Andrzej Bargiel w obozie 4 na K2, ok. 8000. Jutro rano szczyt i zjazd?
Dzisiaj Andrzej Bargiel w samotnej wspinaczce osiągnął obóz 4 na wysokości ok. 8000 m. Dotarł zatem do miejsca, gdzie Droga Česena / Basków łączy się z drogą klasyczną. Krótki biwak spędzi na tzw. Ramieniu, a niebawem, pewnie ok. 2-3 w nocy (ok. północy polskiego czasu) wyruszy na szczyt K2 (8611 m). Jeśli wspinaczka zakończy się sukcesem przed Andrzejem najtrudniejsza część wyprawy – historyczny, pierwszy zjazd na nartach ze szczytu do bazy.
Andrzej ma do pokonania ok. 600 metrów w pionie. Przed nim wspinaczka po wspomnianym Ramieniu (to mniej stromy odcinek, dobrze widoczny na poniższym zdjęciu, następnie czeka słynna „Szyjka butelki” (Bottleneck) – kuluar, o nachyleniu ok. 60 stopni, wyprowadzający pod wielki serak. Potem trawers w lewo i wspinaczka w kopule szczytowej.
Jednak największym wyzwaniem jest oczywiście zjazd. Do tej pory nikt nie zjechał z K2 na nartach, dotychczasowe próby jak choćby Hansa Kammerlandera (1994 rok) zakończyły się niepowodzeniem. Hans, który rozpoczął zjazd z wierzchołka przerwał swoją próbę, gdy tuż obok niego spadł koreański wspinacz. Włoch raportował nachylenie 60 stopni. W sumie większość odcinków została pokonana na nartach – nikomu nie udało się jednak zjechać całej trasy. Słynną „Szyjką butelki” (Bottelneck) zjechał w 2009 roku Dave Watson. Z kolei Luis Stitzinger rozpoczął zjazd z wysokości ok. 8050 m, i kontynuował go Żebrem Abruzzi (2011) – jednak był zmuszony (co oczywiste) ściągnąć deski w najbardziej stromych fragmentach – Czarnej Piramidy, Komina House’a (w sumie ok. 300 metrów bez nart).
Andrzej Bargiel w wywiadzie z Tomaszem Zimochem (“Angora” 24/2017) mówił:
Wiem o tym, że wielu straciło tam życie. Gdzieś to siedzi w myślach. Trzeba mieć świadomość, że z przyrodą nie zawsze się wygrywa, ale można się do niej dopasować i znaleźć odpowiedni moment, żeby zrealizować zamierzony plan. Należy się wystrzegać błędów, rutyny, pewności siebie. Lęk jest potrzebny, by zachowywać zdrowy rozsądek, by nie przekraczać granic. Jestem przekonany, że z K2 można zjechać do bazy, choć jest bardzo stromo, i dlatego trzeba być wręcz świetnie obytym z nartami. Chcę wejść i zjechać ze szczytu w ciągu jednego dnia.
Zjazd ze szczytu do obozu 3 na Drodze Česena / Basków będzie dla niego niewiadomą. Z „trójki” już ma przetarty szlak – udało mu się zjechać, kombinacją 3 dróg, oddajmy ponownie głos Andrzejowi (wywiad dla rmf24.pl):
Udało mi się bezpośrednio dojść do obozu trzeciego [na Drodze Česena / Basków – przyp. red.] i to był ważny moment, bo zjechałem trudną kombinacją trzech dróg, która umożliwi mi zjazd z K2. Połączenie trawersu Messnera i polskiej drogi, Drogi Kukuczki i Piotrowskiego, i z tego się bardzo cieszę, bo to bardzo techniczny zjazd, który ma dwa tysiące metrów przewyższenia, więc cieszę się bardzo.
Źródło: Profil FB Andrzeja Bargiela, Instagram Andrzeja Bargiela, Instagram Bartka Bargiela, Profil FB Bartka Bargiela