Paweł Dunaj opuścił zimową wyprawę na K2
Paweł Dunaj zakończył ze względów zdrowotnych swój udział w międzynarodowej, zimowej wyprawie na K2 (8611 m). Polak we wtorek opuścił bazę i odleciał śmigłowcem do Skardu. Tym samym na górze nie działa już żaden nasz rodak.
Paweł napisał:
Ja niestety żegnam się z wyprawą ze względu na odmrożenia twarzy i palców dłoni. Co prawda „niegroźne”, ale wystawiając się na wiatr w połączeniu z zimnem – ból jest paraliżujący. Myślałem, że może jeszcze powalczę, ale pójście wyżej z myślą, że coś urobię byłoby oszukiwaniem siebie. Może nawet niebezpieczne? Stąd taka, a nie inna decyzja o powrocie.
Paweł znalazł się w ekipie Alexa Txikona dość niespodziewanie. Bask zaprosił Polaka do udziału w próbie zdobycia zimą K2 w grudniu ubiegłego roku. Pod K2 dzięki Txikonowi pojawili się jeszcze inni nasi rodacy: Waldemar Kowalewski i Marek Klonowski. Także oni opuścili już bazę – pierwszy doznał urazu podczas wspinaczki, drugi się rozchorował.
Podczas 2 miesięcy wyprawy Polak miał kilka wyjść aklimatyzacyjnych. 25 lutego udało mu się osiągnąć wysokość 6500 m. Dzisiaj opublikował swoje przemyślenia dotyczące zdobywania K2:
- Przyjechać na początku grudnia, by mieć czas na adaptację (czyt. wychorowanie się)
- W bazie postawić IGLOO, żeby naprawdę wypoczywać!
- Pogoda w lutym, właściwie wiatr jest praktycznie nie do zniesienia. Działać na ostro od 21 grudnia do końca stycznia, potem ew. okno w marcu
- W obozach powyżej C2 namiot to nieporozumienie. Należy wykonać takie „schronienie”, które zapewni faktyczną możliwość przebywania przy wietrze powyżej 60-80 km/h. IGLOO bądź JAMA.
- Okresy „dobrej” (czyt. znośnej) pogody są krótkie – maks 2-3 dni. Przed oknem pogodowym należy być w obozie min. C2, bądz C3 w których patrz pkt wyżej.
Źródło: Nanga Dream