K2: Adam i Denis aklimatyzują się na 7200 m. Podziękowania dla pakistańskich tragarzy wysokościowych
Kolejny dzień na K2 upływa przy dobrej pogodzie – warunki są bardzo dobre i, co najważniejsze, wiatr jest słaby. Prognozy nie są jednak najlepsze – spodziewany jest opad śniegu i silny wiatr. Zatem jutro Adama Bieleckiego i Denisa Urubko czeka szybkie, choć niełatwe, zejście z 7200 m. W rozmowie z portalem wspinanie.pl Krzysztof Wielicki podkreśla również ważną rolę, jaką pełnią na wyprawie pakistańscy tragarze wysokościowi tzw. HAPsowie.
Oto podsumowanie aktualnej sytuacji na K2 – Krzysztof Wielicki:
Tak, potwierdzam – Adam i Denis zostają i będą ponownie biwakować na 7200 m. Dzisiaj wyszli 200 metrów wyżej i twierdzą, że znaleźli dogodne przejście w wyższe partie. Mówią, że wiedzą jak dalej iść. Tam jest jeszcze trudny teren – będzie trzeba powiesić liny (których oni teraz nie mają ze sobą). Wspinali się tam z asekuracją.
Jutro wcześnie rano będą schodzić, bo pogoda ma się pogorszyć. Na Czarnej Piramidzie jest dużo stromego terenu i będą tam musieli zjeżdżać. Dopiero gdzieś na 6500 m są nasze poręczówki.
Tymczasem Marcin Kaczkan i Darek Załuski idą do obozu 1, gdzie mają spędzić noc. Dalsza akcja zależy od jutrzejszych warunków.
Prognozy nie są najlepsze – czekają nas opady śniegu.
Krzysiek opowiada również o wsparciu, jakie wyprawa ma od pakistańskich tragarzy wysokościowych. Jest ich pod K2 czterech. Cała polska ekipa dziękuję im za pomoc:
Naszej wyprawie na K2 pomaga ekipa pakistańskich tragarzy wysokościowych, HAPsów – Amin Ullah Baig, Fazal Ali, Jalal Uddin (pochodzą z wioski Shimshal, Hunza) i Saddik Sadpara (pochodzi z okolic jeziora Sadpara). Wcześniej pomagali na „Drodze Basków” (Cesena), teraz wynosili już cały sprzęt biwakowy do obozu 1 na Żebrze Abruzzi. Z dużym ryzykiem wyszli wczoraj na starą drogę, aby zlikwidować nasze liny, sprzęt, tlen medyczny – doszli do dwójki i wrócili późnym wieczorem.
To są doświadczeni wspinacze – Amin i Saddik mają na swoim koncie po 5 ośmiotysięczników, a Fazal wszedł na K2 dwa razy. Inna sprawa, że oni są bardziej przygotowani na letnie warunki, biorąc pod uwagę ich sprzęt i wyposażenie. Podczas naszej wyprawy nie używają dodatkowego tlenu.
Chcielibyśmy podziękować pakistańskim wspinaczom za ich ciężką pracę i zaangażowanie, jakie włożyli w tę Wyprawę. Bez nich nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy teraz.
Panowie – BARDZO DZIĘKUJEMY!!!
Sprocket
Źródło: info własne