29 stycznia 2018 12:11

Topowe rejony skalne. Cz. VI – Hiszpania (wybór)

Wracamy do cyklu Topowych rejonów skalnych świata i Europy. Tym razem przenosimy się na Półwysep Iberyjski. Marcin Michałek (triop.pl/Exploteam) opisuje kilka wybranych rejonów. Zachęcamy też do sięgnięcia do naszego archiwum – o hiszpańskich miejscówkach pisał Piotrek Bunsch.

***

Nie bez powodu Chris Sharma na swój dom wybrał Barcelonę. Bez wątpienia Hiszpania to najlepsze miejsce wspinaczkowe na świecie. Oczywiście mam tutaj na myśli typowo sportowe wspinanie, chociaż rejonów górskich lub wielowyciągowych znajdziemy w Hiszpanii także całkiem sporo.

W żadnym innym miejscu na świecie nie spotkamy tak dużego nagromadzenia skał na tak małym obszarze. Co ciekawe, w Hiszpanii sąsiadujące ze sobą rejony często różnią się od siebie rodzajem skały, formacjami czy też długością dróg. Jeśli do tej mieszanki dodamy bardzo przyjemny i łagodny klimat, ciekawą kulturę oraz przystępne ceny, okaże się że Hiszpania to wspinaczkowy raj na ziemi.

Wszystkich rejonów wspinaczkowych w Hiszpanii znajdziemy ponad pół tysiąca. W poniższym zestawieniu opiszę raptem kilka miejsc, znanych mi ze wspinaczkowych wyjazdów.

Wizytówka Margalefu – sektor Tenebres i droga „Sativa Patatica” 8a (fot. Marcin Michałek)

***

Rodellar

Według niektórych numer jeden na świecie. Ja również podpisuję się pod tą oceną. Do rejonu docieramy z Barbastro lub Huesci, kierując się na Park Narodowy Sierra de Guara. Wąska i kręta droga asfaltowa doprowadza nas do małej wioski z kamiennymi domkami – to jest właśnie Rodellar. W tym miejscu kończy się asfalt. Parkujemy samochód i udajemy się do leżącego przed nami kanionu.

Piscinieta – jedna z atrakcji Rodellaru (fot. Marcin Michałek)

Już po 200 metrach naszym oczom ukazuje się pierwszy sektor – Gran Boveda, czyli po hiszpańsku „ogromne sklepienie”. Po przejściu kolejnych 300 metrów widzimy wielki dach – to Pince sans rire. W tym miejscu serce każdego wspinacza zaczyna bić szybciej. Po chwili widzimy mały sektor nad rzeką – Aquest any si i w końcu najbardziej fotogeniczny sektor w Rodellarze – wysoko położony Las Ventanas del Mascun. Gdy myślimy, że lepiej już być nie może,  za rogiem wyłania się 40-metrowa pochylnia – Surgencia. To tylko kilka z najpopularniejszych sektorów kanionu Sierra de Guara. Miejsc do wspinania w Rodellarze znajdziemy znacznie więcej. Nie można pominąć też położonej w sąsiednim kanionie Pisciniety – wielkiej, 55-metrowej pochylni.

Rodellar to nie tylko wielkie przewieszenia, na zdjęciu sektor El Camino, który oferuje głównie prostsze drogi (fot. Marcin Michałek)

Żeby nie było aż tak kolorowo, na koniec podam też kilka niedogodności, które możemy napotkać na miejscu. Temperatury w okresie letnim mogą być wysokie, a liczba wspinaczy w najpopularniejszych okresach duża. W Rodellarze nie jest nam potrzebny samochód, natomiast nie ma możliwości łatwego dotarcia do rejonu bez samochodu. Dla niezmotoryzowanych pozostaje opcja autobus + autostop. Ponadto ceny campingu w lipcu i sierpniu, czyli najpopularniejszych miesiącach, są dosyć wysokie.

Położenie: 60 km na północny wschód od miasta Huesca
Skała: Wapień
Liczba dróg: 1000

***

Riglos

Jeśli przewspinamy już wszystkie drogi w Rodellarze (co, jeśli nie nazywamy się Dani Andrada, jest raczej mało realne), a nasze ciało będzie już zmęczone masywnymi przechwytami, możemy spakować samochód i udać się bardziej na zachód. Około 40 km od miasta Huesca znajdziemy kolejny wspinaczkowy cud świata. Riglos, bo o nim mowa, to absolutny unikat na skalę światową.

Riglos w całej okazałości (fot. Guillaume Dargaud / www.gdargaud.net)

Rejon oferuje wspinanie wielowyciągowe, natomiast drogi są bardzo dobrze ubezpieczone i nie są bardzo długie (do 300 m). Skała to zlepieniec, lecz różni się on od tego znanego nam z Margalefu lub z francuskiego Rue de masques. Chwyty to w dużej mierze wielkie „kamienie” wystające ze skały. Największym klasykiem rejonu jest droga La fiesta del biceps 7a. Stojąc na parkingu w centrum wioski, nie mamy wątpliwości, którędy biegnie wspomniana droga – biały ściek magnezji śmiało przecina najbardziej przewieszoną ścianę w rejonie – La Viserę. Moim zdaniem Riglos warto odwiedzić nie tylko jako rejon dodatkowy, lecz również jako główny cel naszego wyjazdu.

La Visrea – najbardziej przewieszona ściana w Riglos (fot. Marcin Michałek)

Położenie: 40 km na północny zachód od miasta Huesca
Skała: zlepieniec
Liczba dróg: 300

Margalef

Wspomniany już wyżej Margalef znajduje się w Katalonii nieopodal miasta Lleida. Rejon z każdym rokiem zyskuje na popularności. Skała to bogaty w dziurki zlepieniec. Wspinanie chwilami może przypominać to znane nam z Frankenjury. Rzeczywiście silne palce i dobry przyblok zdecydowanie się przydadzą.

Margalef – finezyjne formy skalne (fot. Marcin Michałek)

Co ciekawe, w rejonie można wspinać się przez cały rok. Oczywiście może okazać się, że w styczniu spadnie śnieg, a w sierpniu trafimy na wielkie upały, lecz przy odrobinie szczęścia zimą powspinamy się tu w koszulce, a latem nie będziemy umierać pod skała z odwodnienia.

Noclegów możemy szukać w refugio, w apartamentach lub na niedrogim miejskim kempingu. W bezpośrednim sąsiedztwie Margalefu znajdziemy dwa inne bardzo popularne rejony. W odległości 40 km na wschód leży Montsant, a stąd już tylko kilka kilometrów dzieli nas od kolejnego hiszpańskiego klasyka – Siurany.

Położenie: 50 km na południe od Lleidy
Skała: zlepieniec
Liczba dróg: 1400

***

Tres Ponts

Tres Ponts leży w północnej części Katalonii. Sam sektor zlokalizowany jest w kanionie, przez co panuje tutaj dosyć wietrzna pogoda – idealna na letnie upały. Sektor wysycha szybko po deszczu. Skała znacznie różni się od tej w Margalefie i w Rodellarze. Znacznie więcej tutaj podchwytów i odciągów. Główna część sektora jest masywnie przewieszona i oferuje długie drogi – aż do 50 m. Bez wątpienia najlepiej poczują się tutaj wspinacze pokonujący drogi z poziomu 7-8 w skali francuskiej. Rejon nie jest duży, lecz znajdziemy tu kilka prawdziwych klasyków.

Tres Ponts (fot. www.climbingaway.fr)

Położenie: 100 km na północny wchód od Lleidy
Skała: wapień
Liczba dróg: 100

***

Bielsa

Raptem 12 km od francuskiej granicy, w samym centrum Pirenejów, znajdziemy ostatni rejon tego zestawienia. Bielsa, podobnie jak Tre Ponts, również nie jest dużym rejonem. Mimo to na pewno warto tutaj zajrzeć.

Na rejon składają się 2 sektory. Pierwszy nosi nazwę  Las devotas – znajdziemy tutaj około 100 dróg, głównie w trudnościach 7a-7c+. Drugi sektor to Foz de la canal. To właśnie dla tego sektora większość wspinaczy odwiedza Bielsę.

Bielsa – sektor Foz de la canal (fot. Marcin Michałek)

Patrząc na wielki przewieszony mur, na myśl przychodzą nam najlepsze sektory znane z Rodellaru. Rzeczywiście można tutaj zmęczyć nasze przedramiona. Niestety, sektor przeznaczony jest głównie dla zaawansowanych wspinaczy. Najprostsza droga ma wycenę 7a. Żeby poczuć potencjał miejsca, należy swobodnie poruszać się po drogach 7b-7c. Zadowoleni będą też czołowi zawodnicy, ponieważ zdecydowana większość dróg ma wycenę z przedziału 8a-8b+.

Położenie: 100 km na północ od Barbastro
Skała: wapień
Liczba dróg: 150

***

Powyżej opisałem pokrótce tylko 5 rejonów. Jak wspominałem na początku artykułu, potencjał wspinaczkowy Hiszpanii jest nieograniczony. Do największych klasyków należą jeszcze na pewno El Chorro, Siurana, Cuenca czy bardzo popularna w ostatnich latach Chulilla. Nie można też pominąć rejonów dla czołówki. Terradets, Oliana czy też Santa Linya to tylko niektóre z nich.

Tych, którzy nie byli jeszcze w Hiszpanii, gorąco zachęcam do odwiedzenia tego kraju. Poza wspinaniem na pewno trzeba spróbować paelli, pójść do baru tapas, a wieczorem udać się na występ flamenco. Gwarantuję, że wrażenia będą niezapomniane!

Marcin Michałek (Exploteam/Triop.pl)

Polecamy – cykl Topowe rejony skalne:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum