Powrót do przeszłości… Yuji Hirayama pochwalił się autorską „Time Machine” 8c+
Yuji Hirayama, mimo upływu lat (dziś ma 50 wiosen) i mimo poza-wspinaczkowych obowiązków, trzyma formę od kilku dekad. Na dowód, pochwalił się nową trudną drogą, którą otworzył w rejonie Gozeniwa, i którą symbolicznie wraca do swoich najlepszych wspinaczkowych lat.
***
Nowa droga powstała w Gozeniwa. To miejsce, w którym można znaleźć wiele starych linii Japończyka (takich z lat 1987-1988). To także rejon, w którym Hirayama czuje się doskonale, i do którego podchodzi z sentymentem. A tutejsza nowość nazywa się Time Machine (Wehikuł czasu) i oceniona została przez niego na 8c+.
Hirayama poprowadził Time Machine 22 marca, jak sobie wyliczył – rok i 10 miesiący od obicia projektu. Pierwsze próby oddał w czerwcu 2017, wcześniej borykał się z kontuzją, zakończoną operacją kolana.
Yuji Hirayama to oczywiście jeden z najbardziej znanych i zarazem najwszechstronniejszych wspinaczy. Do historii przeszły między innymi jego znakomite starty w Pucharze Świata (statuetki dla najlepszego zawodnika w konkurencji prowadzenie zdobywał w latach 1998 i 2000); rekordowe „biegi” na El Capitanie (począwszy od 2002 roku – kiedy przebiegł The Nose w czasie 2:48:55, po rok 2008 – kiedy zegarek pokazał 2:37:05, w biciu rekordów partnerował mu Hans Florine); przejście El Niño w 2003 roku; pierwszy w historii (choć budzący kontrowersje) onsajt na drodze 8c – White Zombie w grocie Baltzola w 2004 roku.
Były też tradowe klaski, jak choćby palczasty majstersztyk Cobra Crack w Squamish czy wreszcie autorska sportowa linia Flat Mountain w rejonie Futagoyama z sezonu 2003. Tę ostatnią jako drugi powtórzył Alex Megos. Niemiec pisał o niej później tak: „Wspaniała linia, będąca zdecydowanie krokiem milowym w historii wspinania. W moim odczuciu trudna, biorąc pod uwagę fakt kiedy powstała, musiała być prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych dróg w tamtym czasie”. Wreszcie, trzy lata temu pokonał boulder 8B+, Minerva w Mizugaki.
Brunka