8 marca 2018 13:54

Z cyklu “Zasady treningu”: Rola rodzica

Wspinanie popularyzuje się w zawrotnym tempie, przybywa ścian, rejonów skalnych z kursowymi drogami, tworzy się coraz więcej sekcji wspinaczkowych. Coraz więcej dzieci i młodzieży bierze udział w regularnych wspinaczkowych zajęciach. W bytomskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego ruszył program szkolenia dzieci i młodzieży, mocne ośrodki wspinaczkowe trenują młodych wspinaczy w sposób usystematyzowany i ukierunkowany. Igrzyska Olimpijskie otworzyły swoje bramy na trójbój wspinaczkowy i tym samym wspinanie wyszło z podziemia sportów nieolimpijskich na sportowe salony.

Mamy więc dodatkowy pakiet motywacji, w szczególności dla młodych zawodniczek i zawodników, którzy dzięki regularnym treningom osiągają rewelacyjne wyniki na zawodach i w skałach. Rośnie liczba możliwości startów w rozgrywkach pucharowych, mistrzostwach, zawodach towarzyskich z kategoriami juniorskimi i młodzieżowymi. W świecie tym muszą się odnaleźć również rodzice – jako wsparcie dla pociech, jako pielęgnujący dziecięcą radość ze wspinania, jako ktoś kto będzie kierowcą, kibicem i jednocześnie najwierniejszym fanem.

Rodzic powinien być przede wszystkim wsparciem dla dziecka, już od najmłodszych lat (fot. wspinanie.pl)

***

Wsparcie nie zawsze idzie w parze z rodzicem

Przewijając się przez różne dziecięce i młodzieżowe zawody, oglądając różne sekcyjne treningi można zetknąć się z postawami rodziców mocno kontrastującymi z powyższymi rolami. Pamiętam, jak podczas finałowego występu na gliwickich zawodach jedna z młodych dziewczyn podczas wspinania dość często poprawiała włosy i drogę finałową ukończyła bodaj z trzecim czasem. Czy po występie usłyszała od taty gratulacje? Czy została przybita siarczysta piątka za dobre wspinanie? Otóż nie, była rzeka żalu, że dziewczynka nie spięła włosów, przez co wspinała się zbyt wolno i to pozbawiło ją szans na wygraną.

Inny przykład, tym razem z sekcji wspinaczkowej. Na jednej z wrocławskich ścian dziewczynka dostała od trenera wymagające zadanie, z określoną liczbą prób. Walczyła ambitnie, z uporem, do momentu, w którym niewspinaczkowy tata podszedł i powiedział jej, że się nie nadaje i ją wypisze, jeśli nie daje rady. Do dziś pamiętam smutek i łzy dziewczynki.

Zdarza się także wiele mniej skrajnych sytuacji, ale również utrudniających młodzieży samorealizowanie się. Są to między innymi zabawy w trenera, ciągłe upominanie itd.

Dajmy dziecku popełniać błędy

Mocnym obrazem o „trudnych” rodzicach jest film „Trophy Kids”. Warto go obejrzeć. Mimo iż jestem przekonany, że większość rodziców nie reprezentuje tak skrajnych postaw (jak ci z filmu), to mając go w pamięci, w trudnych emocjonalnie momentach związanych z rywalizacją naszych pociech, podejdziemy do tych sytuacji w sposób bezpieczny dla dzieci. Rozmawiając o tym filmie z psycholożką dziecięcą, usłyszałem od niej bardzo ciekawe stwierdzenie – że nie da się nic osiągnąć z bagażem na plecach.

Drodzy rodzice, nie bądźmy takim bagażem, dajmy dzieciom swobodę działania, możliwość popełniania błędów oraz realizacji pasji.

Wywieranie presji – zdecydowanie nie

Czytałem ostatnio interesujący artykuł na temat tego, co motywuje młodzież do sportu. Jest wiele czynników, ale na pierwszy plan wysuwa się potrzeba zaangażowania, wyniki sportowe dla dzieci nie mają większego znaczenia. Gdy rodzicom zależy na wynikach, dzieci czują dodatkową presję oczekiwań. Pamiętajmy, że wspinanie, jako sport indywidualny, nie cechuje się rozmyciem odpowiedzialności, ani tym, że ktoś inny może naprawić błąd zawodnika. Młody wspinacz bierze na siebie całą odpowiedzialność podczas zawodów, a podczas finałów atakuje drogę, boulder, czasówkę w świetle reflektorów, na oczach kibiców i rodziców. Zanim rodzic zacznie przerzucać swoje ambicje na dziecko, niech na moment wczuje się w rolę swojej swojej pociechy startującej w finale i odpowie sobie na pytanie, czy on udźwignąłby taki występ. Po takiej wizualizacji będzie raczej trzymać kciuki za dobre wspinanie, a jak nie wyjdzie (taki jest przecież sport), pozwoli dziecku „dać się przegryźć” z niepowodzeniem i emocjami.

Rodzice = wsparcie

Rodzice powinni pracować nad świadomością oddziaływania na dzieci. Jeśli nie mamy pewności, czy nie oddziałujemy niekorzystnie na wspinającą się córkę lub syna, zobaczmy, czy po występie nie zerkają na nas badawczo. Może za bardzo suszymy im głowę po zawodach lub po treningu? Za często wytykamy błędy? Pamiętajmy, że od rozwoju wspinaczkowego i analizy przejść jest trener, a rolą rodziców wspieranie młodych adeptów. Nie ma miejsca na frustrację w obecności pociechy. To nie są mistrzostwa świata seniorów, ani Igrzyska Olimpijskie, ma to być dla dziecka przede wszystkim dobra zabawa, zdobywanie doświadczenia.

Powyższe brzmi jak terapia szokowa, ale tak miało zabrzmieć. Mali wspinacze są przede wszystkim ludźmi, a wspinanie ma im dostarczać dużo radości. Bez niej w wieku 14-15 lat buty wspinaczkowe, woreczek z magnezją i uprząż pójdą w kąt – tak może skończyć wspinanie młodego człowieka, nawet z największymi predyspozycjami.

Wspierajmy systemowo

Spróbujmy wspierać dzieci i młodzież w sposób systemowy, zwracając uwagę na takie kluczowe niuanse, jak choćby zdrowe odżywianie czy wysypianie się:

  • spróbujmy propagować ideę, że zdrowe jedzenie poprawia wspinanie – nie jest to łatwe, ale warto próbować,
  • pilnujmy, by młodzież chodziła odpowiednio wcześnie spać, przed treningiem, przed zawodami, w szczególności, gdy trzeba przejechać kilkaset kilometrów na zawody pucharowe,
  • miejmy wyczuloną uwagę na długość korzystania ze smartfonów, tabletów i komputerów – światło ekranów zaburza sen, utrudnia koncentrację. Nie chodzi o to, żeby zupełnie zakazać, ale żeby zarządzać czasem, bo przecież gadżety elektroniczne to część naszego życia,
  • wspierajmy dobrym słowem, pozwólmy przeżywać niepowodzenia, w chwilach zniechęcenia bądźmy oparciem i mobilizujmy do pójścia na trening, a przede wszystkim rozmawiajmy z młodzieżą o tym, co czują podczas imprez sportowych, jak się w nich odnajdują i co im sprawia największą frajdę. Również o tym, co im przeszkadza i frustruje,
  • unikajmy porównań do innych dzieci.

Tylko takie podejście, a nie presja wyników i wytykanie błędów, spowoduje, że w młodych wspinaczach będzie rosła pewność siebie i radość z uprawiania sportu. Pamiętajmy również o tym, że dzieci i młodzież mają prawo przeżywać emocje, dajmy im się tego nauczyć. Odporność psychiczna przychodzi z czasem.

Kiedy dzieci i młodzież podczas startów uczą się własnych emocji, juniorzy i juniorki, seniorzy i seniorki oraz mastersi mogą uczyć się, jak wykorzystać je do realizacji celów wspinaczkowych. O kontroli emocji we wspinaczkowym rzemiośle już w kolejnym odcinku.

Łukasz Gruszczyński
www.mental-line.pl
https://www.facebook.com/mentalnytreningsportowy/

W cyklu “Zasady treningu” ukazały się:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum