2 marca 2019 15:44

Nanga Parbat – kalendarium wyprawy Toma Ballarda i Daniele Nardiego

Daniele Nardi i Tom Ballard dotarli do Pakistanu pod koniec grudnia 2018 r. Działalność pod Nanga Parbat rozpoczęli w ostatnich dniach roku. W skład ekipy wspinaczkowej wchodziło również dwóch Pakistańczyków: Rahmat Ullah Baig  i Karim Hayat. Dla Daniele było to piąte spotkanie z górą, dla Toma – pierwsze z górami ośmiotysięcznymi. Najwyższy punkt Nardi osiągnął na drodze wiodącej Żebrem Mummery’ego podczas swojej pierwszej wyprawy w 2013 r. Dotarł wtedy wraz z Francuzką Elisabeth Revol na wysokość 6450 m.

Nanga Parbat, dotychczasowe próby na Żebrze Mummery’ego (fot. FB Daniele Nardi)

Nanga Parbat, dotychczasowe próby na Żebrze Mummery’ego (fot. FB Daniele Nardi)

Kalendarium wyprawy

Pomimo opadów śniegu w pierwszej fazie wyprawy zespołowi udało się szybko i bez większych przeszkód założyć obozy: pierwszy – na 4700 m, drugi – na 5100 m, trzeci – na 5700 m. 10 stycznia po zimnej nocy w ostatnim z założonych obozów czwórka himalaistów powróciła do bazy.

W połowie stycznia Nardi i Ballard dotarli do wysokości 6200 m gdzie złożyli depozyt ze sprzętem potrzebny na założenie obozu 4 po czym zeszli do bazy. Wtedy też po raz pierwszy usłyszeliśmy o kłopotach zdrowotnych Pakistańczyków, którzy po nocy spędzonej w obozie 3 wrócili na dół.

W okolicach 20 stycznia rozpoczęły się obfite opady śniegu, w ciągu 3 dni spadło półtora metra białego puchu. Himalaiści obawiali się utraty założonych obozów i sprzętu pozostawionego na górze. Chcieli jak najszybciej wznowić akcję, jednak pogoda uniemożliwiła to przez niemal tydzień.

Pomimo olbrzymich ilości świeżego śniegu, 27 stycznia cały zespół wyruszył w górę. Torowanie zajmowało dużo czasu i nadwyrężało siły. W obozie pierwszym okazało się, że silny wiatr porwał jeden z namiotów, a wraz z nim sprzęt dwójki Pakistańczyków. Rahmat, który od 6 dni zażywał antybiotyk przeciwko zapaleniu gardła, i Karim, który miał powiedzieć: „Nie chcę zginąć na tej górze”, zawrócili. Niedługo później obaj opuścili wyprawę. Daniele i Tom kontynuowali wspinaczkę. Spędzili dwie bardzo zimne noce w obozie 2 w oczekiwaniu na ustabilizowanie pokrywy śniegu, po czym wyszli w górę na rekonesans. Po obozie 3 nie było śladu, wykończeni alpiniści zeszli do bazy.

Kolejne wyjście w górę miało miejsce 3 lutego. Himalaiści dotarli do obozu 2 po czym wrócili do bazy.

Rozpoczął się długi okres opadów śniegu i niepogody, który zmusił alpinistów do całkowitego wstrzymania akcji. Kończyły im się zapasy żywności i gazu. 11 lutego do bazy dotarli tragarze z nową dostawą, która miała zapewnić himalaistom przetrwanie do końca marca.

14 lutego, nadal w złej pogodzie, Daniele i Tom przetarli drogę do obozu 2 i wrócili do bazy. Prawdopodobnie podobną trasę pokonali też 18 lutego.

Przybliżona linia próby zespołu Ballard-Nardi. Zaznaczono również orientacyjne miejsca obozów oraz punktu, z którego nadany został ostatni komunikat Ballarda i Nardiego (fot. montagna.tv, oprac. wspinanie.pl)

Śnieg i wiatr pochłoną duże ilości sprzętu. 19 lutego do bazy dotarł kolejny transport. Kolejne dwa dni padał śnieg.

Rozpoczęło się wyczekiwane z utęsknieniem okno pogodowe. 22 lutego himalaiści wyruszyli w górę. Plan tego dnia zakładał jedynie dotarcie do obozu 1 jednak dobre warunki i zregenerowane siły pozwoliły Nardiemu i Ballardowi dotrzeć szybko do obozu 2.

23 lutego o godzinie 12:00 czasu lokalnego himalaiści dotarli na wysokość 5700 m. Ponownie rozbili zniszczony przez wiatr obóz 3. Nie poprzestali jednak na tym i jeszcze tego samego dnia zdołali wspiąć się na wysokość ok. 6000 m, gdzie założyli biwak, wykorzystując prawdopodobnie portaledge.

24 lutego Daniele poinformował, że dotarli razem z Tomem na wysokość około 6300 m, może nawet wyżej. Podążali inną linią niż ta, którą wspinał się z Elisabeth Revol podczas swojej pierwszej próby. Pogoda tego dnia nie była dobra: mgła, śnieg oraz silne porywy wiatru. Była to ostatnia wiadomość przesłana przez himalaistów. Zespół planował zejść na wysokość 6000 m do założonego wcześniejszej nocy biwaku.

Daniele Nardi i Tom Ballard (fot. FB)

25 lutego o godzinie 15:30 czasu polskiego (19:30 czasu lokalnego) na oficjalnym profilu wyprawy (Facebook Daniele Nardi) pojawiała się informacja o braku łączności z zespołem. Na skutek zachmurzenia z himalaistami nie było tego dnia również kontaktu wzrokowego.

26 lutego – dalszy brak komunikacji z zespołem. Podjęto pierwsze kroki w kierunku zorganizowania akcji poszukiwawczej za pomocą śmigłowca.

27 lutego nastąpiła poprawa pogody. Możliwa była obserwacja zboczy góry – zarówno w ciągu dnia jak i w nocy. Niestety dwóch kucharzy i oficer łącznikowy, którzy przebywali w bazie i prowadzili obserwacje nie zauważyli żadnego ruchu na górze, ani świateł czołówek.

Tom Ballard i reszta zespołu (w tle) w drodze do obozu 2. (fot. Tom Ballard)

28 lutego udało się zorganizować lot śmigłowca. Do bazy przetransportowano trzech ratowników: Aliego Sadparę, Imtiaza Hussaina, Dilawara Hussaina. Odbyły się dwa loty zwiadowcze, które nie przyniosły satysfakcjonujących rezultatów. Tego dnia wieczorem, Żebrem Mummery’ego zeszła lawina – zaobserwowali ją przebywający w bazie Pakistańczycy.

1 marca nie doszło do planowanego lotu śmigłowca. Najpierw ze względu na trudności formalne, później z powodu pogorszenia pogody, helikopter nie podjął z bazy pod K2 Alexa Txikona i jego trzech towarzyszy, którzy zgłosili chęć pomocy w poszukiwaniach. Txikon planował wykorzystać w tym celu drony. Akcja została przełożona na kolejny dzień.

2 marca śmigłowiec był od rana gotowy do lotu. Niestety warunki pogodowe uniemożliwiły wznowienie jakichkolwiek działań mających na celu poszukiwanie zaginionych alpinistów.

Helikopter wystartował 3 marca. Z bazy pod K2 podjęto czwórkę Hiszpanów (Alex Txikon, Felix Criado, Ignacio de Zuloaga i dr. Josep Sanchis). Niestety warunki pogodowe na ostatnim odcinku lotu nie pozwoliły osiągnąć nazy pod Nanga Parbat. Śmigłowiec zawrócił do Skardu. Tego dnia padał śnieg.

Zespół hiszpańskich ratowników w Skardu, w drodze pod Nanga Parbat (fot. Shamyl Sharafat Ali / Anna Piunowa)

4 marca dobra pogoda umożliwiła lot. Dwa śmigłowce dotarły pod Nanga Parbat. Wykonano rekonesans z powietrza, podczas którego udało się dotrzeć do wysokości 7100 m. Niestety nie zauważono żadnych śladów wspinaczy ani obozów. Ratownicy ustalili bazę do dalszych oszukiwań pomiędzy obozem 1 a 2.

Grupa poszukiwaczy w składzie: Alex Txikon, Ali Sadpara, Felix Criado, Rahmat Ullah Baig, prowadziła zwiad na odcinku pomiędzy obozem 1 a 3. Alpinistom udało się zbliżyć na odległość 300 m do obozu 3, jednak bardzo duże zagrożenie lawinowe i niskie temperatury nie pozwoliły na dotarcie do niego. W przeszukiwaniu ściany uczestniczyły też drony, za pomocą których udało się przebadać teren do wysokości 6500 m. Niestety wszystkie działania 5 marca nie przyniosły żadnych rezultatów.

Rano 6 marca podjęto kolejną próbę poszukiwań zaginionych himalaistów, tym razem na drodze Kinshofera – linii potencjalnego odwrotu Toma Ballarda i Daniele Nardiego. Po raz kolejny nie natrafiono na żadne ślady zaginionych. Zespół wrócił do bazy.

Kolejny dzień poszukiwań na Nanga Parbat bez wsparcia śmigłowców. 7 marca dotarła do nas informacja o spostrzeżeniu dwóch obiektów na zboczach góry. Kwestia ta pozostała jednak niewyjaśniona. Zespół zwiadowców Alexa Txikona zdecydował się zejść z bazy do wioski Ser.

Oprac. Michał Gurgul




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum