17 maja 2018 11:11

Jest wyrok w sprawie śmierci Tito Traversy. Winny jedynie instruktor

16 maja w Turynie ogłoszono wyrok w sprawie tragicznego wypadku 12-letniego Tito Traversy. Sąd orzekł o winie instruktora, pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni. Ojciec Tito mówi – „inni pozostali bezkarni”.

Tito Traversa

Tito Traversa

W 2013 roku śmierć młodziutkiego i utalentowanego Tito Traversy wstrząsnęła środowiskiem wspinaczkowym. Tragiczny wypadek miał miejsce w lipcu 2013 roku w Orpierre (Francja). Tito spadł z wysokości ok. 20 metrów. Młody Włoch walczył o życie trzy dni, leżąc w śpiączce w szpitalu w Grenoble. Do wypadku doszło w wyniku nieprawidłowo zmontowanych ekspresów. Tito zjeżdżał z drogi rozgrzewkowej i źle zmontowane ekspresy (spiął je w ten sposób kolega ze szkółki wspinaczkowej) urwały się.

Wadliwie zmontowany ekspres. Osoba składająca ekspres nie wpięła taśmy do dolnego karabinka, a jedynie „przypięła” karabinek gumką, która normalnie służy do zabezpieczenia przed jego przekręceniem się.

Tito Traversa był ogromnie utalentowanym wspinaczem. W wieku 9 lat prowadził drogi 8b (Je est un autre, 2011). W 2012 roku pokonał Sarsifal 8b+ w Tetto di Sare. Zdążył poprowadzić aż cztery drogi w trudnościach 8b+.

W 2015 roku, po trwającym ponad 2 lata śledztwie, prokuratura postawiła zarzuty trzem osobom: przedstawicielowi organizatora wyjazdu, instruktorowi oraz przedstawicielowi producenta sprzętu, który do opakowania miał nie dołączyć właściwej instrukcji obsługi.

W trakcie procesu prokurator wycofał zarzuty w stosunku do organizatora wyjazdu, ale w mowie końcowej żądał dla instruktora za nieumyślne spowodowanie śmierci (4 lata i 4 miesiące), a dla przedstawiciela producenta sprzętu (4 lata). Wczoraj, 16 maja, sąd orzekł o winie instruktora, który został skazany na dwa lata więzienia. Uniewinniony został producent sprzętu.

Duże niezadowolenie z wyroku wyraził ojciec Tito. Giovanni Traversa uważa, że nie zostali ukarani wszyscy odpowiedzialni za śmierć syna. Uważa, że to ciąg zaniedbań ostatecznie doprowadził do tragicznego wypadku.

Byłem w tym procesie na każdym etapie, ponieważ myślałem, że jestem to winien Tito, ale czułem się źle, ponieważ nie słyszałem prawie nikogo mówiącego, że jest mu przykro i że powinien zrobić więcej, aby uniknąć jego śmierci. Otrzymałem 100 tys. euro jako częściową rekompensatę za szkody od firmy Aludesign. Kwota ta została w całości przekazana Casa Ugi, organizacji która realizuje projekty na rzecz dzieci.

Mysza

Źródło: torinotoday.it




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum