K2: Denis Urubko biwakuje powyżej obozu 1, bez radia…
Wieczorne wieści spod K2. Po swoim samowolnym wyjściu Denis Urubko biwakuje najprawdopodobniej w miejscu depozytu powyżej obozu 1. Co istotne, przy spotkaniu w obozie 1 z zespołem Maciej Bedrejczuk – Marcin Kaczkan (który spędza tam noc) Denis odmówił rozmowy radiowej z Krzysztofem Wielickim oraz wzięcia ze sobą radiotelefonu…
Jak widać Denis jest zdeterminowany w swoim zamyśle samotnej wspinaczki w kierunku szczytu K2 (ważne dla niego jest wejście przed końcem lutego). Tak jak pisaliśmy wcześniej, jego decyzja nie była uzgodniona z kierownikiem wyprawy ani zespołem. Co więcej, łamie ona ustalone wcześniej zasady bezpieczeństwa i współpracy między uczestnikami wyprawy.
Denis jest wytrawnym himalaistą, jednym z najlepszych na świecie, nie zmienia to jednak faktu, że na tego typu wyprawie powinien zastosować się do uzgodnionych reguł. Trzeba również dodać, że wniwecz idzie zasada, o której przed wyprawą mówił Janusz Gołąb (potwierdza to również dzisiaj pod K2): „Sukcesem wyprawy będzie dla mnie, jeśli wszyscy wrócimy razem, jako koledzy i przyjaciele”… Trudno sobie wyobrazić, że akcja Denisa nie osłabia ducha i motywacji zespołu.
Oczywiście historia himalaizmu zna wiele konfliktów i ataków szczytowych wynikających ze świadomego niepodporządkowania się ustaleniom kierownika. W tym momencie możemy Denisowi życzyć powodzenia (jego próba samotnego ataku w zimie na K2, przy całej swojej „wyprawowej” kontrowersji, jest przecież niezwykłym wyzwaniem!) i, co najważniejsze, bezpiecznego powrotu do bazy. Miejmy również nadzieję, że jego rajd nie narazi na niebezpieczeństwo kolegów z wyprawy. Jak wiemy z dzisiejszego komunikatu, Marek Chmielarski i Artur Małek mają wyruszyć jutro do góry (do obozu 3) z zamiarem aklimatyzacji, ale przede wszystkim zabezpieczenia ataku Urubko.
O ocenę prognozy na najbliższe dni poprosiliśmy Michała Pykę (michalpyka.blogspot.com), który codziennie przygotowuje raporty pogodowe dla wyprawy:
W najbliższych dniach, co najmniej do 5 marca, w najwyższych partiach K2 prędkość wiatru znacznie przekroczy 70 km/h, z małym wyjątkiem – 28 lutego, kiedy na chwile spadnie do 50-55 km/h. Jednak ze względu na bardzo chaotyczne zachowania wirów i strug wiatru, które najprawdopodobniej pochodzą ze zdewastowanego klimatem niegdysiejszego subpolarnego prądu strumieniowego (SPJ), precyzyjne prognozowanie prędkości wiatru jest praktycznie niewykonalne. Można jedynie operować w zakresie prawdopodobieństw, gdyż silne wiry, oderwane od głównych strug prądów strumieniowych, pojawiają się znikąd i na krótko, co wygląda dość surrealistycznie.Jest to bez wątpienia skutek kompletnej dezorganizacji klimatu w Arktyce, gdzie już otwarcie mówi się o katastrofie klimatycznej. Echa tego stanu rzeczy docierają nad K2 i stąd ogromne trudności prognostyczne oraz silne, porywiste wiatry. O trudnościach w prognozowaniu dobitnie świadczą znaczne różnice wielkości podawanych przez różne serwisy prognostyczne. Wynika to ze stosowanych algorytmów prognostycznych, które najwyraźniej nie nadążają za realiami.
Źródło: info własne, michalpyka.blogspot.com, profil FB Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera