2 października 2018 13:24

Obryw w północno-zachodniej ścianie Zadniego Gerlachu

Kilka miesięcy temu niemal „cała Polska” interesowała się obrywem w południowej ścianie Niebieskiej Turni. Bliskość Zakopanego, przechodzący tuż pod obrywem, a częściowo zniszczony popularny szlak turystyczny i co z tym związane, potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia turystów – zrobiły swoje.

Pierwszy raz od bardzo dawna Tatry pokazały siłę na oczach mas, a zdjęcia obrywu obiegły portale ogólnopolskie i zalały media społecznościowe. Tego typu zdarzenia z całą pewnością nie są w Tatrach czymś wyjątkowym. Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, czy ich częstotliwość w ostatnich latach nie wzrasta. Bez wnikliwych badań bardzo trudno to stwierdzić, jednakże od kilkunastu dni rozważania te trzeba poszerzyć o północno-zachodnią ścianę Zadniego Gerlachu.

Żleb Komarnickich w 2018 roku – przed i po obrywie. Zadni Gerlach w środku, w lewo grań w stronę Litworowego Szczytu i Polskiego Grzebienia. Gerlach w głębi po prawej, nisko przed nim, na bliższym planie, Wschodnia Batyżowiecka Przełęcz (fot. Grzegorz Folta)

***

Na obryw trafiłem 20 września około południa. Wiedziałem, że musiał wydarzyć się w ciągu ostatnich czterech tygodni, gdyż tyle czasu upłynęło od mojej ostatniej wizyty w górnych partiach Doliny Kaczej. Szybko okazało się jednak, że sprawa prawdopodobnie jest o wiele świeższa. Po pierwsze, nie było godziny, by kolejne bloki skalne nie spadały na piargi. Po drugie, cała okolica w promieniu ponad pół kilometra od podstawy żlebu pokryta była białym pyłem, a ostatnie intensywne opady, które prawdopodobnie zniwelowałyby ten efekt, wystąpiły 15 września.

Obryw miał miejsce mniej więcej na wysokości Targanej Turni – dwuwierzchołkowa turnia najbardziej po prawej (fot. Grzegorz Folta)

Ostatecznie udało mi się ustalić, że obryw miał miejsce pomiędzy popołudniem 17 września a porankiem 19. Od tego czasu biała smuga ciągnie się przez niemal całą pn.-zach. ścianę. Sam obryw znajduje się mniej więcej na wysokości Targanej Turni, kilkadziesiąt metrów w poziomie od ostrza Głównej Grani Tatr, jednakże materiał skalny spadał na piargi przez prawie cały Żleb Komarnickich, czyli około 400 metrów w pionie, determinując wiele zniszczeń wtórnych.

Z perspektywy taternictwa obryw wpłynął bezpośrednio na trzy współcześnie wykorzystywane drogi i warianty:

1) Zadni Gerlach – droga Komarnickich (WHP1620)

  • W warunkach letnich droga w zasadzie przestała istnieć (na całym odcinku między środkowymi progami a Tajbrową Ławką dno żlebu wypełnione jest świeżym materiałem skalnym).
  • W warunkach zimowych jest wielką niewiadomą, gdyż strefa obrywu znajduje się ponad dnem żlebu.

2) GGT na odcinku między Wschodnią Batyżowiecką Przełęczą a Zadnim Gerlachem (WHP1618)

  • Nawet jeśli najłatwiejszy i najczęściej wykorzystywany wariant prowadzący bezpośrednio obok obrywu nie został bezpośrednio zniszczony (na co wskazują zdjęcia), poruszanie się nim może być potencjalnie niebezpieczne.

3) Trawers ze Wschodniej Batyżowieckiej Przełęczy na Niżnią Gerlachowską Przełączkę przez tzw.  Tajbrową Ławkę (WHP1640)

  • Do niedawna stanowił najłatwiejszy i najszybszy sposób wycofania się ze środkowego odcinka Grani Martina do Doliny Batyżowieckiej, jednakże obecnie prowadzi bezpośrednio pod obrywem w poprzek kotła w Żlebie Komarnickich wypełnionego świeżym materiałem skalnym.

Podsumowując, bieżący rok na pewno sprawia wrażenie wyjątkowego pod względem obrywów skalnych. Pamiętajmy jednak, że w ostatniej dekadzie miało miejsce sporo takich zdarzeń, jak choćby najbardziej znane, we wschodniej ścianie Mięguszowieckiego Szczytu, na dotychczas popularnej drodze Świerza (2009), albo też widoczne wprost znad Morskiego Oka, w północnej ścianie tegoż szczytu (2013, kolejne podcięcie tzw. Urwanego Upłazu). Mniej rzucające się w oczy, a przez to mniej znane to przykładowo, tylko z Doliny Białej Wody, obrywy we wschodniej ścianie Niżniej Młynarzowej Kopy (2016) czy południowo-wschodniej ścianie Niżnich Rysów (2009).

Grzegorz Folta




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    obryw [1]
    Byłem w okolicy 16-17 września i miałem okazję załapać się…

    2-10-2018
    krasssnal