13 kwietnia 2018 16:54

Z cyklu “Zasady treningu”: Pewność siebie, czyli wiara w swoje wspinaczkowe możliwości

Ze względu na złożoność zagadnienia pewności siebie, związaną m.in. z dorastaniem, otoczeniem poza sportowym, zawężę tematykę tylko do zakresu wspinania i sposobów budowania  wiary w sportowe możliwości uprawiających wspinanie.

Niezależnie od tego, czy jesteśmy zawodnikami czy skalnymi wyczynowcami chcielibyśmy, by ta wiara była niczym niezachwiana, by towarzyszyła nam na każdych zawodach i pod każdym skalnym projektem. Niestety, tak nie jest. Zdarza się, że poziom wspinaczkowej pewności siebie obniża się, co nie służy skuteczności. Taką ewentualność trzeba zaakceptować i mieć na uwadze, że pewność siebie możemy budować i odbudowywać.

Triumfujący Tomoa Narasaki (fot. Eddie Fowke)

***

Każda wspinaczka i każdy wspinacz po dobrym występie w zawodach, lub gdy zrobi oblegany projekt, pamięta, że świat leżał u stóp i czuł się nie do zatrzymania. To świetne uczucie, gdy mamy w sobie taką moc, że w co byśmy się nie wstawili to puści, ale medal ma zawsze dwie strony. Każdy z celujących w wyczyn wspinaczy pamięta także sytuację odwrotną, gdy na którychś z kolei zawodach z rzędu omija nas finał, a projekt opiera się w nieskończoność. Jak wtedy zaczynamy się ze sobą komunikować?

Jak nabrać pewności siebie

Jeśli dopadnie nas przekonanie, że coś jest dla nas za trudne lub, że nie damy rady, czas na zmianę i rozpoczęcie pracy nad wiarą to, że mimo wszystko sekwencja jest w zasięgu. Powstaje pytanie, jak zacząć pracę wzmacniającą pewność siebie. Dobrym rozwiązaniem jest przypomnienie sobie sytuacji, gdy czuliśmy wiarę w nasze wspinaczkowe możliwości; o czym myśleliśmy w tych sytuacjach; jak się czuliśmy; jakie towarzyszyły nam emocje. Być może znajdzie się wspólny mianownik, który jest tak naprawdę definicją naszej pewności siebie. Szukajmy więc w naszej postawie pozytywnych stron i doceńmy to, że bywały momenty, w których przy kolejnych przechwytach nie zadrżała nam ręka i słowo „blok” nie przeszło przez myśl. Takie chwile przypominają nam, że nasze wspinanie niesie ze sobą ogromną wartość.

Kolejny krok to zmiana mowy wewnętrznej na pozytywny, co umożliwi zdjęcie kilogramów z pleców przed rozpoczęciem wspinania, ale jest również podstawą pewności siebie. Bowiem gdy stwierdzimy, że jesteśmy zbyt słabi by próbować dróg o trudnościach, z jakimi nie mieliśmy wcześniej do czynienia, to trudno być pewnym siebie. Odwróćcie sytuację, a odpowiedź nasunie się sama. Temat mowy wewnętrznej był podjęty w jednym z poprzednich odcinków, zapraszam do lektury.

Nic tak nie buduje pewności siebie tak jak sukces

Im więcej mamy we wspinaczkowym kajeciku trudnych dróg lub boulderów lub wysokich miejsc w zawodach, tym ta wiara w umiejętności jest wyższa. I tu pojawia się idea wspinaczkowej piramidy, która ma głównie wymiar  treningowy (w sensie naszych umiejętności, mocy i wytrzymałości), ale doskonale przekłada się także na trening mentalny. Cierpliwe, małe kroczki to jedyna droga, by budować sportową pewność siebie w sposób trwały i solidny. Ale pamiętajmy, by te małe kroczki też stanowiły wyzwanie, byśmy mogli dać z siebie wspinaczkowego maksa i osiągnąć poczucie satysfakcji, że wykorzystanie naszych możliwości pozwoliło na wskoczenie na kolejny poziom trudności lub zaistnienie w zawodach wyższej rangi. Luki w piramidzie wspinaczkowej w sensie mentalnym są drogą do frustracji – pamiętajcie więc, że nie ma drogi na skróty. Regularnie podnośmy sobie poprzeczkę, bowiem trudno jest na dłuższą metę podtrzymywać pewność siebie i motywację, gdy robimy setną VI.3, a nie podejmujemy ryzyka ataku na VI.4. Kolejna wygrana w lokalnych zawodach bez ryzyka rzucenia rękawicy rywalom na zawodach ogólnokrajowych zadziała podobnie.

Osobisty kajecik

Gdy pracujemy nad wiarą w sportowe umiejętności, czeka nas przyjemna rola księgowego, bowiem każdy drobny sukces czy realizacja celu powinny zostać odnotowane. Po każdym treningu i zawodach zapisujemy, co udało nam się osiągnąć i zrealizować. Jeśli plan treningowy stawia cel 400 przechwytów i go osiągnęliśmy, nie krępujmy się i z pełną satysfakcją to odnotujmy. Taka buchalteria ma również na celu skupienie się na procesie dążenia do wspinaczkowego mistrzostwa, realizujemy bowiem plan treningowy krok po kroku, pozostawiając z boku myślenie o wynikach, które nie powinny być podstawą wzmacniania pewności siebie – wtedy pojawia się kwestia ego, które nie służy naszemu sportowemu funkcjonowaniu.

Sukces to nie tylko wynik

Warto zadać sobie pytanie, co da więcej wiary w dalszym rozwoju – czy sam fakt wpięcia do łańcucha czy świadomość ogromu pracy, jaki wykonaliśmy, by zrobić ostatnią wpinkę i faktyczne umiejętności, jakich nabyliśmy podczas sesji treningowych. Wyniki to nie wszystko, droga nie zawsze puści, nie zawsze wejdzie się do finału, trzeba mieć tego świadomość, czasem sto razy trzeba przegrać, by raz wygrać. Szukanie swojego mistrzostwa pozwoli doskonalić nam to, co jest najważniejsze we wspinaniu – samo wspinanie.

Konsekwencja na etapie przygotowań

Ogromny wpływ na poczucie pewności siebie ma nasze przygotowanie – fakt, czy przepracowaliśmy okres przygotowawczy zgodnie z planem. Jeśli tak to mamy za sobą ogromne wsparcie świadomości dobrze wykonanej pracy, niech ten fakt zmotywuje Was do realizowania planów treningowych, wysypiania się, odpowiedniego odżywiania i trzymania właściwej wagi. W przeciwnym wypadku, stojąc pod wspinaczkowym problemem, w głowie pojawiają się wątpliwości i wracają myśli o odpuszczonych treningach siły czy wytrzymałości. Pewność siebie zaczyna się chwiać. Jeśli mamy pod kontrolą cykle treningowe i jesteśmy skoncentrowani na ich konsekwentnej realizacji, stoimy na dużo lepszej pozycji.

Zdarzają się sytuacje, których nie możemy kontrolować, które zaburzają plan przygotowań, a także blokują skuteczne wspinanie. Jedną z takich sytuacji są urazy. Podczas rekonwalescencji, gdy fizycznie nie jesteśmy w stanie się wspinać, warto celem utrzymania pewności siebie stosować trening wyobrażeniowy oraz analizować swoje dobre występy na zawodach lub dobre skalne wspinanie. Często spotykam się z sytuacją, gdy wyleczony już uraz powoduje, że wspinanie staje się zachowawcze i trudno jest wrócić do 100% możliwości – odpuszcza się trudniejsze miejsca, w przypadku przebytych urazów kolan odpuszcza się topowanie na boulderach. W takich okolicznościach niezbędna jest jednak praca indywidualna ze wspinaczem, która pozwala na ponowne zbudowanie sportowej pewności siebie.

Uwaga rodzice!

Jeśli chodzi o dzieci, pamiętajmy, że nastolatkowie budują pewność siebie w oparciu o informacje płynące z otoczenia. Więc drodzy rodzice, po zawodach wspierajmy pociechy, krytyka tylko zaszkodzi sposobowi postrzegania samych siebie.

***

By konsekwentnie realizować umacnianie pewności siebie trzeba wytyczyć sobie wspinaczkowe cele. Dobra ich struktura, umiejętne pilnowanie ich realizacji powodują, że realizujemy plan, a drogi będące poza zasięgiem trafiają do zeszytu. O tym w następnym artykule

Łukasz Gruszczyński
www.mental-line.pl
https://www.facebook.com/mentalnytreningsportowy/

W cyklu “Zasady treningu” ukazały się:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum