin wybija sobie ramię. Lekarze w Interlaken zabraniają mu wspinania na cztery tygodnie. Amerykanin jest wściekły i wraca z Korem i Hastonem do Leysin. Tylko Bonington pozostaje na Kleine Scheidegg, jego zadaniem jest obserwacja terenu i poczynań konkurencyjnej ekipy niemieckiej, która według pogłosek jest w drodze do Szwajcarii.

Bonington był w przeszłości, podobnie jak Harlin, wojskowym. Przyjmuje więc polecenie lidera jako rozkaz. Według relacji Gillmana Harlin bagatelizował plan Niemców, wychodząc z założenia, iż ludzie Jörga Lehne są eigerowskimi debiutantami: nie mają ścianowego doświadczenia i nigdy nie zetknęli się z poręczowaniem.

Peter Gillman krytykuje jego opinię, przytaczając kilka niektórych przejść Niemców (Golikow i Strobel pokonali w 1963 filar Bonattiego na Petit Dru w ciągu 8 godzin – ówczesny rekord). Gillman podaje również zapomniany fakt: w styczniu 1966 roku Haag, Lehne, Rosenzopf i Schnaidt pokonali drogę Laupera, żeby zapoznać się ze ścianą.

Jörg Lehne w lodowej grocie (© German Climbing Team)

Jörg Lehne w lodowej grocie (© German Climbing Team)

W skład niemieckiej ekipy wchodzą: lider Jörg Lehne, Peter Haag, lider drugiej grupy Karl Golikow (przydomek Charlie od Chaplina), Siegfried Hupfauer (Sigi), Günter Schnaidt (Papa Schnaidt), Günther Strobel, Rolf Rozenzopf i Roland Votteler (Donald).

Wszyscy wspinacze niemieccy zostali zrekrutowani przez Petera Haaga. Sponsorem Niemców jest wydawnictwo Belser ze Stuttgartu, dla której pracuje także Lehne. Reporterem niemieckiej akcji jest Harri Frey, będący jednym z dyrektorów firmy. Niemcy pochodzili prawie wszyscy z rejonu Stuttgartu, lecz niektórzy francuscy autorzy (Gilles Modica – „Carnets de vertige”) rozpowszechniali fałszywe pogłoski, iż byli to “uciekinierzy z NRD”. Historia ta została zdementowana przez Jana Kiełkowskiego oraz Rainera Rettnera. Peter Gillman w „Extreme Eiger” podaje skrócone CV niemieckich wspinaczy, którzy urodzili się (oprócz Golikowa – Ślązaka z Wińska koło Wołowa) na terenach byłego NRF-u.

Niemiecka ekipa wyznaczyła sobie rendez-vous na stacji kolei Grindelwald-Grund. Przed odjazdem pociągu do Kleine Scheidegg Niemcy widzą, że na parkingu w Grindelwald nie ma busa Harlina. Są zadowoleni: nie ma jeszcze konkurencyjnej ekipy. Ludzie Haaga i Lehne pojawiają się na Kleine Scheidegg w drugiej połowie lutego. Alpiniści osiedlają się w innym aneksie hotelu tanim schronie Stöckli.

17 lutego Bonington zauważa w hotelowym barze kilku barczystych osobników w czerwonych swetrach, wyglądających na Niemców. Następnego dnia na hotelowym tarasie Fritz von Almen kieruje teleskop na podstawę ściany. Popatrz Chris – mówi do Boningtona. Anglik biegnie do telefonu i dyktuje dramatyczną wiadomość dla Petera Gillmana, lądującego właśnie na lotnisku w Zurychu: Opposition has started. Please phone. Bonington. Następny telefon do Leysin: Niemiecki zespół wszedł w ścianę. Jest ich ośmiu. Harlin odpowiada ze stoickim spokojem: Have a look!

Bonington nie wie, że Niemcy są zdeterminowani i planują stanąć na szczycie 22 marca, w dniu, który okaże się feralną datą dla Harlina. Nie wie także, iż ekipa kierowana przez Jörga Lehne jest zdecydowana na wspinaczkę w stylu oblężniczym i planuje doprowadzić do szczytu wszystkich uczestników niemieckiej ekipy. Bonington przypina narty i udaje się na pierwszy fotograficzny reportaż. Niemcy witają go wrogimi śnieżkami. Anglik oddala się na bezpieczną odległość, wykonując pierwsze zdjęcia teleobiektywem.

Czwórka niemieckich alpinistów, Golikow, Hupfauer, Strobel i Votteler, znajduje się po raz pierwszy pod północną ścianą. Strobel mówi:

To wspaniała ściana. Musimy ją pokonać! Czujemy się niepokonani i nieśmiertelni.

Tego dnia Golikow i Lehne wspinają się na Cokole. Pozostała część German Team transportuje mozolnie sprzęt i żywność, przeciągając plastikowe kanistry, zwane przez nich „bombami”.

W tym samym czasie ekipa Harlina robi ostatnie zakupy w Leysin. 20 lutego Silna Grupa Pod Wezwaniem pojawia się na Kleine Scheidegg. Haston i Kor pokonują pierwszego dnia 160 metrów ściany. Jednocześnie Bonington i Harlin, korzystając z pozwolenia dyrekcji kolejki Jungfraubahn, transportują część sprzętu na ścianę przez otwór przystanku Eigerwand. Do połowy marca, po przeszło 3 tygodniach wspinaczki, ekipa Harlina pokonuje zaledwie środkową część ściany. Niemcy są w podobnym punkcie. Don Whillans pisze ironicznie:

Była to najwolniejsza akcja ścianowa, jaką widziałem.

Günther Strobel dochodzi do Biwaku Śmierci (© German Climbing Team)

Günther Strobel dochodzi do Biwaku Śmierci (© German Climbing Team)

Pogoda jest beznadziejna – ciągłe opady śniegu i wielkie ryzyko lawinowe. Alpinistom brakuje żywności oraz ładunków butanu. Na Biwaku Śmierci, na skutek błędu Hastona, wybucha jeden kartusz. Harlinowi udaje się wyrzucić ten „bengalski ogień” na zewnątrz „lodowej dziury”.

Alpiniści koczują w lodowych jamach, jest to jedyny sposób na przeżycie na północnej ścianie, czyszczonej nieustannie przez kamienne i śnieżne lawiny. Niemcy są przygotowani, mają ze sobą łopaty, które pożyczają ekipie Harlina; ci z kolei odwdzięczają się konkurentom pożyczeniem kilku ładunków gazu.

Peter Haag jest romantykiem, to z jego inicjatywy każdy z niemieckich biwaków posiada swą nazwę: Eispalast, Villa Hammerscmidt, Kristallsalon i Wilhelm Tell Cave. Na Biwaku Śmierci każda ekipa wykopuje swoją jamę.

Sprawą Direttissimy zaczyna interesować się prasa międzynarodowa, na Kleine Scheidegg pojawiają się liczni dziennikarze. Zaczynają krążyć pogłoski o organizacji akcji ratowniczej. Pojawia się także Toni Hiebeler.

John Harlin w grocie na szczycie Żelazka (© Chris Bonington Picture Library)

John Harlin w grocie na szczycie Żelazka (© Chris Bonington Picture Library)

16 marca

Harlin informuje Boningtona o kłopotach z oddychaniem. Na Kleine Scheidegg wśród hotelowych gości znajduje się przypadkowo kilku lekarzy. Bonington organizuje radiowe konsylium. Pada diagnoza: ostry bronchit. Choroba Harlina nie była przypadkiem ani fatalnością losu. Jedynym sprzętem z prawdziwego zdarzenia na Eigerze był „szpej”.

John Harlin Harlin po zjeździe z Biwaku Śmierci (© Peter Gillman)

John Harlin Harlin po zjeździe z Biwaku Śmierci (© Peter Gillman)

Według angielskich historyków sprzętu alpinistycznego, cytowanych przez Petera Gillmana w „Extreme Eiger”, odzież z zimy 1966 roku nie była tak znakomita, jak to później opisano. Eksperci: Mike i Marie Rose Parsons użyli wymownej metafory, porównując ekwipunek alpinistów obu ekip do walki na gołe pięści (bare-knucle fight). Reasumując: buty wspinaczkowe nie były skuteczne, anoraki powodowały kondensację pary i wychłodzenie alpinistów. Niemcy dostali nieźle w skórę, nabawiając się odmrożeń stóp i przeżywając praktycznie „drugi Stalingrad”. W 2014 Hupfauer wypowiedział się na temat ekwipunku: Nothing worked.

Dougal Haston po powrocie z Biwaku Śmierci (© Peter Gillman)

Dougal Haston po powrocie z Biwaku Śmierci (© Peter Gillman)

16 marca Harlin i Haston zjeżdżają z Biwaku Śmierci po kilkudniowym pobycie bez jedzenia, podczas szalejącej burzy. Nazajutrz poprawia się pogoda. Lekarze z Interlaken, gdzie udał się Harlin na pogotowie, potwierdzają pierwszą diagnozę. Dla Amerykanina jest to tylko zwykły bronchit, z którego wychodzi zresztą bez szwanku, zdrowiejąc cudownie po kilku dniach, podobnie jak na direttissimie Petit Dru. Super John korzystając z pobytu w Interlaken udaje się na pogrzeb Hilti von Allmena, przyjaciela i przewodnika, który zginął kilka dni temu w lawinie.

W tym czasie dwie ekipy, amerykańsko-angielska i niemiecka, wspinają się równoległymi, oddzielonymi o kilka zaledwie metrów, drogami: jakby „na wyciągnięcie ręki.” Gillman pisze z ironią:

Dzisiaj ekipa Harlina osiągnęła pięciometrową przewagę nad Niemcami…

Layton Kor asekuruje Johna Harlina na szczycie Drugiego Pola Lodowego (© Chris Bonington Picture Library)

Layton Kor asekuruje Johna Harlina na szczycie Drugiego Pola Lodowego (© Chris Bonington Picture Library)

18 marca

Bonington i Kor wchodzą w ścianę, by zastąpić przez kilka dni Harlina i Hastona. Towarzyszy im trójka Niemców. Podczas małpowania Bonington czuje się niepewnie na 7-milimetrowych poręczówkach, gdyż niektóre są w podejrzanym stanie. Pomimo tego po 8 godzinach alpiniści osiągają Biwak Śmierci. Załamuje się ponownie pogoda, jednak Harlin informuje przez radio, iż to tylko chwilowa burza.

19 marca

Następnego dnia Bonington i Kor kontynuują poręczowanie, wracając wieczorem na biwak. Ten dzień staje się przełomowym momentem direttissimy. Alpiniści pokonują dwa kluczowe wyciągi w dolnej części Filara Centralnego.

Layton Kor podczas ekstremalnego trawersu pod Filarem Centralnym (© Chris Bonington Picture Library)

Layton Kor podczas ekstremalnego trawersu pod Filarem Centralnym (© Chris Bonington Picture Library)

Kor wykonuje ekstremalny trawers podczas trzygodzinnej wspinaczki. Następnie Bonington pokonuje trudny, lodowy wyciąg, używając do asekuracji tylko jednego haka:

Miałem wielką satysfakcję, to była najtrudniejsza długość liny, jaką zrobiłem w moim życiu.

Tego samego dnia Niemcy próbują przejść trudne partie Filara Centralnego na prawo od wariantu ekipy Harlina, lecz teren jest nie do przejścia. Golikow znajduje się „w matni” prosząc konkurencję o zrzucenie liny.

20 marca

Miesiąc po wejściu w ścianę członkowie obu grup, obcujący ze sobą od wielu dni, stają się praktycznie przyjaciółmi i są gotowi do wspólnej akcji, wspinając się na tych samych poręczowkach. Zaczynają rozumieć, że tylko wspólny wysiłek może przynieść efekty na tej przeklętej ścianie. Peter Haag, przyjaciel Harlina, napisze później: Na początku w ścianie byliśmy wrogami.

Wieczorem Lehne pojawia się w śnieżnej jamie ekipy Harlina na Biwaku Śmierci, proponując wspólną wspinaczkę i twierdząc przy tym, że dalszy wyścig jest bezsensowny. Sugeruje również, aby Kor wspinał się nazajutrz z Golikowem, co umożliwiłoby Boningtonowi robienie zdjęć. Alpiniści akceptują ten pomysł bez wahania, wiedząc, iż ostateczna decyzja i tak należy do Harlina. Lehne czeka z niecierpliwością na jego opinię.

Poręczówki w dolnej części Filara Centralnego (Zdjęcie Laytona Kora / © Chris Bonington Picture Library)

Poręczówki w dolnej części Filara Centralnego (Zdjęcie Laytona Kora / © Chris Bonington Picture Library)

O 11.45 Bonington rozmawia z Harlinem, informując go o pokonaniu kluczowych trudności. Obaj alpiniści są przekonani, ze droga na szczyt jest już praktycznie otwarta. Jednak John Harlin nie był zwolennikiem połączenia zespołów. Po pierwsze: obawiał się, iż liczna niemiecka ekipa może opóźnić atak szczytowy. Obawiał się również, że prasa napisze o przeciągnięciu jego ekipy na szczyt przez Niemców. Zdawał sobie także sprawę, że jego ludzie zaczynają nabierać rozpędu na trudnych wyciągach poprowadzonych przez Kora i Hastona.

21 marca

Jest „Święto wiosny”. John Harlin zaczyna rozumieć, że jego dawne marzenie – Eiger direct zaczyna mu się wymykać… Zgadza się tylko na dokooptowanie Golikowa i Lehne. Dzisiaj w nocy wracam na ścianę oznajmia Hiebelerowi. Po połączeniu obu ekip Harlin – wyśmienity ekspert od komunikacji wyjaśnia dziennikarzom, iż direttissima nigdy nie była i nie jest wyścigiem. Wspomina także o wspinaniu się na tych samych poręczówkach i dzieleniu się racjami żywnościowymi…

W międzyczasie Golikow i Kor wspinają się razem. Do Pająka brakuje im zaledwie 40 metrów. To niezapomniany dzień dla Golikowa, komika obu zespołów, rozśmieszającego partnerów jednym, nieustannie powtarzanym zdaniem: It’s a hard life. Lecz Charlie ma u Niemców także inny przydomek: Katastrophen Karle, ze względu na sumaryczne 250 metrów lotów zaliczonych na różnych drogach. Tego dnia Golikow wspina się brawurowo i praktycznie bez asekuracji, odpadając bez szwanku na oczach przerażonego Kora i ostatecznie osiągając górną część Filara Centralnego.

O pierwszej w nocy Harlin i Haston, jako jedni z ostatnich klientów, opuszczają hotelowy bar i udają się pod północną ścianę. Wspinają się po poręczówkach, osiągając po południu Biwak Śmierci eigerowski czyściec. Super John trochę kaszle. Pogoda jest wspaniała. W tym czasie Golikow, Kor i Lehne walczą z pierwszymi odnóżami Pająka. Wszyscy myślą, że nic już nie może powstrzymać końcowego ataku szczytowego.

O 15.45 Peter Gillman nawiązuje codzienną, rutynową komunikację:

Scheidegg do Eigeru! Słyszycie mnie? Odbiór!

Harlin informuje o próbie wejścia na szczyt w ciągu dwóch dni. Gillman z kolei czyta ostatnie wiadomości Météo Suisse de Genève, precyzyjne jak szwajcarski zegarek:

Zimny front jutro w nocy. Ale nic strasznego.

Po zakończeniu rozmowy Harlin i Haston rzucają serię niecenzuralnych zdań…

22 marca

Wcześnie rano Harlin dzwoni na Kleine Scheidegg, pytając o najnowsze wieści z Genewy. Nie są najlepsze: nowe załamanie i śnieg następnej nocy. Następuje ponowna seria siarczystych przekleństw. Layton Kor proponuje, że zjedzie na Kleine Scheidegg i wróci z prowiantem, kiedy pogoda się poprawi. Powody jego powrotu są do dzisiaj niewyjaśnione i pozostają jednym z mrocznych aspektów historii direttissimy. Po swoim powrocie do USA stał się Świadkiem Jehowy. Z Kleine Scheidegg Mick Burke obserwuje jednego z niemieckich wspinaczy, dochodzącego do Muchy. Pojawiają się entuzjazm i nadzieja, gdyż nikt nie wierzył w tak szybkie porachowanie się z „latającymi owadami – Pająkiem i Muchą – na ścianie”.

Harlina pamięci żałobny rapsod

22 marca w południe, w fatalny wtorek, Harlin jest prawdopodobnie oślepiony słońcem, podobnie jak bohaterowie amerykańskich westernów tuż przed pojedynkiem. Tym razem jego wrogiem – marzeniem jest Eiger. Amerykanin, obciążony sprzętem, rozpoczyna uciążliwe małpowanie. Lina, po której się wspina, została wymieniona poprzedniego dnia przez Kora, uprzedzonego wcześniej przez Golikowa o nienormalnym zużyciu poręczówek.

Tego dnia Harlin jest sam, potwornie sam, tak jak wspinacz pokonujący trudny wyciąg na pierwszego. Tę samotność Harlin zna na wylot, pisał o niej bowiem już wcześniej w relacji z direttissimy Petit Dru:

Kiedy lider zespołu znika z pola widzenia towarzyszy jest sam, bardziej nawet niż w łazience.

Może nawet jeszcze bardziej, gdyż wspinając się po poręczówkach alpinista pozbawiony jest liny, która, jak pępowina, wiąże go z towarzyszem… O czym myślał amerykański alpinista w tym momencie? Może o poręczówce pozostawionej na Col d’Innominata, która umożliwiła ucieczkę z alpejskiego piekła dwóm jego przyszłym partnerom, Kirchowi i Mazeaud? Być może tak było, ale teraz poręczówka na Eigerze pęka tuż przed stanowiskiem i na moment Harlin odczuwa dziwny luz na linie. Zauważa nić Ariadny, a raczej jej koniec… Niesamowite przyspieszenie i gwałtownie lądowanie na Trzecim Polu Lodowym… Przeznaczenie staje się wreszcie tak oczywiste jak zwykła relacja ze wspinaczki.

O 15.15 Peter Gillman znajduje się na tarasie hotelu Bellevue. Kieruje przypadkowo teleskop w stronę Pająka. Wydaje mu się, iż widzi odpadającą sylwetkę czerwonego koloru. Chris, chodź na dół – krzyczy przejęty reporter w stronę okna pokoju Boningtona. Ten ostatni pojawia się na hotelowym tarasie z Laytonem Korem. Bonington patrzy przez teleskop, rozpoznając niebieski plecak Harlina. Kor jest optymistą: Spadł szpej albo płachta biwakowa.

Na hotelowym tarasie jest wielu dziennikarzy, między innymi Guido Tonella, który kilka minut temu obserwował ścianę, widząc dwie małpujące sylwetki. Teraz widać tylko jedną osobę – opowiada włoski dziennikarz. Peter Gillman napisze kilka dni później: John szybował z rozpostartymi ramionami jak anioł. Rolf Rosenzopf widzi przelatujące obok niego ciało. Po zauważeniu tragedii tylko dwie osoby są pewne, że odpadł Harlin: Gillman i Rosenzopf. Niemiec małpował w okolicy Harlina. Schnaidt opowie w 2014 roku: Wiedział, że to John – spadająca osoba była blondynem.

O 15.45 Gillman łączy się ze ścianą. Bezskutecznie, gdyż to właśnie Harlin miał przy sobie krótkofalówkę. Na drodze panuje wielka dezorientacja, gdyż nie wszyscy członkowie ekipy niemieckiej mogą się kontaktować z Kleine Scheidegg.

O 16.15 Hupfauer dzwoni z Muchy, rozmawiając z właścicielem schronu Stöckli, Fritzem Bohrenem. Podczas rozmowy informuje o znacznym postępie na drodze, dokonanym przez Golikowa i Strobela… Bohren przerywa: Kto odpadł: Harlin czy Votteler? Hupfauer odpowiada: Myślę, że to prawdopodobnie Donald!

Bonington i Kor udają się na nartach na koszmarny rekonesans. Gillman kieruje ich przez krótkofalówkę, patrząc przez teleskop. Bonington dostrzega rozrzucony w nieładzie sprzęt. Kor jest jeszcze przez chwilę optymistą… Nieco wyżej alpiniści dostrzegają zdeformowane ciało z niebieskim plecakiem. Rzeczywistość staje się znienawidzoną prawdą. Bonington kontempluje koszmarny widok. W pierwszym odruchu chce zrobić historyczne zdjęcie… Lecz nie naciska na spust migawki. Na wszelki wypadek kładzie dłoń na piersi przyjaciela. Brak pulsu. Bonington wie, iż w wojskowym żargonie oznacza to Delta Charlie Delta.

O 16.35 zdobywca Frêneya kontaktuje się z Kleine Scheidegg, rzucając w eter dziwnie spokojnym, lecz zdruzgotanym głosem, bliskim emocjonalnego wybuchu: To John. Nie żyje.

Peter Gillman opisuje ten epizod mówiąc: He [Bonington] and Kor sat down in the snow and cried. Haston nic jeszcze nie wie o tragedii przyjaciela. Małpując, Harlin jeszcze trochę kaszlał. Prawdopodobnie niedługo się pojawi – myśli szkocki alpinista. Po godzinnym oczekiwaniu Haston decyduje się wspinać się z Hupfauerem w stronę Pająka. W tym czasie Votteler zjeżdża w kierunku Biwaku Śmierci po prowiant i zauważa zerwaną linę. Donald wraca w stronę Muchy. Haston, widząc iż to nie Harlin zjeżdża, rzuca Niemcowi złowieszcze spojrzenie. Tam na dole pękła lina – wyjąkał Votteler. Tak pękła właśnie wtedy, gdy był na niej John – wybuchnął Haston.

Według Boningtona i Kora Dougal Haston wierzył do końca, iż Amerykanin nie odpadł: Może lina pękła w chwili, gdy tylko John ją obciążył? Może nie odpadł i ocalał? Sigi Hupfauer usłyszał przez radio potwierdzenie i krzyknął do Hastona: John’s dead!

Harlin staje się 27 ofiarą Eigeru.

Artykuł z „Tribune de Lausanne”, 23 marca 1966, (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Artykuł z „Tribune de Lausanne”, 23 marca 1966, (fot. archiwum Piotra Paćkowskiego)

Fragment artykułu z „Tribune de Lausanne”, na zdjęciu Kor, Harlin i Gillman (archiwum Piotra Paćkowskiego)

Fragment artykułu z „Tribune de Lausanne”, na zdjęciu Kor, Harlin i Gillman (archiwum Piotra Paćkowskiego)

Po katastrofie

Gillman udaje się do biura von Almena, prosząc o zorganizowanie akcji sprowadzenia ciała. Właściciel hotelu odmawia, twierdząc że to zadanie Boningtona i Kora. Alpiniści odmawiają, z trudem powstrzymując się od płaczu: Nie możemy tego zrobić.

Akcją zajmują się przewodnicy z Grindelwaldu pod kierownictwem Hansa Schwendenera. Przed zwiezieniem zwłok na Kleine Scheidegg Gerard Géry, pracujący dla „Paris Match”, wykonuje kilka zdjęć ciała Harlina na toboganie, sprzedawanych potem w Internecie przez strony handlujące padliną.

Śmierć Harlina wywołuje konsternację na Kleine Scheidegg. Bonington i Kor powracają do hotelu o godzinie 18. Ich myślą jest kontynuowanie wspinaczki. Wśród wspinaczy znajdujących się na ścianie zdania są podzielone, ich morale jest bliskie zera. Doug Haston uważa się za spadkobiercę zwycięskiej, austriacko-niemieckiej ekipy z 1938 roku. Sądzi też, że kontynuacja wspinaczki będzie hołdem dla Harlina, którego ostatnim marzeniem było wytyczenie pierwszej direttissimy północnej ścianie Eigeru; proponuje więc nazwać planowaną drogę direttissimą Johna Harlina. Chris Bonington jest tego samego zdania. Niemcy przyjmują propozycję z entuzjazmem. Żona Boningtona, Wendy, sugeruje powiadomienie Marylin o katastrofie. Przypadkowo Don Whillans, pracujący w szkole Harlina w Leysin, dzwoni na Kleine Scheidegg, dowiadując się o tragedii. Pojawia się w wilii Pollux 10 minut przed oficjalną wiadomością szwajcarskiej telewizji.

Panorama Eigeru (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Panorama Eigeru (fot. arch. Piotra Paćkowskiego)

Piotr Paćkowski
climbinghistory.over-blog.com

Podziękowania za udostępnienie zdjęć historycznych dla:

  • Chrisa Boningtona i Francesa Daltreya (Chris Bonington Picture Library),
  • Jochena Hemmleba (German Climbing Team),
  • Rainera Rettnera i AS Verlag (Mehringera i Sedlmayra),
  • Petera Gillmana (zdjęcia z jego książki „Extreme Eiger”),
  • Johna Harlina III (JH III Collection).

Więcej o historii zdobywania Eigeru znajdziecie w cyklu Eiger.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum