13 września 2018 12:08

Innsbruck 2018: udane kwalifikacje czasówek!

Bardzo udanie dla polskiej ekipy zakończyły się kwalifikacje w konkurencji na czas. Pięć naszych biegaczek zakwalifikowało się do finału. Ponadto, dzisiejszego przedpołudnia Ola Rudzińska była najszybszą zawodniczką w Olympiahalle.

W finałach (dzisiaj o 20:00) zobaczymy zatem: Olę Rudzińską, Anię Brożek, Aleksandrę Kałucką, Natalię Kałucką i Patrycję Chudziak.

Na relację na żywo zapraszamy na specjalną stronę wspinanie.pl. Poniżej kilka słów od Mechaniora, który przez cały czas kręcił się pomiędzy zawodnikami i nadstawiał ucha.

***

Halo-halo Wojtku, halo-halo Piotrku! Przy okazji wizyty w Innsbrucku (trudność, bouldering) swoich sił w czasówkach próbowała również Ida Kupś. Każdemu jego Everest – Ida uzyskała lepszy czas od Alex Puccio, ale przecież zdaje sobie sprawę, że sprinterką jeszcze nie jest (i przynajmniej jakiś czas nie będzie). Daleka pozycja nie zmąciła humoru krakowianki, która niedoskonałe występy w konkurencjach technicznych już odżałowała; podkreśla przy tym, że dopadło ją zmęczenie całym sezonem. Prawdziwym szybkobiegaczkom z Polski poświęcimy zaraz kilka słów, niemniej najpierw powiemy o pewnej osobliwości dzisiejszych czasówek.

Format olimpijski zasiawszy swe ziarno zbiera pierwsze żniwa. Powiedzieć, że wszyscy linowcy i balderowcy zapisali się do czasówek to przesadzić, niemniej liczba ponad 90 zawodniczek i ponad 100 zawodników robi wielkie wrażenie, budząc mieszane uczucia. Oglądając dzisiejsze popisy niektórych startujących (w tym utytułowanych mistrzyń pozostałych dyscyplin) odnosiło się wrażenie świadczenia zawodom dla dzieci, z których niektóre umieją się już wspinać świetnie, zaś dla innych sukcesem jest samo „dotarcie na szczyt toru”. Zaznaczmy, że wiele potencjalnych uczestniczek Olimpiady wykonało na „standardzie” wiele kroków do przodu, niemniej różnica pomiędzy fachowcami a amatorami w tej dziedzinie nadal rzuca się w oczy z nieprzyjemną gwałtownością. Być może eliminacje męskie będą  pozbawione żenujących fragmentów. Tak np. „biegała” Ashima Shiraishi:

Nasza reprezentacja, jak wspomnieliśmy, nie tylko bez żenady, ale bardzo dobrze – z ambicją na świetnie. Aleksandra Rudzińska przyznała zaraz po starcie, że ani jednego z biegów eliminacyjnych nie pobiegła na sto procent, a przecież nikt nie pobił nawet gorszego z jej czasów. Ola Kałucka czwarta („szansa na finałową dwójkę 50 na 50”), Kałucka Natalia 12., Anna Brożek tradycyjnie walczy sama ze sobą, przed jednym z biegów myślała wyłącznie o uniknięciu falstartu (eliminuje z całych zawodów). Szóste miejsce jest w stanie spokojnie poprawić, o ile – jak sama przyznaje – „pozwoli nogom i rękom biegać”. Z dziewiątej pozycji zaatakuje ćwierćfinał Patrycja Chudziak, bardzo niepocieszona tym, że żaden z jej występów w kwalifikacjach nie zbliżył się do ideału. Dodajmy od siebie i na podstawie doświadczenia – oznacza to, że jej przeciwniczka w 1/8 spodziewa się słabszej rywalki, niż otrzyma od losu.

Trwają finały para-climbingu. Za chwilę ruszają też eliminacje na czas panów, więc lecę na halę sprawdzić formę Dzieńskiego i spółki. Nota bene – ciekawe, jak biegają męscy mistrzowie skały?

Mechanior




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum