27 maja 2019 15:12

Lawina na Lho La – największa tragedia w historii polskiego himalaizmu

27 i 28 maja 1989 roku, na Lho La (6026 m) miała miejsce największa tragedia w historii polskiego himalaizmu. Zginęło pięciu uczestników wyprawy na Mount Everest: Eugeniusz ChrobakMirosław DąsalMirosław GardzielewskiAndrzej Heinrich i Wacław Otręba.

Lho La, miejsce największej tragedii w historii polskiego himalaizmu (fot. McKay Savage / CC BY 2.0)

Celem zakończonej tragicznie wyprawy było wytyczenie nowej drogi na Mount Everest. Polacy atakowali wierzchołek przez południową część (6408 m) Khumbutse i Lho La (6026 m), a w górze przez Kuluar Hornbeina (obóz V).

Skuteczny atak szczytowy (z użyciem tlenu) podjęli Eugeniusz Chrobak i Andrzej Marciniak. 24 maja o godzinie 20 stanęli na wierzchołku.

W obozie na przełęczy na zespół szturmujący czekali Mirek Dąsal i Mirek Gardzielewski, a z dołu doszli Zygmunt A. Heinrich i Wacław Otręba.

27 maja wszyscy opuścili Lho La i o godz. 10 weszli w kuluar w dolnej części stoków Khumbutse. Około godziny 13 kuluarem zeszła wielka lawina, która zniosła wszystkich wspinaczy. Dąsal, Gardzielewski i Otręba zginęli na miejscu, pół godziny później nie żył także Heinrich.

Genek Chrobak ze złamaną nogą i w szoku oraz ocalały Marciniak zabiwakowali na miejscu tragedii. Następnego dnia rano zmarł Chrobak, a Andrzej Marciniak zdołał dotrzeć (oślepły w lawinie stracił okulary) do wyposażonego w żywność i gaz obozu I (5850 m).

Gary Ball, Andrzej Marciniak, Rob Hall, Artur Hajzer po szczęśliwie zakończonej akcji ratunkowej (fot. arch. Artur Hajzer)

Gary Ball, Andrzej Marciniak, Rob Hall, Artur Hajzer po szczęśliwie zakończonej akcji ratunkowej (fot. arch. Artur Hajzer)

Akcja ratunkowa ruszyła 29 maja, grupa cofnęła się jednak z powodu lawin. Inicjatywę przejął przebywający w Kathmandu Artur Hajzer, który zorganizował mały zespół ratowniczy. Po 55 godzinach podróży i podejścia, ratownicy dotarli do Andrzeja Marciniaka. 2 czerwca był on już w Kathmandu.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum