21 lutego 2018 16:02

K2: Adam Bielecki – „Jesteśmy zadowoleni z tego rekonesansu”

Dzisiaj po południu do bazy wrócił zespół Adam Bielecki i Denis Urubko. Podczas swojej wspinaczki himalaiści dotarli na wysokość ok. 7400 m, spędzili 2 noce w obozie 3 na wysokości 7200 m. Jak relacjonuje Adam – „Jesteśmy zadowoleni z tego rekonesansu”. Trzeba dodać, że zespół zdecydowanie poprawił swoją aklimatyzację. Najbliższe dni pod K2 upłyną w gorszej pogodzie, załamanie dobrych warunków wspinacze odczuli na własnej skórze podczas trudnego zejścia. Adam w specjalnej rozmowie dla wspinanie.pl opowiada o warunkach w Czarnej Piramidzie, rekonesansie na 7400 m oraz zjazdach przy silnym wietrze.

1 – Żebro Abruzzi: na czerwono zaznaczono miejsca tradycyjnych obozów 3 i 4 oraz na zielono orientacyjny punkt osiągnięty przez zespół Bielecki-Urubko 20.02.2018; 2 – Amerykanie 1978; 3 – Polacy 1976; na żółto jedna z planowanych dróg (oprac. Janusz Kurczab, Piotr Turkot; fot. montagna.tv)

Piotr Turkot (wspinanie.pl): W naszych relacjach co chwilę pojawiają się nazwy dwóch formacji – Komina House’a i Czarnej Piramidy. Opisz, jakie napotkaliście tam warunki?

Adam Bielecki: Byłem pozytywnie zaskoczony warunkami w ścianie. Może przez to, że jestem bardziej wspinaczem zimowym niż letnim, wspinało mi się dobrze. Trochę lodu, trochę firnu. „Warun” w ścianie oceniłbym na całkiem dobry, nawet stan poręczówek też był całkiem niezły. W kość dostaliśmy dzisiaj, podczas schodzenia. To dowód, że same trudności techniczne i wysokość nie są dla nas problemem. Problemem jest wiatr. Dzisiaj w zejściu był bardzo mocny i dostaliśmy w kość.

Adam Bielecki podczas trekingu do bazy pod K2

Co oznacza “mocny wiatr”?

Wiatr 20 do 40 km/h to nie jest coś, co robi na nas duże wrażenie. Powyżej 40 km/h zaczyna być problem. Jest bardzo ważne, czy to są podmuchy czy wiatr stały. Do 7000 m z wiatrem 40 km/h, przy podmuchach do 70 km/h, da się działać, jeśli są większe wartości to już jest ciężko. My na zejściu mieliśmy podmuchy na pewno powyżej 80 km/h, a nawet dochodzące do setki. Wtedy jest już bardzo ciężko, trudna jest jakakolwiek manipulacja, nawet wpięcie się do zjazdu, śnieg zawiewa w oczy. Każdy wspinacz wie, jak to jest, jak jest dupówa w ścianie. Szczególnie, że jest zimno.

Np. podczas zjazdów wiatr przerzucił mnie z poręczówką na drugą stronę grani, a ja kompletnie nic nie mogłem zrobić, bo nie miałem żadnego punktu zaczepienia. Mogłem po prostu tylko dać się potarmosić, poczekać aż ten podmuch ucichnie i spróbować przetrawersować z powrotem do linii zjazdów.

Tak szczerze powiedziawszy to doświadczyliśmy podczas zjazdów tego, z czym kojarzy mi się zima w Karakorum. Miałem dzisiaj taką refleksję, jak dojechaliśmy do dwójki, że nie dałoby się tego chyba nikomu opisać… Może wspinaczowi tak, ale takiemu zwykłemu człowiekowi po prostu się nie da. Tak bardzo potrafi być tam ciężko i okropnie…

Jak wyglądał stan poręczy w Czarnej Piramidzie, musieliście zakładać coś swojego? Jaka jest tam asekuracja?

„Wszystkie chwyty dozwolone” – częściowo się asekurowaliśmy, częściowo korzystaliśmy ze starych poręczy, łapaliśmy je. No i co ważne, mieliśmy trochę szczęścia :). Kiedy natrafiliśmy na odcinek, na którym stan poręczy był z naszego punktu widzenia nie do zaakceptowania, to 20-30 metrów poniżej tego miejsca znaleźliśmy 2 rolki nowiutkiej, koreańskiej liny – sam przecinałem banderole… I po prostu powiesiliśmy te liny – gdybyśmy ich nie znaleźli, gdyby były 100 metrów niżej albo wyżej, to kto wie, czy nie skończyłoby się to odwrotem…

Opowiedz o swoje aklimatyzacji, aktualnej formie. Mieliśmy informacje, że Denis jest szybki, a ty próbujesz utrzymać jego tempo i nie jest to łatwe :).

Tak to trochę wygląda… Dla mnie było to tak naprawdę dopiero drugie wyjście powyżej bazy. Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się osiągnąć te 7200, 7400 m i przenocować wysoko dwie noce. To daje bardzo dobrą aklimatyzację. Wiadomo, że Denis jest supermocny i superszybki. Ja co najwyżej mogę próbować dotrzymać mu kroku. Czy to się udaje, trzeba jego zapytać :) W każdym bądź razie dobrze nam się razem wspinało. I bezpiecznie ten wypad przeprowadziliśmy.

A jak wygląda wspinaczka powyżej Czarnej Piramidy? Odbyliście rekonesans na 7400 m, gdzie teren powinien być już mniej stromy.

Wyszliśmy nad przełamanie grani, na takie rozległe ramię. Co ważne, znaleźliśmy przejścia między szczelinami, których latem praktycznie nie ma – zimą są poodsłaniane. Jesteśmy zadowoleni z tego rekonesansu – miał on sens, bo widzieliśmy już praktycznie całą otwartą drogę na Ramię K2. Aczkolwiek nasze tempo nie było najwyższe, ciężko nam się szło, bo „klima” jeszcze nie ta. Ale zrobiliśmy rozpoznanie, a taki był tak naprawdę był nasz cel.

Dziękuję za rozmowę – wypoczywaj!

***

 

K2. Pierwsza zimowa wyprawa (Andrzej Zawada)Ostatnie dni bardzo przypominają zmagania historycznej wyprawy na K2 z 1988 roku:

19.02
W zadymce i przy bardzo silnym wietrze z obozu II (6700 m) do bazy schodzą Mirek “Falco” Dąsal, Mirek Gardzielewski, Roger Mear i Jean Francois Gagnon. Zejście zajmuje im cały dzień. Do bazy docierają po ciemku.

20.02
Wszyscy w bazie. Pogoda fatalna – zadymka i wiatr.

***

Książka “K2. Pierwsza zimowa wyprawa” jest dostępna wyłącznie w księgarni wspinanie.pl.

Spod zamarzniętych powiek (Adam Bielecki)

W księgarni znajdziecie także książkę poświęconą Adamowi Bieleckiemu – „Spod zamarzniętych powiek”.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum