Maroko w pigułce (nie tylko wspinaczkowej)

W ostatnim zestawieniu opisywałem rejony hiszpańskie. Tym razem przenosimy się raptem 70 km na południe – tyle dzieli południowe wybrzeże Hiszpanii od północy Afryki. Po przejechaniu tych 70 km znajdziemy się na innym kontynencie, obcować będziemy też z diametralnie inną niż europejska kulturą.

Maroko nie jest w naszym kraju zbyt popularnym kierunkiem wspinaczkowych podróży, nawet bardzo odległe europejskie miejscówki są wybierane znacznie częściej. Niektórym może kojarzyć się wręcz z totalną egzotyką oraz dużym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Gdy para Szwedów, którą spotkaliśmy podczas naszego wyjazdu do Tajlandii, dowiedziała się, że byliśmy na wspinaniu w Maroku, zapytała czy organizowaliśmy ekspedycję wspinaczkową do tego kraju.

Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Tajlandii, postanowiłem opisać krótko wspinanie w Maroku. To ogromnie ciekawy kraj, który na pewno warto zobaczyć i, co więcej, nie należy się go obawiać. Mam nadzieję, że poniższym tekstem uda mi się to udowodnić.

Wejście do Kanionu Gorge du Todra (fot. Marcin Michałek)

***

Wspinanie

W Maroku znajdziemy kilka rejonów wspinaczkowych, natomiast najpopularniejsze są dwa – Gorge du Taghia oraz Gorge du Todra. Pierwszy z nich jest mekką wspinania wielowyciągowego. Znajduje się tu wiele trudnych dróg wytyczonych również przez Polaków. Rejon ma typowo górski charakter, zarówno jeśli mówimy o długości dróg, jak również o całej logistyce. Nie ma możliwości szybkiego dostania się samochodem pod ściany wspinaczkowe, ponieważ rejon zlokalizowany jest głęboko w górach.

Drugie  z miejsc, Gorge du Todra, jest dużą atrakcją turystyczną Maroka. Codziennie można tu spotkać wielu turystów, którzy robią sobie zdjęcia na samym początku kanionu, w miejscu gdzie skalne ściany są najwyższe, a szerokość kanionu najmniejsza.

Gorge du Todra jest również najpopularniejszym rejonem wspinaczkowym Maroka, a zarazem całej północnej Afryki. Drogi mają trudność od 4 do 8c. W całym kanionie znajdziemy 200 dróg jednowyciągowych oraz 100 wielowyciągowych. Formacje są zróżnicowane, znajdziemy tu zarówno piony, przewieszenia, jak i rysy. Skała to czerwony wapień. Najlepsze warunki panują tu jesienią oraz wiosną.

Droga „Hasta una waka quisto” 7b, klasyk sektora Can Gullich (fot. Marcin Michałek)

Wiele osób pytało mnie, czy warto wybrać się na wspinanie do Todry. Jeśli mamy w planach typowo wspinaczkowy wyjazd, to myślę, że zdecydowanie lepiej udać się do któregoś z europejskich rejonów – koszty będą mniejsze, a liczba dróg znacznie większa. Maroko rekomenduję osobom, które poza wspinaniem cenią całą otoczkę związaną z wyjazdem wspinaczkowym: doskonałą kuchnię, przepiękne zabytki, unikalną kulturę oraz niezwykle przyjaznych ludzi.

Wspinanie w popularnym sektorze Les Jardins d’ete. Sektor oferuje głównie drogi dla początkujących ( fot. www.inspiritana.org)

Zdecydowanie polecam zarezerwować więcej czasu na urlop i wspinanie połączyć z wycieczką po Maroku. Do obowiązkowych miejsc, które należy odwiedzić, należą Marrakesz, Casablanca i Fez. Wielką atrakcją jest również wycieczka na Saharę. Osoby, które uwielbiają plażę i morze, mogą udać się do największego marokańskiego kurortu – Agadiru.

Poniżej postaram się udzielić kilku rad, tak aby wyjazd do Maroka nie był dla nas kulturowym szokiem.

Alkohol

To najprawdopodobniej pierwszy temat, który wprawi nas w zakłopotanie. Ilość wszelkiego rodzaju barów, kawiarni czy restauracji jest w Maroku ogromna, natomiast praktycznie żaden lokal nie oferuje alkoholu. Alkohol jest dostępny tylko w niektórych sklepach i jest znacznie droższy, niż do tego przywykliśmy. Dobrym pomysłem jest kupienie alkoholu na lotnisku. Po pierwsze. regularne jego spożywanie po posiłku pomoże nam przezwyciężyć odmienną florę bakteryjną. Po drugie, butelka naszego ulubionego trunku może pomóc nam w wielu kłopotliwych sytuacjach. Jest to również dobry prezent i sposób na okazanie wdzięczności.

Transport

Najwygodniejszym sposobem poruszania się po Maroku jest wypożyczony na miejscu samochód. Trzeba być jednak bardzo ostrożnym. Na drodze nie obowiązują praktycznie żadne reguły, 90% samochodów jest zarysowanych lub lekko uszkodzonych. Odległości przemierza się również w innym tempie niż w Europie. Pokonanie drogi liczącej 220 km i biegnącej przez środek Atlasu zajęło nam 7 godzin. W Maroku spotkamy też sieć autostrad klasy europejskiej, natomiast tutaj również trzeba zachować czujność w szczególności przy punktach poboru opłat. Lokalni mieszkańcy zwykle się śpieszą i przepychają się, aby jak najszybciej uiścić opłatę.

Jako środek transportu możemy również wybrać Grand Taxi. Jest to długodystansowa taksówka. Zwykle jest to 40-letni Mercedes beczka. Standardem jest podróżowanie w takiej taksówce w 7 osób.

Można zdecydować się również na komunikację lokalnymi autobusami.

Odmienna kultura i religia

W oczy rzuca się niewielka liczba kobiet na ulicach czy też w restauracjach. Zazwyczaj zajmują się one domem oraz dziećmi. Miejskie życie jest zdominowane przez mężczyzn. Wizyta turystki w kawiarni nie stanowi jednak problemu, choć należy się liczyć ze spojrzeniami Marokańczyków w naszym kierunku, zwłaszcza jeśli jesteśmy w mało turystycznym miejscu. Polecam również skromny ubiór zakrywający ciało, jako wyraz szacunku dla mieszkańców i ich kultury.

Charakterystyczne jest też nawoływanie do modlitwy dochodzące z pobliskich meczetów. Muzułmanie modlą się 5 razy dziennie i przed każdą modlitwą mają obowiązek obmycia ciała.

Język

Maroko jest byłą kolonią francuską. Znajomość tego języka znacznie ułatwi nam porozumiewanie się, ale znajomość angielskiego także powinna być wystarczająca. Bardzo dużo osób, nawet małych dzieci, potrafi się porozumiewać po angielsku w stopniu komunikatywnym.

Bezpieczeństwo

Jest to fundamentalna kwestia. Według mnie w Maroku jest bezpiecznie. Kraj ten w znacznej części żyje z turystyki. Marokańczycy dbają o dobre relacje z turystami z innych krajów. Co prawda pewien niepokój może budzić fakt, że zaraz po opuszczeniu taksówki lub autobusu zostaniemy otoczeni przez marokańskie dzieci, które z chęcią doprowadzą nas do naszego hostelu, garbarni czy też innych atrakcji. W zamian oczywiście będą oczekiwać wynagrodzenia. Najlepszym sposobem jest ich ignorowanie lub jasny komunikat, że wiemy, dokąd chcemy iść. Marokańczycy bardzo chętnie zaproszą nas również do swojego domu na herbatę.

***

8 rzeczy, które należy zrobić będąc w Maroku

  1. Zjeść kolację na placu Jamaa el fna w Marrakeszu

Jest to największy plac na starym mieście w Marrakeszu, a zarazem jego największa atrakcja. Każdego wieczoru plac ożywa. Zbiera się tam mnóstwo muzyków, zaklinaczy węży i innych artystów. Na placu znajdziemy również mnóstwo „restauracji”.  Są to wydzielone boksy ze stolikami oferujące specjały lokalnej kuchni. Plac w 2001 roku został wpisany na listę Unesco.

  1. Zrobić zakupy w sukach

Suki to lokalny targ oferujący jedzenie oraz lokalne rękodzieło. Targ dzieli się na kilka obszarów. W każdym obszarze, czyli właśnie suku,  możemy kupić produkty danego typu – przyprawy, wyroby ze skóry, ceramikę, lampy. Wszystkie powyższe produkty z powodzeniem posłużą nam za pamiątki.  W Maroku nie spotkamy tandetnej chińszczyzny znanej z niektórych europejskich kurortów. Wszystkie produkty to piękne, oryginalne rękodzieła. Konieczne trzeba również zakupić zapas przypraw – ich zapach oraz smak jest unikatowy.

Sklep z piękną marokańską ceramiką z Fezu (fot. Marcin Michałek)

  1. Zwiedzić Meczet w Casablance

Jest to trzeci co do wielkości meczet na świecie i jednoczenie jeden z nielicznych, do którego mogą wejść nie-muzułmanie.

  1. Zagubić się na starym mieście w Fezie

Medina (stare miasto) w Fezie to unikat na skalę światową. Jest to najbardziej skomplikowana mila kwadratowa na świecie. Wąskie uliczki tworzą niecodzienną plątaninę, w której nie sposób znaleźć właściwą drogę. Na szczęście zawsze znajdzie się ktoś, kto przyjdzie nam z pomocą i za parę dirhamów doprowadzi nas na właściwy trakt.

  1. Odwiedzić garbarnie w Fezie

Garbarnie to zakłady w których są barwione skóry. Sposób pracy oraz warunki nie zmieniły się tutaj od czasu średniowiecza. Największe i najsłynniejsze garbarnie znajdują się właśnie w Fezie. Jedyna uciążliwość płynąca z tego naturalizmu to nieprzyjemny zapach, na którego złagodzenie dostaniemy gałązkę mięty do wąchania w trakcie wycieczki.

Garbarnie w Fezie są wpisane na listę Unesco(fot. Marcin Michałek)

  1. Udać się do hammamu

Hammam to rodzaj miejskiej łaźni. Osobna łaźnia przeznaczona jest dla kobiet, a osobna dla mężczyzn. W hammamie możemy zamówić między innymi masaż, zwyczajowo jest wykonywane dokładne mycie ciała. Jest to niesamowite przeżycie. Szczególnie polecam znaleźć taki hammam, z którego korzystają miejscowi, a który nie został przygotowany z myślą o turystach.

  1. Zjeść Tagine

Tagine to specjalność marokańskiej kuchni. Jest podawany w specjalnym glinianym naczyniu o stożkowym kształcie. Danie przyrządzane jest na wiele sposobów. Może składać się np. ze świeżych warzyw, ziemniaków oraz kurczaka.

Specjały marokańskiej kuchni (fot. Marcin Michałek)

  1. Napić się marokańskiej herbaty

Marokańska herbata przyrządzana jest z zielonej herbaty wraz dodatkiem dużej ilości mięty oraz równie dużej ilości cukru. Całość serwowana jest w specjalnym imbryku. Przelewanie herbaty do szklanek to prawdziwy rytuał.

Marcin Michałek (Exploteam/Triop.pl)

Polecamy – cykl Topowe rejony skalne:

 




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum