13 marca 2019 11:49

Memoriał Strzeleckiego w Tatrach. W nowej odsłonie, z tradycyjnym charakterem

56 zawodników i zawodniczek (w 28 parach) oraz 7 juniorów wystartowało w tegorocznym Memoriale Jana Strzeleckiego. Walka na trasie była zacięta, a za sprawą nietypowej formuły zawodów ostateczna klasyfikacja mocno nieoczekiwana.

XXXI Memoriał Jana Strzeleckiego (fot. KW Kraków)

Organizatorzy nie mieli łatwej sytuacji. Podjęcie decyzji o organizacji zawodów wymagało sporej odwagi. Pokazali jednak, że się da i z wieloletniej tatrzańskiej tradycji zawodów nie zrezygnowali. W tym sezonie, oprócz rozegranego w styczniu Verticala na Kasprowy Wierch, były to jedyne zawody skitourowe w Tatrach Polskich.

Agnieszka Mendys z Klubu Wysokogórskiego Kraków, kierownik zawodów:

Pomimo wielu trudności cieszy mnie, że udało się po raz kolejny zorganizować Memoriał Jana Strzeleckiego. Ze względów bezpieczeństwa zrezygnowaliśmy w tym roku ze zjazdu, za to nowa konkurencja poszukiwania na teoretycznym lawinisku cieszyła się dużym powodzeniem.

Sama trasa miała charakter verticala. Zawodnicy mieli do pokonania podbieg z trzema przepinkami, o łącznym dystansie 5,6 km i 670 m przewyższenia.

Tym razem bez zjazdów, ale z detektorami (fot. KW Kraków)

Karolina Kantorowicz, kierująca tegoroczną trasą MJS:

Trasa XXXI Memoriału Jana Strzeleckiego połączyła schronisko Roztoka ze schroniskiem w dolinie Pięciu Stawów. Zawodnicy ruszyli „z buta”, żeby przed przecięciem drogi do Morskiego Oka przypiąć narty i dalej podążać szlakiem prowadzącym doliną Roztoki. Powyżej granicy lasu uczestników czekała przepinka i pokonanie na rakach Końskiego Żlebu oraz zimowego wariantu czarnego szlaku. Tam zawodnicy ponownie przypinali narty, aby za chwilę (w parach!) finiszować przy Przednim Stawie.

Po samym podbiegu najszybsi byli Piotr Prusak i Łukasz Polaczyk. Tuż po nich na metę wbiegli Adam Tyszecki z Jarosławem Prokopem. Co ciekawe jednak, druga część zawodów – konkurencja szukania detektorami (która została wprowadzona w miejsce zjazdu) wywróciła klasyfikację niemal do góry nogami.

Formuła MJS zawsze była nieco nietypowa – nie liczył się tylko czas start-meta. Kombinowana punktacja czasu podbiegu i zjazdu powodowała, że premiowani byli zarówno biegacze, jak i zjazdowcy.

(fot. KW Kraków)

Łukasz Dudek z KW Kraków, czuwający nad konkurencją z detektorami:

W tym roku w miejsce zjazdu, „zmusiliśmy” wszystkich zawodników do wyciągnięcia lawinowego ABC. Bardzo cieszę się, że w trudnych warunkach, w jakich przyszło nam organizować Memoriał, znalazło się miejsce na tego typu rywalizację.

W efekcie przy tablicy z wynikami można było się mocno się zdziwić, ale wielu zawodników wróciło z podziękowaniem za zwrócenie uwagi na często pomijany wśród sportowców aspekt.

W generalnej klasyfikacji pierwsi byli Marcin Deja i Daniel Urbański, za nimi Kacper Kłoda oraz Dominik Cyran. Trzecie miejsce zajęli Adam Tyszecki i Jarosław Prokop (pełna klasyfikacja dostępna jest na stronie Memoriału).

Agnieszka Mendys:

Jako organizatorzy chcemy, by nasze zawody poza elementami konkurencji miały też charakter edukacyjny i partnerski. Konkurencja z detektorami wpisuje się w to doskonale i chyba zostanie z nami na dłużej.

W zawodach wystartowała również siódemka najmłodszych zawodników. Trasa dla dzieci prowadziła ze schroniska Roztoka do szałasu w Nowej Roztoce. Tutaj również rywalizacja była zacięta, a energia niespożyta. Mało tego, dzieci zawstydziły niektórych dorosłych w konkurencji lawinowej. Najkrótszy czas (wśród dorosłych i dzieci) miał Bolek Krupa. Dzieciaki szukały na tym samym polu co dorośli. Młodzież w konkurencji podbieg również musiała nieść ze sobą całe Lawinowe ABC! – przypomina Łukasz Dudek.

XXXI Memoriał Jana Strzeleckiego odbył się dzięki wsparciu sponsorów, firm: ASTOR, AMC Petzl, Karpos, Habys, Polar Sport, Spółdzielnia Pilsko a także pomocy ze strony KW Kraków oraz KW Warszawa oraz gościnie Schroniska w Roztoce.

Barbara Suchy/ KW Kraków




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum