14 października 2017 19:16

Jost Kobusch zdobył dziewiczy szczyt Nangpai Gosum II (7296 m)

„Najbardziej lubię wspinać się zupełnie sam – uważam, że używanie tragarzy lub tlenu to oszukiwanie” – czytamy na oficjalnej stronie Josta Kobuscha, młodego, niemieckiego alpinisty, który niedawno zdobył Nangpai Gosum II. Do tej pory był to jeden z najwyższych (7296 m n.p.m.), dziewiczych szczytów ziemi. 3 października Kobusch stanął samotnie na jego wierzchołku.

Linia jaką pokonał Jost Kobusch w drodze na szczyt Nangpai Gosum II (fot. Jost Kobusch)

Nangpai Gosum zlokalizowany jest na granicy Nepalu i Chin, na zachód od Cho Oyu. Jest to góra składająca się z trzech wybitnych wierzchołków: Nangpai Gosum I (Północny) 7351 m, Nangpai Gosum II (Środkowy) 7296 m i Nangpai Gosum III (Południowy) 7240 m. Północny wierzchołek został zdobyty przez japońską wyprawę w 1986 roku, natomiast wierzchołek środkowy uważany był dotąd za czwarty najwyższy niezdobyty szczyt ziemi.

Masyw Nangpai Gosum II był już wcześniej celem wyprawy Pasang Lhamu Sherpa oraz wyprawy  francuskiej. Żadna z tych prób nie zakończyła się jednak pełnym sukcesem. Pasang Lhamu zatrzymała się na wcześniejszym wierzchołku i nie osiągnęła głównego szczytu, a wyprawa francuska zakończyła się niepowodzeniem ze względu na wyjątkowo trudne warunki oraz lawiny kamienne. Również niewiele brakowało, aby podobnie zakończyła się wyprawa Josta.

Jost Kobusch w drodze w Himalaje (fot. Jost Kobusch)

Jost Kobusch do bazy pod Nangpai Gosum II dotarł już na początku września, po zakończonej wcześniej aklimatyzacji w innych rejonach Nepalu. Kilka kolejnych tygodni zajęło mu transportowanie sprzętu (w tym 500 metrów lin). Pierwotny plan zakładał zaporęczowanie najtrudniejszych technicznie odcinków, tak by nie musiał powtarzać przechodzenia ich solo oraz aby zabezpieczyć sobie szybką drogę ucieczki w razie załamania pogody lub kontuzji. 25 września niemiecki alpinista próbował założyć obóz 2 na wysokości ok. 6600 m, w miejscu, do którego dotarła wyprawa Francuzów. Jednak bez powodzenia.

Jedną z trudności południowej ściany Nangpai Gosum II jest topniejący po wschodzie słońca lód, który odsłania granitowe skały oraz zrzuca kamienie z wyższych partii ściany. Z drugiej strony, podczas opadów śniegu ścianę regularnie bombardują lawiny. Wspinając się samotnie, Jost pokonał 80-stopniową ścianę lodową na wysokości 6300 m. W wyższych partiach warunki okazały się trudne. Jedyna droga, która prowadziła przez ten teren, wiodła przez wąski, narażony na opad kamieni przesmyk. Część pokryta była cienkim lodem. Aby przeprowadzić rekonesans trudności znajdujących się nad nim, Jost zbudował stanowisko. Podczas gdy zaczął wbijać pierwszy hak, całe stanowisko, wraz z Jostem, runęło w dół. Promienie słoneczne okazały się tak silne, że w bardzo krótkim czasie wytopiły zarówno czekany, jak i śrubę lodową. Kobusch zdecydował się zawrócić:

Dużo bezpieczniej czułem się podczas wspinaczki na Annapurnę, która uważana jest za jedną z najbardziej niebezpiecznych gór na świecie.

Po tej nieudanej próbie zbliżała się pora powrotu do domu. Jednak Jost postanowił nie rezygnować. W ostatniej chwili zdecydował się na wspinaczkę w swoim ulubionym stylu – fast and light. Wybrał alternatywną drogę i 30 września wyruszył w górę. Większość sprzętu pozostawił w bazie, a uprząż założył tylko na wypadek akcji ratowniczej śmigłowcem. Z wysuniętej bazy u podstawy ściany (5600 m) pierwszego dnia doszedł na wysokość 6400 m, gdzie założył pierwszy obóz. Kolejnego dnia doszedł na 6840 m – obóz 2. Wyruszając w nocy dotarł do grani, która doprowadziła go do pokrytego świeżym puchem plateau. Na szczyt dotarł 3 października o 10:25. Powrócił tą samą drogą do bazy, gdzie w jedynym pozostałym namiocie czekał na niego już tylko fotograf.

24-letni Jost na szczycie Nangpai Gosum II – 7296m (fot. Jost Kobusch)

Jost Kobusch ma na swoim koncie już kilka przejść solowych w niższych górach: Ama Dablam (6812 m), Elbrus (5642 m, zimowe), w okresie, w którym górę i szczyt można mieć tylko dla siebie. Wiosną 2016 Jost wszedł na Annapurnę (8091 m), swój pierwszy ośmiotysięcznik, gdzie wraz ze swoim partnerem rozegrał partię szachów (Partia szachów na 8 tysiącach!)

Michał Gurgul
źródło: Jost Kobusch, planetmountain.com, jostkobusch.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    7300 m bez tlenu [4]
    3 października Kobusch stanął samotnie na jego wierzchołku, bez dodatkowego…

    15-10-2017
    łojant

    J.Natkański: Re: Ignacy Walek Nendza
    R.I.P....

    Marek Kujawiński: Re: Ignacy Walek Nendza
    [i]...

    Anglik: Re: Ignacy Walek Nendza
    [ " ] Żegnaj....