Małgosia Jurewicz i Józek Soszyński na Zachodnim Zacięciu Mongejury w Norwegii
Nasz eksportowy zespół mieszany Małgosia Jurewicz – Józek Soszyński przyzwyczaili nas do swoich trudnych i ciekawych wspinaczek. I tym razem nie jest inaczej – ich łupem padło zimowe przejście Zachodniego Zacięcia A4 M6 (West Diedre) na ścianie Mongejury. Ta znana w Norwegii ściana znajdująca w dolinie Romsdalen.
Jak wynika z zebranych przez zespół informacji, Gosia i Józek dokonali pierwszego powtórzenia (i na dodatek zimowego) drogi z 1968 roku, autorstwa angielskiego zespołu: B. Thompson, J. Stanger, M. Burt (Alpine Journal). Po skończeniu trudności Gosia i Józek zrezygnowali z wyjścia na szczyt – łatwy (II-III), ale zaśnieżony teren. Finalna wspinaczka miała miejsce 7-8 marca.
Ściana Mongejury jest im dobrze znana – przeszli na niej do tej pory 3 drogi: El Pinche Borrego VII, A3; Costa Brava M7, A2; 4. Filar Południowy VII-.
A oto relacja Józka:
Pierwszą próbę mieliśmy 24 lutego. Jednak drugiego dnia zjechaliśmy z powodu śnieżycy, w której zmokliśmy; dodatkowo do odwrotu skłoniła nas prognoza – zapowiadano mróz do -25°C. Drugą próbę podjęliśmy 2 marca. Znowu zjechaliśmy trzeciego dnia, ponieważ nasze śpiwory puchowe uszyte z nieoddychającego materiału strasznie się zapociły i „zwiędły”, dokuczał nam mróz około -15°C, telepało nami na biwakach, chociaż mieliśmy portal. Straciliśmy też sporo czasu na próbie wytyczenia zupełnie nowej drogi powyżej ósmego wyciągu (nasz wariant miał 3 nowe wyciągi na starcie, 1 wariant zimowy w środkowej części i ostatni zimowy wyciąg na końcu, gdyby od 8. wyciągu udało się pójść wprost do góry, to pokrywałaby się jedynie na 4 wyciągach z West Diedre), zaczął także padać znowu śnieg. Zjechaliśmy po 10. wyciągu inną linią, bo mocno wytrawersowaliśmy w lewo – na filar.
W końcu wystartowaliśmy 7 marca o 6:30, przy dobrej choć pochmurnej pogodzie, ale mroziku tylko -6°C. Pierwszego dnia do godz. 21 zrobiliśmy 12 wyciągów, dochodząc do cruxa na wielką półkę w filarze, gdzie rozstawiliśmy portal, choć w ogóle nie był tu potrzebny – bardziej by się przydał mały namiocik.
Następnego dnia, o 8 rano Gosia wystartowała w 45-metrową przewieszoną rysę, którą robiła 3 godziny, czyli w tempie, które można uznać za bardzo szybkie. Haczyła na cieniutkim sprzęcie i skyhookach. Rysa jest wyjątkowej urody i nie ustępuje najpiękniejszym rysom na El Capitan, z tym że jest bardziej krucha, no i miała dotąd tylko 1 przejście 50 lat temu :-). Trzeba zatem zapomnieć o hakodziurach i wyczyszczonych „placementach”…
Potem poprowadziłem wyciąg zgodnie z opisem. Ale kolejny, gdy tylko zobaczyłem lite, połogie, typowo letnie slaby, postanowiłem pójść spionowaną, pełną trawy rysą, która dała mi w kość jak jasna cholera. Wspinaczkę w trudnościach skończyliśmy o godz. 16:20.
Do szczytu pozostał teren II-III, coraz bardziej połogi i wyżej mocno zaśnieżony (znamy nam z innych przejść), więc znając stan pokrywy śniegowej wiedzieliśmy, że będzie bardzo kopnie. Zjechaliśmy do biwaku (haczenie w dół na kluczowym wyciągu – musieliśmy trafić w półkę, a ściana wywieszała się poza krawędź póły), złożyliśmy portal i zjechaliśmy 11 zjazdami do podstawy, gdzie byliśmy na dole o 22.
Do przejścia potrzebne są 2 zestawy camów od micro 000 do #5 (są rysy off width do haczenia) plus zestaw offsetów, kości (w tym dużo małych offsetów i brasy), kilka knifów, lost arrowy, skyhooki, 2 śruby lodowe. W łatwiejszych fragmentach asekuracja skąpa, chyba że ktoś lubi wbijać reksy to „zatrawionych” rys (których jest pełno), stanowiska bardzo dobre.
Filmowo – Gosia jednym z pasaży hakowych w środkowej części ściany:
Na drodze znaleźliśmy łącznie 6 starych haków i 10 zupełnie zardzewiałych riveówt w miejscu, gdzie kluczowa rysa zanika doszczętnie. W ścianie zostawiliśmy 2 haki na wycofie z próby nowej drogi, 2 na kluczowym wyciągu (nie dały się wybić), 2 (+ 2 kości) na zjazdach – reszta zjazdów z jałowczyków :-). Bjarte Bo twierdzi, że było to pierwsze powtórzenie.
Sprocket
Info Józek Soszyński
PS 2 lata temu, w dniach, 8-10 marca zespół w składzie Paweł Karczmarczyk, Maciek Ciesielski i Piotr Sułowski dokonał zimowego przejścia drogi Sydpilaren (Południowy Filar) 6a+, M6+/A0, C1+, 1100 m.