Janja Garnbret: Płakałam już przed wyjściem na ostatniego balda

Janja Garnbret powiedziała po finale: „Płakałam już przed wyjściem na ostatniego balda”. Oczywiście ze szczęścia. O przebiegu wczorajszych finałów kobiet Mistrzostw Świata w boulderingu opowiadają zawodniczki: Janja Garnbret, Akiyo Noguchi, Stasza GejoJessica Pilz Petra Klingler.

Finalistki Mistrzostw Świata w Boulderingu: Akiyo Noguchi, Janja Garnbret, Stasza Gejo

O naszych spostrzeżeniach i wrażeniach z perspektywy obserwatora wczorajszych finałów kobiet w boulderingu przeczytacie niedługo w relacji naszego eksperta, Adrzeja Mecherzyńskiego-Wiktora. W niniejszym artykule przedstawiamy natomiast krótkie komentarze samych zawodniczek.

Janja Garnbret jest oczywiście zadowolona z przebiegu wczorajszej rywalizacji. Jak mówi, wszystkie dziewczyny z finałowej szóstki były bardzo silne i każda z nich miała szansę na zwycięstwo. Ze swojego wyniku cieszy się tym bardziej, że złoty medal na mistrzostwach świata był jej marzeniem od lat (jeden już ma w prowadzeniu, Paryż 2016):

Nigdy wcześniej nie czułam się tak wzruszona. Sama jestem zaskoczona, że tak wybuchłam. To po prostu ze mnie wyszło, gdy zdałam sobie sprawę, że spełniłam marzenie. Marzenie, które towarzyszyło mi od najmłodszych lat. Zresztą już przed wyjściem na ostatniego balda – kiedy zdałam sobie sprawę, że wygrałam – nie mogłam się powstrzymać. Łzy szczęścia spływały po moich policzkach i cała byłam roztrzęsiona. Pewnie dlatego nie udało mi się skupić i pokonać problemu.

Wzruszona Mistrzyni Świata – Janja Garnbret (fot. IFSC)

Zapytaliśmy Janję, czy nie uważa, że finałowe zadania były nieco za trudne:

Rzeczywiście poszczególne ruchy podczas finałów były super-trudne. Ale mi podoba się taki styl. Myślę, że sytuacja, w której zawody można wygrać z dwoma topami, jest lepsza niż taka, w której aby wygrać musisz pokonywać kolejne problemy fleszem. Może było troszeczkę za trudno – szczególnie drugi boulder – ale lubię takie trudne starcia.

Ruchów faktycznie było dość mało: na pierwszym baldzie mieliśmy zadanie koordynacyjne, ale ruch do topu był najtrudniejszy – trzeba było zachować skupienie; drugi był krótki, ale bardzo męczący; trzeci nie był tak trudny, ale trzeba było rozpracować sekwencję; na czwartym może nie było trudno, ale trzeba było mieć jeszcze spory zapas energii. Muszę się przyznać, że na tym ostatnim problemie nie mogłam się skupić, czekałam tylko, aż 4 minuty miną i będę mogła się cieszyć.

Akiyo Noguchi przyznała się nam, że pomimo iż cieszy ją srebrny medal, liczyła na złoto. Prawdziwy duch rywalizacji dało się wyczuć w jej wypowiedzi:

Cieszę się, że udało mi się zdobyć drugi medal na mistrzostwach świata. Żałuję jednak, że nie jest złoty. Teraz tym bardziej chciałabym skupić się na trójboju – jutro na pewno dam z siebie wszystko.

Finały w boulderingu komentowała również Stasza Gejo, aktualna mistrzyni Europy w boulderingu:

Samo wejście do finałowej szóstki uważałam już za duży sukces. 3. miejsce na podium to już w ogóle ponadplanowa realizacja planu. Cieszę się z tego wyniku. Lubię duże zawody, wydarzenia takie jak to wyzwalają we mnie dodatkowe pokłady motywacji.

Stasza Gejo

To rzeczywiście nie pierwszy raz, gdy zawodniczka z Serbii pokazuje wyjątkową determinację na imprezie wysokiej rangi. Wczoraj mogliśmy obserwować jej pełną poświęcenia walkę, której nie ułatwiały problemy ze skórą:

Niewykluczone, że już przed kwalifikacjami moja skóra nie była w najlepszej kondycji. Niestety nie zdążyła odrosnąć, a ostre paczki i krawądki półfinałów dały mi „w kość”. Zostawiłam tu skórę i trochę krwi, ale jestem zadowolona.

Petra Klingler, mistrzyni świata w boulderingu z Paryża, nie zdobyła podczas finału ani jednej strefy (dawny bonus). Pomimo że z rundy kwalifikacyjnej wyszła na 2. pozycji i wydawało się, że jest w formie, rywalizację zakończyła na 6. miejscu. Tuż po finałach komentowała:

Oczywiście nie jestem zadowolona z tego wyniku. Co prawda na pocieszenie zostaje mi rywalizacja w kombinacji – aktualnie jestem na 5. miejscu – mojemu sercu jednak bliżej jest do boulderingu…

Zapytana o to, jak ocenia pracę routesetterów, powiedziała:

Problemy w finałach były według mnie za trudne. Zresztą wszystkie byłyśmy już zmęczone. Nie winię jednak routesetterów. Rozumiem, że trudno jest im przewidzieć, jak bardzo będziemy wycieńczone po półfinałach, a od tego bardzo dużo zależy. Dzisiaj to właśnie zmęczenie mnie pokonało.

Z kolei druga zawodniczka w tabeli klasyfikacji trójboju, Jessica Pilz z radością przyznała, że miejsce tuż poza podium jest dla niej pozycją wysoce satysfakcjonującą:

Jestem bardzo zadowolona. Nie spodziewałam się wcześniej, że w ogóle dostanę się do finału. Obecność wśród sześciu najlepszych dziewczyn to dla mnie powód do olbrzymiej dumy. Może właśnie dlatego ten finał nie wiązał się dla mnie w ogóle ze stresem czy walką. Wręcz przeciwnie, mogłam cieszyć się wspinaniem oraz obecnością i dopingiem wspaniałej publiczności.

Jutro w Innsbrucku rozegra się rywalizacja kobiet i mężczyzn w formacie olimpijskim – kombinacji. Janja, która aktualnie zajmuje czołowe miejsce w finałowej tabeli, tak skomentowała swój start w trójboju:

Do tej pory skupiałam się na wczorajszych finałach i w ogóle nie myślałam o rywalizacji w kombinacji. Prowadzenie i bouldering to moje dziedziny, czasówkom poświęcałam do tej pory minimum energii. Jutrzejsza rywalizacja będzie interesująca, dla mnie to coś zupełnie nowego, jestem ciekawa, co się stanie: najpierw bieg, 15 minut przerwy, potem pozostałe dwie dyscypliny, myślę, że będę się dobrze bawić.

Mistrzyni Świata w Boulderingu – Janja Garnbret

Michał Gurgul




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum