23 lutego 2018 12:00

„Nadal czuję się silny”: Denis Urubko w rozmowie z Russian Climb

Wszyscy członkowie Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 są w bazie. Silne wiatry zmusiły himalaistów do chwilowego wstrzymania prac na Żebrze Abruzzi. Okres przerwy w działaniach wykorzystują na odpoczynek i regenerację. Spokojny czas spędzony w bazie umożliwia im także kontakt ze światem. Denis Urubko w wywiadzie dla Russian Climb opowiada o postępach na nowej drodze i swoim samopoczuciu.

1 – Żebro Abruzzi: na czerwono zaznaczono miejsca tradycyjnych obozów 3 i 4 oraz na zielono orientacyjny punkt osiągnięty przez zespół Bielecki-Urubko 20.02.2018; 2 – Amerykanie 1978; 3 – Polacy 1976; na żółto jedna z planowanych dróg (oprac. Janusz Kurczab, Piotr Turkot; fot. montagna.tv)

Dzięki połączeniu satelitarnemu, ustanowionemu przez Marcina Kaczkana, po raz pierwszy podczas tego typu wyprawy mamy możliwość swobodnego kontaktu z alpinistami. Niewykluczone, że w niektórych przypadkach ten stały kontakt może irytować uczestników wyprawy, jednak to dzięki niemu możemy bacznie śledzić ich poczynania, kibicować i trzymać kciuki. Wykorzystaliśmy więc moment, w którym wszyscy himalaiści odpoczywają w bazie, aby porozmawiać z Adamem Bieleckim, podczas gdy rosyjski magazyn Russian Climb przeprowadził rozmowę z Denisem Urubko. Przytaczamy kilka ciekawych fragmentów jego wypowiedzi, która uzupełnia relację Adama.

Denis Urubko podczas akcji na K2 (fot. russianclimb.com)

Zapytany o trudności aktualnej drogi w porównaniu do Północnej Grani, na której wspinał się podczas wyprawy w 2002/2003 roku, Denis odpowiada:

Z pewnością od północy było trudniej. Teraz mamy też bardzo dobrze wyposażoną bazę, w której warunki do regeneracji są komfortowe. Do tej pory 9 razy wychodziłem w górę, nie licząc ekstremalnego podejścia na Nanga Parbat. Nadal czuję się silny.

Denis porównując też siłę wiatru podczas swoich ekspedycji na Shishapangma czy Makalu, warunki panujące podczas aktualnej wyprawy określa jako „nie tak okropne”. Według niego umożliwiają one pracę. Jak do tej pory wspólnie z Adamem udowodnili, że rzeczywiście tak jest.

Adam i Denis podczas wspinaczki Żebrem Abruzzi (fot. Adam Bielecki)

Pomimo wiatrów przekraczających prawdopodobnie 80 km/h (tak ocenił Adam siłę wiatru podczas ich zejścia), dwójka alpinistów osiągnęła wysokość około 7400 m. Obóz 3 stanął nieco niżej, na wysokości ok. 7200. Zapytany o warunki w obozie 3 Urubko, mówi:

Dotarliśmy na lodowe plateau za późno i musieliśmy szybko rozstawić namiot. Ale postaraliśmy się wkopać go najgłębiej, jak było to możliwe. Dzięki temu mieliśmy ochronę od wiatru. 21 lutego prawdziwy huragan uderzył w górę. W naszym obozie było jednak dalej spokojnie. Przed rozpoczęciem zejścia zakopaliśmy cały sprzęt biwakowy – plan jest taki, żeby przesunąć obóz 3 o 100 metrów wyżej. Jest tam miejsce mniej zagrożone lawinami, a osłonę od wiatru zapewni serak.

Opisuje również dwie noce spędzone na 7200 m:

Pierwsza była komfortowa. Nawet Adam, który miał do tej pory słabszą aklimatyzację, czuł się dobrze. Drugiej nocy marzły mi stopy. Nie mogliśmy otworzyć naszego jednowarstwowego namiotu, aby się przewietrzył, bo na zewnątrz trwała zadyma śnieżna. Dlatego w środku brakowało nam tlenu. Adam korzystał z ogrzewaczy nie marzł. Jednak nie jest najmniejszy i było mu niewygodnie. Ja leżałem z brzegu, ale i tak dociskałem do drugiej strony namiotu.

Denis i Adam pokonali trudny odcinek drogi, Komin House’a, używając lin poręczowych, które napotkali w ścianie. Denis stwierdził jednak, że nawet gdyby ich nie było, bez problemu poradziliby sobie z poprowadzeniem tego fragmentu. Jak powiedział, obaj posiadają duże doświadczenie w zimowym, trudnym wspinaniu technicznym.

Denis i Adam podczas ostatniego wyjście na Żebrze Abruzzi (fot. Denis Urubko)

Całość wywiadu w wersji angielskiej oraz rosyjskiej dostępna jest tutaj.

Michał Gurgul
źródło: russianclimb.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum