14 września 2018 09:42

„Elizabeth Hawley. Strażniczka gór” Bernadette McDonald – recenzja

29 sierpnia br. nakładem wydawnictwa „Agora” ukazała się biografia Elizabeth Howley (“Strażniczka gór”) pióra Bernardette McDonald. Miłośnikom gór, a literatury górskiej w szczególności, żadnej z pań nie trzeba bliżej przedstawiać.

Pochodząca z Kanady McDonald znana jest na polskim rynku wydawniczym z nieco posągowej „Ucieczki na szczyt”, w której przybliżyła sylwetki największych gwiazd polskiego himalaizmu „złotej ery” na tle przemian społeczno – politycznych, z pierwszej biografii Wojtka Kurtyki czy z odmalowania w pastelowych, jasnych barwach postaci Tomasza Humara. Elizabeth Howley zaś to postać bez mała legendarna.

Urodzona w Chicago w 1923 roku miss Hawley odebrała rzetelną edukację uniwersytecką, a swoje pierwsze zawodowe kroki stawiała w periodyku „Fortune”, w którym zajmowała się segregacją, archiwizacją i porządkowaniem zgromadzonych materiałów i informacji prasowych na użytek autorów artykułów. Ścieżki jej świadomie i konsekwentnie rozwijanej kariery doprowadziły ją w 1959 roku do Katmandu, miasta u stóp Himalajów i już wówczas mekki wspinaczy i himalaistów. Przez ponad czterdzieści kolejnych lat pracy Howley ugruntowała swą pozycję niezastąpionej kronikarki himalajskich dokonań oraz ostatecznej instancji w przypadku wątpliwości co do deklaracji wspinaczy na temat wejścia na dany szczyt.

McDonald dokonuje rzeczy trudnej nawet dla wytrawnych biografów: przypatrując się swej bohaterce z bliska i nie bez sympatii, jednocześnie dokłada wszelkich starań, by kreślony przez nią portret był bogaty w odcienie, nieoczywisty, złożony – jak sama postać Miss Howley, która miała bodaj tyluż admiratorów, co krytyków.

Wieloletnia dyrektorka prestiżowego festiwalu górskiego w Banff skrupulatnie notuje wszelkie obserwacje, które pozwalają jej poznać lepiej swą bohaterkę, począwszy od wyposażenia mieszkania, będącego zarazem biurem, poprzez drobiazgową analizę dokumentów oraz listów, których Howley była adresatką bądź autorką, skończywszy na wnikliwych rozmowach z jej rodziną i szerokim kręgiem bliższych i dalszych znajomych. Zdarza się jednak, że McDonald brakuje sceptycyzmu i krytycznego osądu, gdyż skłonna jest nie tyle może apologizować kontrowersyjne zachowania swej bohaterki, co raczej prezentować je w szerszej i bardziej sprzyjającej perspektywie. Nie można się temu dziwić – trudno bowiem wyobrazić sobie autora biografii, który gardzi swym bohaterem.

Na korzyść McDonald, poza doświadczeniem i niewątpliwym talentem biograficznym, przemawia także fakt, że zdążyła poznać swą bohaterkę w ostatnich latach jej długiego życia. Dzięki temu skreślona jej piórem sylwetka Howley jest ciepła, głęboka, realistyczna. Ponadto, McDonald śmiało i nie bez ironicznego poczucia humoru rozprawia się z mitami narosłymi wokół „kronikarki Himalajów”, jak choćby z tym, który dotyczył jej życia intymnego czy arkanów powstania i publikacji najbardziej kontrowersyjnych z jej artykułów. Co więcej, kanadyjska biografka po raz kolejny ujmuje czytelnika prostym, a zarazem barwnym i nasyconym treścią językiem, co sprawia, że książka jest przyjemna w odbiorze także dla tych, którzy stoją mocno na peryferiach świata gór.

Podsumowując: „Strażniczka gór” to dzieło rzetelne, sprawnie napisane, przemyślane i przez to wartościowe.

Ilona Łęcka

Książka „Elizabeth Hawley. Strażniczka gór” jest dostępna w księgarni wspinanie.pl.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    laurka [1]
    czyli kolejna "laurka" tej autorki. McDonald chyba za bardzo lubi…

    14-09-2018
    kanadol