„Postaram się powalczyć o finał w Buenos Aires” – mówi Ola Kałucka

Niedawne Mistrzostwa Świata Juniorów były bardzo udane dla Aleksandry Kałuckiej. Zdobyła w Innsbrucku złoty medal na czas (w kategorii Juniorki A) i zajęła 13. miejsce w kombinacji, co dało jej awans do Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Buenos Aires 2018.

Ola Kałucka w Innsbrucku (fot. wspinanie.pl)

Koronną dyscypliną Oli są czasówki. Sprinty szlifuje od 2 lat, w ogóle wspina się od 7. Stawia głównie na zawody, stąd skały poszły na razie „w odstawkę”. Ćwiczy pod okiem Tomka Mazura, a trenuje z siostrą Natalią, z naszym mistrzem świata Marcinem Dzieńskim, Anną Brożek i Konradem Gruszką.

Jak mówi, podczas treningu skupia się głównie na wspinaniu na czas, ale kilka razy w tygodniu udaje jej się potrenować także pozostałe konkurencje: „wspinam się wtedy około 2 godzin i potem wykonuję różne ćwiczenia np. drążek, campus itp.”

Jak Ola wspomina juniorskie MŚ w Innsbrucku?

***

Piotr Turkot / wspinanie.pl: Podsumujmy Twój start w Mistrzostwach Świata Juniorów – to był wielki maraton.

Aleksandra Kałucka: Tak, to niezwykle długi wyjazd, ponad 18 dni poza domem. Wszystko zaczęło się od Pucharu Europy w Imst, potem były trzy dni przerwy, no i zaczęły się mistrzostwa.

Były dla Ciebie bardzo udane. Na początek wielki sukces, czyli pierwsze miejsce w czasówkach. Jak to wspominasz?

To mój największy sukces, którego się w ogóle nie spodziewałam. Nie poszło mi zbyt dobrze w eliminacjach, w których po dwóch biegach zajmowałam 12. miejsce. Ale na szczęście w finale wszystko się udało! Mega mnie to cieszy, to bardzo motywujące.

Ola ze złotym medalem w konkurencji na czas (fot. Eddie Fowke / IFSC)

Trenowałaś pod wszystkie konkurencje, czy też skupiłaś się na przygotowaniach do czasówki?

Najwięcej trenowałam pod czasówki, to jednak moja koronna dyscyplina. Ale starałam się również przygotować pod trójbój, aby spróbować się zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie Młodzieży – Buenos Aires 2018 w Argentynie.

Aleksandra Kałucka dzielnie walczyła w prowadzeniu (fot. wspinanie.pl)

Jak się czułaś startując w trójboju? To były pierwsze poważne zawody w formacie olimpijskim, na dodatek trzy konkurencje rozgrywane są jednego dnia, choć w Waszym przypadku czasówki odbyły się dzień wcześniej.

Trudno mi jest ocenić ten format, ponieważ wszyscy zawodnicy byli już zmęczeni mistrzostwami, mieli po prostu już dość startów – każdy miał przecież trzy „normalne” konkurencje. Podczas trójboju było widać w strefie, że jesteśmy znużeni i większości nie chciało się już startować. Jednak dla mnie najważniejsze jest to, że udało mi się zająć 13. miejsce i zakwalifikować na Igrzyska.

Jak się rywalizuje z takimi dziewczynami jak Ashima Shiraishi, Laura Rongora czy z ekipą silnych Austriaczek?

Dziewczyny są mega dobre i trudno było z nimi wygrać na boulderach i prowadzeniu. Ja jestem od nich lepsza w czasówkach i miałam dzięki temu przewagę po pierwszej rundzie. Rozmawiam czasem z lepszymi zawodniczkami i razem motywujemy się do startów.

Teraz przed sobą masz duże wyzwanie i fajną przygodę – przygotowania i start w Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży 2018.

W Buenos Aires będzie tylko trójbój, czyli format olimpijski. Postaram się powalczyć o finał. Przez ten rok muszę więcej prowadzić i boulderować, nabrać trochę siły i wytrzymałości… i będzie dobrze :).

Dzięki za rozmowę i jeszcze raz gratulacje.

***

Format olimpijski to nowa konkurencja (trójbój) we wspinaczce sportowej. Powstał na potrzeby włączenia wspinaczki do programu Igrzysk Olimpijskich. Zawodnicy walczą w trzech konkurencjach: bouldering, prowadzenie i czasówki. Dzięki takiemu rozwiązaniu wspinaczka sportowa dostała się do rodziny sportów olimpijskich.

Jako pierwsi rywalizację w formule olimpijskiej testowali juniorzy na Mistrzostwach Świata w Innsbrucku. Mistrzostwa były szansą dla młodych zawodników z Europy na uzyskanie kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Buenos Aires 2018.

***

Podziękowanie dla:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum