23 maja 2018 09:42

„Ważne, żeby na chwilę odpuścić” – rozmawiamy z Piotrkiem Schabem

Nie zawsze udaje się zrealizować główny cel, czasami trzeba zacisnąć zęby i poczekać chwilę dłużej. Piotrek Schab (Wild Country, Patagonia, Scarpa, MotionLab, KS Korona), mimo że nie poprowadził jeszcze wymarzonego 9b, przyjechał z Hiszpanii z workiem pełnym fantastycznych przejść (w tym La Reina Mora 9a, Estado Critico 9a, Victimes del Futur 9a czy Catxasa 9a+). Jak wspomina swój wiosenny pobyt w Katalonii? 

Piotrek Schab (fot. Wojtek Kozakiewicz)

***

Dorota Dubicka / wspinanie.pl: Jak się aklimatyzujesz w Polsce po powrocie z Hiszpanii? :)

Piotrek Schab: Tam gdzie zawsze, w piwnicy na Kalwaryjskiej :).

A tak poważnie, powrót do domu zawsze cieszy, tutaj najlepiej mi się odpoczywa i najefektywniej trenuje, a w ostatnim czasie pogoda naprawdę nas rozpieszcza. Tylko tej pomarańczowej skałki trochę brakuje.. ;).

Długo wojowałeś tej wiosny w hiszpańskich skałach. Co prawda na Fight or Flight musisz jeszcze chwilę poczekać, ale chyba pozostałe przejścia w jakiś sposób zrekompensowały ci niedokończone boje w Olianie? Z jakimi uczuciami wracałeś do kraju? W końcu z tarczą, czy na tarczy? :).

Na Fight or Flight tej wiosny poświęciłem bardzo dużo pracy, prawie 20 dni. Cały czas czułem, że jestem w bardzo dobrej formie, jednak proces nauki na projekcie dobiegł końca. Zanim pochłonęło mnie poczucie straty czasu i marnowania formy, świadomy panujących warunków i swoich możliwości, postanowiłem przerzucić siły. Na pierwszy ogień poszła Catxasa w Santa Linya, a potem dałem się wciągnąć. Z perspektywy czasu uważam, że to była bardzo dobra decyzja.

Piotrek Schab podczas prób na "Fight or Flight" 9b w Olianie (fot. Maciej "Lesser" Gajewski)

Podczas prób na „Fight or Flight” 9b w Olianie (fot. Maciej „Lesser” Gajewski)

No właśnie, przed wyjazdem można sobie obrać super taktykę, ale rzeczywistość często weryfikuje nasze plany. Wspominałeś o początkowej frustracji spowodowanej głównie kiepskimi warunkami. Jak ta taktyka ewaluowała? Co było alternatywą dla głównego projektu? Jak nie stracić w takiej sytuacji motywacji?

Moim największym błędem był brak cierpliwości. Wymyśliłem sobie, że po 6 treningach na Koronie wrócę do Oliany silny jak Alex Megos. Spodziewałem się szybkiego progresu, codziennych high-point’ów i nie wiadomo czego jeszcze. Teraz wiem, że to nastawienie było, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalne. Na całe szczęście mam ludzi wokół siebie, którzy wychwytują takie rzeczy i pomagają mi wrócić na właściwe tory.

Sporą dawkę motywacji zaczerpnąłem z mniejszych sukcesów i myślę, że to najlepsze wyjście – na chwilę odpuścić, wybrać nieco łatwiejszą drogę (może nawet w stylu, w którym czujemy się najlepiej, tak żeby być pewnym, że nie będzie to kolejna epopeja) i podejść do niej na luzie. Szybkie przejście uwolni nas od presji głównego projektu i z pewnością pomoże w jego realizacji.

Wspinałeś się bardzo dużo po innych drogach, które sprawiły ci najwięcej frajdy?   

Z Catxasą zapoznałem się już w 2017, także możliwość ujrzenia zmian, jakie zaszły na przestrzeni roku, była bardzo motywująca i sprawiła mi sporą radość. Jeśli jednak brać pod uwagę walory estetyczne, La Reina Mora zdecydowanie deklasuje pozostałe drogi.

Na „Catxasa” 9a+ (fot. Lena Drapella Photography)

Przemieszałeś się z rejonu do rejonu, byłeś też w Margalefie, gdzie od jakiegoś czasu Alex Megos z Chrisem Sharmą wspomagani przez Stefano Ghisolfiego walczyli na super projekcie Perfecto Mundo 9b+ (pierwsze przejście zrobił ostatecznie Megos). Widziałeś ekipę w akcji?

Miałem okazję obserwować postępy Megosa i Sharmy na projekcie. Chłopaki prezentują zupełnie różne style, jednak od początku było widać, że to Alex jest bliżej przejścia. Podczas jego wspinaczki można dostrzec, jak świetnie pracuje całym ciałem. W połączeniu z niebotyczną siłą palców i dobrym podejściem do sztuki projektowania, Alex wydaje się maszyną nie do zatrzymania.

Hiszpania to według Ciebie najlepsze miejsce do wspinania w Europie?

Zdecydowanie tak. Mam wrażenie, że klimat Hiszpanii jest wręcz stworzony dla wspinaczy… Idealnie wpisuje się w nasz styl życia :)

I do tego jeszcze zgrana, motywująca ekipa – to już połowa sukcesu. Jak wyglądało życie towarzyskie i sportowe w polskim zespole? :).

Mieszkaliśmy w Camarasie – centrum wspinaczkowego świata ;). Każdy najlepszy rejon był w zasięgu jednodniowego wyjazdu, przez co kilkakrotnie doświadczyliśmy problemu urodzaju. Wieczorami zdarzało się pertraktować, gdzie spędzimy kolejny dzień, próbując znaleźć takie miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Ja byłem najbardziej wybredny, ale ekipa bardzo mi pomagała, za co jestem im wdzięczny.

Spoza wspinaczkowych aktywności grywamy w planszówki, pokera i piłkę nożną. Tworzymy naprawdę zgraną drużynę, uwielbiamy wspólnie gotować i liczyć kalorie :).

Powiedziałbym zatem, że bycie w tej ekipie to więcej niż połowa sukcesu :)

Jak wspinaczkowo spędzisz najbliższe miesiące?

Pod koniec maja wybieram się na kolejny wyjazd, a więc teraz z trenerem Maćkiem Oczko pracujemy nad tym, by przywrócić mnie do najwyższej formy. Od strony fizjoterapii pomaga mi Nina Gmiter.

Plan zakłada dokończenie zaległości oraz odwiedzenie nowych miejsc. Póki co nie chcę zdradzać szczegółów, ale raczej cały miesiąc spędzę z Wojtkiem Pełką we Francji. Pod koniec sierpnia chcemy jechać do Hiszpanii, ale to jeszcze do ustalenia. Największym marzeniem jest pozostać w wysokiej formie, fizycznej i psychicznej. Jestem optymistą :).

W Siuranie (fot. arch. Piotr Schab)

A kiedy wracasz do Oliany?

Trudne pytanie… Mam nadzieję, że doświadczenie zdobyte tej wiosny przełoży się na umiejętny, specjalistyczny trening, który sprawi, że do Oliany wrócę gotowy do realizacji celu. Ciężko powiedzieć, kiedy to nastąpi, jednak z pewnością jest to sprawa priorytetowa.

Dzięki za rozmowę!

PS Po powrocie z Hiszpanii Piotrek pojechał z Idą Kupś i Maćkiem Dobrzańskim do Słowenii na zawody Triglav The Rock Ljubljana, gdzie zajął bardzo dobre 10. miejsce. Więcej o starcie naszej ekipy przeczytacie TUTAJ.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum