8 lutego 2019 14:41

K2: Txikon w bazie, Dunaj zawraca, Piwcow i Braun w górze

Po przerwie, związanej z pogorszeniem pogody, oba zespoły wznowiły działania na drodze Żebrem Abruzzi. Paweł Dunaj, który prawdopodobnie jako jedyny z ekipy Alexa Txikona wyszedł z bazy, zawrócił – póki co nie wiemy dlaczego. Tymczasem Rosjanie osiągnęli już obóz 2. Okno pogodowe ma potrwać 3 dni.

Prace nad drogę – zespół Txikona (fot. Alex Txikon)

***

Ekipa Txikona

Z wcześniejszych informacji publikowanych przez Alexa wynika, że lider wyprawy czekał na poprawę warunków, wykorzystując czas w bazie na odpoczynek i regenerację całego zespołu. Podczas gdy uczestnicy wyprawy kazachsko-rosyjsko-kirgiskiej w ostatnie dni niepogody transportowali sprzęt i poprawiali odcinek drogi pomiędzy bazą a bazą wysuniętą, Txikon wstrzymywał się z decyzją o wznowieniu działań, argumentując:

Tutaj liczy się każdy krok i musimy być pewni tego, co robimy. Wydaje mi się, że podczas ostatnich dwóch wypraw na Mount Everest zaporęczowaliśmy drogę zbyt wcześnie. Zamiast okna pogodowego nadeszły burze śnieżne, po których musieliśmy na nowo przygotowywać drogę. Straciliśmy dużo energii. Z tego powodu tym razem nie chcemy się śpieszyć, chcemy być gotowi i silni gdy pojawi się odpowiednie okno. Musimy słuchać góry!

Alex Txikon pozostaje póki co w bazie, nie mamy informacji co do dzisiejszych działań Szerpów (fot. alextxikon.com)

Jak widać podejście do kwestii strategii może być różne. Dzisiaj wcześnie rano z bazy wyruszył tylko Paweł Dunaj. Jego celem było osiągniecie obozu 1 i kontynuowanie wspinaczki jutro do obozu 2. Za nim wyruszyć mieli Alex wraz z grupą nepalskich Szerpów – Nurim, Wallungiem, Cheppalem, Gelsenem i Pasangiem.

W rozmowie z RMF 24 w czwartek wieczorem Paweł powiedział:

Jest plan na dojście do obozu 1. Mają być dwa albo trzy dni dobrej pogody, więc rano wstaję i cisnę do „jedynki”. Chłopaki z Nepalu nawet ambitnie myślą o pójściu bezpośrednio z bazy wyżej. Ja na razie zmierzam do obozu 1, pojutrze z „jedynki” do „dwójki”, a dzień później może podejdę trochę wyżej. Chyba że nie puści pogoda i wiatr, a wtedy od razu ruszę szybko w dół do bazy.

Warunki w najbliższych dniach powinny być sprzyjające. Prognoza jest taka, że jutro będzie dobra pogoda, w sobotę będzie najlepsza, a w niedzielę ma się zacząć psuć, więc mamy trzy pełne dni, żeby podziałać. Wszystko zweryfikuje pogoda, ale plan jest taki – byle jak najwyżej i jak najwięcej zdziałać.

U nas w bazie, w ekipie Alexa, wszyscy są zdrowi. Może dlatego że mieliśmy sporo odpoczynku. Wyszło jakieś 5 dni, może nawet tydzień. Szczerze mówiąc, nie liczyłem, ale wszyscy są zdrowi – nikt nie kaszle, nikt nie ma już anginy, więc myślę, że będzie power na to wyjście.

Z najświeższych informacji wynika jednak, że Paweł zawrócił, zanim dotarł do bazy wysuniętej. Na razie nie wiemy dlaczego.

Aktualna pozycja Pawła Dunaja (fot. K2 dla Każdego)

Ekipa Piwcowa

Jak donosiliśmy kilka dni temu członkowie tej wyprawy również wykorzystali czas w bazie na odpoczynek oraz walkę z problemami zdrowotnymi. Pomimo tego, jeszcze w trakcie niepogody, himalaiści pracowali nad poprawą fragmentu przejścia wiodącego przez lodowiec do ABC. 6 lutego pierwsza grupa (wyprawa kazachsko-rosyjsko-kirgiska działa zazwyczaj w dwóch zespołach) doszła do obozu 1, a druga do bazy wysuniętej. Wczoraj silny wiatr uniemożliwił kontynuowanie akcji.

Dzisiaj oba zespoły systematycznie posuwały się w górę. Pierwszy z nich, prowadzony przez Wasilija Piwcowa, osiągnął obóz 2. Drugi, którego liderem jest prawdopodobnie Artem Braun, pokonał odcinek pomiędzy ABC a obozem 1 do wysokości 5600 m, po czym zawrócił.

Aktualna pozycja zespołów Wasilija Piwcowa i Artema Brauna (fot. k2winterexpeditionkz.ru)

W wywiadzie dla Marca Artem Braun powiedział:

Podstawą jest bezpieczeństwo. K2 jest górą większą i bardziej niebezpieczną niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić. Dlatego działamy w dwóch grupach, blisko siebie, by w razie jakichkolwiek kłopotów móc sobie nawzajem pomóc. Do tej pory warunki na drodze są niezłe, nie jest bardzo niebezpiecznie. Śnieg jest twardy a ryzyko lawinowe niewielkie. Ubezpieczyliśmy drogę do miejsca, do którego udało się nam dotrzeć nowymi linami, ale na niektórych fragmentach wykorzystaliśmy również stare liny, które są w dobrym stanie.

Obóz 3 założymy standardowo na wysokości 7300 m. Czwórkę natomiast nieco niżej niż robi się to zazwyczaj – na 7800 m. Stamtąd będziemy mogli zaatakować szczyt. Przed nami jednak jeszcze wiele pracy…

Rodzi się pytanie, dlaczego obie wyprawy działające tej zimy na K2 nie połączyły sił. Zwiększyłoby to znacząco szanse na zdobycie szczytu. Powodów może być kilka. Ambicja, chęć zachowania niezależności, różnice w przyjętej strategii… I choć nikt nie wspomina o tym otwarcie, ze strony Rosjan może również istnieć obawa przed podejściem Txikona do kwestii stylu. Pytanie, czy jego Szerpowie pracując nad drogą powyżej 7000 m  nie odkręcą tlenu, pozostaje bez odpowiedzi.

Niemniej Artem Braun, zapytany o możliwość współpracy podczas ataku szczytowego, odpowiada:

K2 to wielka i niebezpieczna góra. Nie możemy wykluczyć żadnej możliwości.

Dzięki dodatkowemu wsparciu sponsora (TAU NAMYS) zespół Piwcowa zostanie wzmocniony przez trzech alpinistów z Kazachstanu. 9 lutego do Islamabadu przyjadą: Ildar Gabbasow, Ahat Smajlow i Amanner Temirbajew.

Michał Gurgul
źródło: K2 winter climb 2019, Elena Laletina, rmf24.pl, marca.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum