29 listopada 2018 11:46

Znakomity film „Free Solo” winduje emocje widza na najwyższy poziom – na otwarcie 16. KFG

Zgodnie z deklaracją organizatorów 16. Krakowskiego Festiwalu Górskiego wydarzenie rozpoczyna się trzęsieniem… lecz nie ziemi, tylko rąk widzów, którzy do ostatniego miejsca wypełnili salę kina Kijów w Krakowie.

Pokaz filmu „Free Solo” w Kinie Kijów, 16. KFG (fot. KFG)

Konrad Ociepka w krótkiej, zabawnej i obfitującej w ciekawe anegdoty prelekcji opowiedział o swoich zmaganiach z drogą Freerider w dolinie Yosemite (pierwsze polskie klasyczne przejście – red.), aby przygotować widzów na to, co zobaczą. Konrad ma na swoim koncie osiągnięcia sportowe, skałkowe i wielkościanowe – jeśli więc bezpretensjonalnie przyznaje, że Freerider jest bardzo wymagający, to należy mu wierzyć.

Po takim wstępie z jeszcze większym zainteresowaniem przystąpiliśmy do oglądania  zrealizowanego przez National Geographic filmu Free solo. Reżyserami są Elizabeth Chai Vasarhelyi i Jimmy Chin, których wspólne, przebogate doświadczenie filmowe i wspinaczkowe pozwala kreować imponujące wizualnie sceny. Film miejscami zdaje się nieco rozwlekły, może przegadany – poczucie przesytu treścią jest chyba bolączką większości, jeśli nie wszystkich filmów dokumentalnych – ale z drugiej strony odkrywamy Alexa Honnolda jako syna, ucznia, kolegę, wspinacza, partnera życiowego, człowieka o nieco zwichrowanej osobowości, poznajemy szczegóły jego pracy nad Freeriderem. Pozostaje jedynie w sferze domysłów, jakiego zaangażowania wymagało od ekipy filmowej podążanie za wspinaczem przez ponad półtora roku, bez żadnej gwarancji na powodzenie projektu, a wreszcie – ile emocji wiązało się z utrwaleniem solowego przejścia Alexa – reżyser odstąpił tu od hollywoodzkiej przesady i pompy na rzecz dyskretnej obserwacji bohatera, aby go nie dekoncentrować.




Sceny, na które wszyscy czekali… Wszyscy wiemy, że solowe przejście Freeridera zakończyło się sukcesem. A jednak z rosnącym napięciem obserwujemy każdy przechwyt, każdy krok, wczuwamy się w skupienie Honnolda i zwyczajnie, po ludzku trzymamy kciuki, mając nadzieję, że nikomu z naszych bliskich ani tym bardziej nam samym nigdy nie przyjdzie do głowy, by oddawać się pasji obarczonej tak kolosalnym ryzykiem.

Free solo jest filmem przełomowym. Po raz pierwszy bodaj w całej historii kinematografii udało się pokazać tak dokładnie, tak rzetelnie i tak emocjonująco niezwykłego człowieka i jego imponujące dokonanie. Reżyser nie straszy widza ryzykiem śmierci, lecz w racjonalny sposób prezentuje związane z żywcowaniem zagrożenie. Podąża za bohaterem, omawiając z nim każdy krok, cierpliwie czekając na właściwy moment, by włączyć kamerę oraz by ją wyłączyć. Osłania przed widzem pełen wachlarz technicznych możliwości filmowania wspinaczki, będąc jednocześnie rzetelnym i wymownym. Już sama szaleńcza pasja Alexa Honnolda nikogo nie pozostawia obojętnym, a znakomity film Chai Vasarhely i China winduje emocje widza na najwyższy poziom.

Ilona „Księżniczka” Łęcka

Dziś zapraszamy na kolejne świetne filmy, tym razem z Multikinie (ul. Dobrego Pasterza 128). Początek seansu o godzinie 19.45.

  • Mountain, reż. Jennifer Peedom, 76 min
  • The Holy Mountain, reż. Reinhold Messner, 80 min – premiera

Piątek, sobota i niedziela (30 listopada – 2 grudnia) na 16. KFG już tradycyjnie odbędzie się w murach Uniwersytetu Ekonomicznego. Jeśli nie macie jeszcze biletów, pośpieszcie się z zakupem, bo może zabraknąć miejsc!

Wszystko o 16. KFG na www.kfg.pl.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Free Solo [2]
    Wprasowało mnie w fotel - super film

    29-11-2018
    BETON