Grenlandia 2017 raz jeszcze – tym razem szczegółowa relacja Marcina Tomaszewskiego
7 sierpnia po miesięcznej eksploracji niezbadanych dotąd przez alpinistów północno-zachodnich wybrzeży Grenlandii powróciła do Polski wyprawa alpinistyczna „Ekstremalnie i Wysoko”, kierowana przez Marcina Tomaszewskiego. Jej celem było odkrycie dziewiczych skalnych ścian górskich w rejonie północno-zachodnich wybrzeży Grenlandii. Zapraszamy na szczegółową relację z wyprawy.
W dniach 28.07-06.08.2017 wyprawa w składzie Marcin Tomaszewski – kierownik, Wojtek Malawski i Konrad Ociepka realizowała cele alpinistyczne zgodnie z harmonogramem wypraw PZA na zachodnim wybrzeżu Grenlandii. Celem ekspedycji była eksploracja z pokładu wyczarterowanego jachtu Berg dziewiczych rejonów skalnych oraz wytyczanie nowych dróg w stylu klasycznym. Założony cel zrealizowany został w pełni, a zespół po odnalezieniu dwóch nierozpoznanych dotąd rejonów wytyczył na nich dwie klasyczne drogi, z których jedna może pretendować do grupy najtrudniejszych linii klasycznych na Grenlandii.
Na wyspie Agpad – rozłożysty masyw Old Man
Po przylocie do miejscowości Illulisat na zachodnim wybrzeżu Grenlandii odebraliśmy wysłane przed dwoma tygodniami z Polski cargo i przygotowaliśmy czekający na przystani jacht do wyruszenia na północ w kierunku miejscowości Upernavik. Po trwającym kilka dni rejsie dotarliśmy do rejonu opisywanego przez poprzednie wyprawy, z zamiarem rozwspinania się na rozpoznanych w przeszłości ścianach. Na miejscu, po obejrzeniu 1000-metrowej ściany Horn of Upernivik, stwierdziliśmy dużą ilość śniegu w górach oraz małą atrakcyjność ściany pod względem sportowym.
Po dalszych poszukiwaniach, następnego dnia jacht podpłynął pod wyspę Agpad. Po lustracji odkryliśmy od strony północnej rozłożysty masyw Old Man. Był on prawdopodobnie rozpoznany przez poprzednią wyprawę. Składa się z siedmiu około 800-metrowych urwistych ścian, na których nie poprowadzono dotąd żadnej drogi. Turnię zdobytą przez nas nazwaliśmy Europa.
Jedyne wejście na górujący nad nimi, niebezpieczny ze względu na luźną skałę, szczyt masywu osiągnięty został wejściem opisanym enigmatycznie „scrambling”, czyli poruszanie się po rumoszu skalnym o trudnościach do IV w skali UIAA. Urwiska od strony północnej oferują natomiast wspinaczkę po zanikających formacjach skalnych, jak wstępnie oceniliśmy, o potencjalnie wysokich trudnościach technicznych. Wstępnie zaplanowana została akcja w stylu oblężniczym z użyciem platform biwakowych portaledge z zamiarem uklasycznienia najtrudniejszych partii.
Jak powstała Rolling Stones
Po wstępnym transporcie, desancie z pontonu sprzętu i zaporęczowaniu dolnych wyciągów zostaliśmy zmuszeni do zmiany planu. W trakcie wspinaczki okazało się, że ściana jest zbyt krucha i niestabilna, by poprowadzić linię upatrzonymi formacjom skalnymi, na które składały się przyklejone do ściany luźne bloki i płyty skalne. Po szybkiej naradzie zapadła decyzja wytyczenia nowej drogi w stylu alpejskim non stop, zgodnie z najlogiczniejszą i najprostszą linią omijającą okapy. Pokonanie ich wymagałoby, poza podjęciem dużego ryzyka, wielkiej ilości spitów do asekuracji, z czego z uwagi na styl przejścia postanowiliśmy zrezygnować.
Po dniu odpoczynkowym rozpoczęta została akcja górska z wykorzystaniem pozostawionych lin poręczowych na długości czterech wyciągów. Po 18 godzinach wspinaczki Konrad, Wojtek i Marcin osiągnęli najwyższy punkt ściany. Górujący nad nim szczyt masywu okazał się turnią zbudowaną z rumoszu skalnego, wspinaczka w takim terenie oceniona została na zbyt niebezpieczną. Na przedostatnim wyciągu spadające kamienie przecięły obie żyły w pięciu miejscach w odległości około 10-15 metrów od węzła wspinacza asekurującego. Posiadana w zapasie lina pojedyncza, po powiązaniu końcówek, pozwoliła im po 26 godzinach akcji zjechać do podstawy ściany, skąd po kolejnych pięciu godzinach odebrał ich jacht Berg. Dostęp do ściany był bowiem możliwy jedynie z poziomu wody.
Oto jak Konrad komentuje wycenę drogi (więcej jego komentarza znajdziecie na forum wspinanie.pl):
Po powrocie dochodzę do wniosku, że nasze drogi na Grenlandii znacznie lepiej byłoby wycenić w skali yosemickiej. I tak, najtrudniejsze klasycznie miejsce na drodze miałoby 5.11b. Jeśli chodzi o niebezpieczeństwo, to po lekturze Wikipedii (link) dodałbym wycenę MXS ze skali brytyjskiej. […] Na całej długości droga jest jednakowo krucha. Każdy wyciąg należy prowadzić ze szczególnym zwróceniem uwagi na używanie litych fragmentów skały (bo jest jej mniej niż kruchej). Źle poprowadzona lina czy nieostrożny ruch może z łatwością prowadzić do zrzucenia dużych fragmentów skały. Asekuracja jest dobra, ale miejsc na stany trzeba się naszukać – najczęściej dwa kamy, haki, kostki. Napotkaliśmy kilka ładnych wyciągów za 5.10b, za 5.9 i trochę scramblingu.
Droga nazwana została Rolling Stones, a zdobyty szczyt turni Europa. Na drodze wbity został ręcznie jeden spit, nieużywany do wspinaczki. Jego użycie miało pomóc holowaniu sprzętu, gdy planowany był jeszcze atak w stylu oblężniczym, a miejsce, w którym został osadzony nie miało odpowiedniej skały do budowy stanowiska do holowania sprzętu biwakowego. Trudności drogi zostały ocenione na 6b, a wysokość ściany od lustra wody wynosiła około 850 metrów.
***
Następne dni załoga jachtu odpoczywała w niedalekiej miejscowości Ummanaq. Po dwóch dniach godzinę od wypłynięcia w kierunku kolejnego rejonu Marcin Tomaszewski uległ wypadkowi. Wysokociśnieniowy garnek w czasie gotowania wybuchł mu w twarz. Ze względu na wypadek jacht po dwóch godzinach ponownie melduje się w Ummanak, a Marcin udaje do miejscowego szpitala. Oparzenia pierwszego stopnia nie wymagają hospitalizacji, dlatego po wstępnym opatrzeniu ran i zaopatrzeniu się w odpowiednie lekarstwa team ponownie wyruszył w kierunku Upernivik i ścian Immpossible Wall i Red Wall, na których przed laty wspinał się zespół holenderski.
Wspinacze mają nadzieję odnaleźć w okolicy inne, niepoznane dotąd rejony. Dodać należy, że w trakcie korespondencji alpiniści z zagranicy wypowiadali się bardzo enigmatycznie i nie byli skłonni do przekazywania wyczerpujących informacji o rejonie. Celem wyprawy było również nadrobienie braków informacyjnych o tym rejonie i przedstawienie światu pełnego raportu z tego obszaru Grenlandii.
Po rozpoznaniu wspomnianych powyżej ścian okazało się, że pomimo wielkiej urody, posiadają zbyt dużą ilość trawy i (ze względu na zalegający na wierzchołkach śnieg potencjalne linie są mokre). Załoga wytyczyła trasę jachtu na okoliczne fiordy w poszukiwaniu dziewiczych ścian.
***
Masywy w rejonie wyspy Aquliasuseq i Kangeq
Po dniu kluczenia pomiędzy półwyspami ujrzeliśmy dwa wspaniałe skupiska ścian o wysokości około 700-800 metrów, o których nie wspominały żadne źródła. Rejon ten był całkowicie dziewiczy i na pierwszy rzut oka doskonale nadawał się do eksploracji, nie tylko dla jednej, ale wielu kolejnych ekspedycji. Masywy te znajdowały się w rejonie wyspy Aquliasuseq i Kangeq na południe od miejscowości Upernivik. Po odnalezieniu kotwicowiska rozpoczęliśmy przygotowania do rozpoznania terenu i wspinaczki (twarz Marcina, pomimo bąbli i oparzeń, nie wykluczyła go z akcji górskiej).
Pierwsza linia w dziewiczym rejonie na ścianie Anchor Wall
Po około dwóch tygodniach akcji górskiej i odpoczynku w Upernivik (na czas załamania pogody), po sześciodniowym pobycie w ścianie i dwunastodniowej pracy powstała pierwsza nowa linia w dziewiczym rejonie na ścianie nazwanej przez nas Anchor Wall na wyspie Akuliaruseq. Trudności 7c+ stawiają ją na poziomie jednej z najtrudniejszych linii klasycznych na Grenlandii.
Droga ma długość 23 wyciągi na ścianie, której wysokość oceniona została wstępnie na około 700 metrów od lustra wody. Dwa odnalezione rejony nazwane zostały Bergland na cześć kapitan Artura Bergiera i jego jachtu Berg, dzięki któremu ekspedycja doszła do skutku. Ich spiętrzenia, podobnie jak w przypadku poprzedniej drogi, rozpoczynają się wprost z lustra wody. Rozpoznana poprzednio droga zejściowa umożliwiła nam zejście ze ściany z drugiej strony wyspy.
W trakcie akcji górskiej zespół wspomagany był przez Sławomira Ejsymonta, który dostarczył do połowy drogi zejściowej dodatkową ilość liofilizatów umożliwiająca spędzenie dodatkowych dni w górach i uklasycznienie kluczowych wyciągów. Przed finalnym przejściem klasycznym spędziliśmy noc na szczycie, zjeżdżając kolejnego dnia po pozostawionych poręczówkach do najtrudniejszej partii ściany w tzw. headwallu. Na ścianie użyto trzech spitów wywierconych w miejscach, w których nie było innej możliwości asekuracji (zespół rozpoczął wspinaczkę z zamiarem nieużywania spitów).
Konrad Ociepka o nowej drodze:
W newsach wspinaczkowych często szczególny nacisk kładzie się właśnie na wycenę drogi. W przypadku naszej drogi znacznie ważniejszy był dla nas styl i dlatego weszliśmy w drogę bez wiertarki. Niestety, kombinacja pewnych czynników psychologicznych i fizjologicznych (zmęczenie, komunikacja w zespole) uznaliśmy, że dostanie się do zacięcia pod trójkątnym okapem, które stanowiło logiczną kontynuację naszej drogi, nie będzie możliwe bez sforsowania kilku metrów nieasekurowalnej w sposób naturalny płyty. Postanowiliśmy zjechać do podstawy ściany i zabrać z jachtu wiertarkę. Następnego dnia Wojtek przy użyciu dwóch spitów i dwóch podwiertek pod skyhooki przeszedł płytę i dokończył wyciąg niełatwą hakówką (jedno z dwóch najtrudniejszych miejsc hakowych na drodze).
I dodatkowo o najtrudniejszym wyciągu:
Najtrudniejszy wyciąg, mimo że oszpecony spitami [dwoma], wiedzie po naturalnej rzeźbie – kruchych, odstrzelonych lekko od ściany płytkach na pół paliczka. Składa się z dwóch części – najpierw 12-ruchowy taniec po słabych stopniach i w nieoczywistej sekwencji (jakieś 7b w skali Fontainbleau) i dalej 10 sprężających ruchów w rysie (za jakieś 7a+/b w skali francuskiej, czy 5.12a w skali yosemickiej). Porównałbym ten wyciąg z ubezpieczonym spitami „Boulder Problemem” na Freeriderze, z zastrzeżeniem, że jest brzydszy.
Cały komentarz Konrada dotyczący Nightwatch znajdziecie TUTAJ.
Po zejściu do lustra wody wspinacze odebrani zostali na pokład jachtu i tym samym zakończyła się planowana akcja górska. Następnego dnia rozpoczęło się załamanie pogody, załodze pozostało kilka dni, aby dotrzeć do oddalonej o 200 mil morskich miejscowości Ilulisat, skąd 5 sierpnia nastąpił lot powrotny do Kopenhagi.
W trakcie uklasyczniania drogi Nightwatch główną rolę odegrali – Konrad Ociepka prowadzący kluczowe wyciągi 7c+ oraz 7b oraz Wojtek Malawski. Była to dla nich pierwsza tego typu wyprawa. Marcin Tomaszewski na wskutek poparzeń w pierwszej części wyprawy i odnowionej kontuzji zmuszony został przekazać prowadzenie trudności headwallu Nightwatch swoim parterom.
Ich zaangażowanie i umiejętności oceniane są bardzo wysoko i dobrze rokują na przyszłość. Wyprawa pokazała, ze warto inwestować w takich ludzi jak oni i wspomagać finansowo oraz merytorycznie w realizacji celów na wysokim poziomie.
Marcin Tomaszewski „Yeti”
Camp&Cassin, Millet, Boreal, Polski Związek Alpinizmu
***
Członkowie wyprawy: Artur Bergier – kapitan i właściciel jachtu, Sławomir Ejsymont manager oraz wsparcie teamu, Mateusz Solecki – operator filmowy, Wojtek Malawski PZA, Konrad Ociepka PZA, Marcin Tomaszewski PZA – kierownik.
Nowe drogi:
Rolling Stones (07.07.2017), 5.11b, 18 h (do końca drogi, 26 cała akcja górska), 1 spit, wysokość ściany 850 m z poręczowaniem 4 wyciągów, Agpad Island, rejon Umanak. Masyw Old Man (zdobyty prawdopodobnie przez zespół angielski), turnia stanowi jedną z siedmiu i została nazwana przez zespół nazwą jednego z kontynentów – Europa. Zespół: Konrad Ociepka, Wojtek Malawski. Marcin Yeti Tomaszewski. Nowa droga na dziewiczej ścianie niezdobytego dotąd szczytu.
Nightwatch (14-16.07, 22-28.07.2017), 7c+, 11 dni, 3 spity (2 spity na najtrudniejszym wyciągu). Wysokość ściany około 700 m. Bergland, Akuliaruseq Island, Anchor wall. Zespół: Konrad Ociepka, Wojtek Malawski. Marcin Yeti Tomaszewski oraz operator filmowy Mateusz Solecki. Nowa droga na dziewiczej ścianie niezdobytego dotąd szczytu. Rejon dotąd nierozpoznany i nieopisany przez wspinaczy.
***
Dziękujemy firmom i osobom, które wsparły nas w naszej wyprawie. Moim osobistym sponsorom, którzy wspierają mnie od lat. Polski Związek Alpinizmu, Camp&Cassin, Millet, Boreal, MX3, PZU bezpieczny powrót oraz Portal Górski.
Sponsorzy wyprawy: THIS1 batony energetyczne, ZIELONE POJĘCIE suszona żywność, Polski Związek Alpinizmu, portal wspinanie.pl – sponsor relacji, FORD Polska, Rock’si.
Specjalne podziękowanie dla klubu KW Kraków za wypożyczenie dużych camów do asekuracji oraz Tatra Warrior.
***
Koordynaty
Ummannaq region NW Greenland
The Horns of Upernivik Island N 71* 17′ W 052* 20′
Ummannaq Mountain N 70* 42′ W 052* 52′
Agpad Island N 70* 42′ 052* 52′
Stroen Island N 70* 41′ W 051* 55′
Agpad anchorage place 70* 55.08 N 52* 10,03 W
Upernivik area Sortehul Fiord NW Greenland
Red Wall 72’39N 55’53W
Immposible wall 72’39N 55’53W
Anchorage 72*40,01 N 55*56,73W
Akuliaruseq and Kangeq, Island region NW Greenland / New Land
Akuliaruseq Island 72*33,54N 55*20,50W
Kangeq 72*28.33N 55*26′.73W
Anchorage 72*30,88N 55*21,76W Lakesfiord (Kangeq)
Descent place Akuliaruseq 72*32,89N 55*06.06W
Illulissat villige (airport + Royal Arcic Line cargo)
Ummannaq viilige (Royal Arcic Line cargo)
Upernavik villige (airport + Royal Arcic Line cargo)
Soendre Upernivik ( willage 60 mile from Akuliaruseq)
***
Kalendarium wyprawy
28.06. Środa
Wyjazd ze Szczecina do Kopenhagi. Wojtek dołącza do teamu tuż przed północą na lotnisku.
29.06. Czwartek
Wylot na Grenlandię do Kangersuaq; wieczorem Sławek i Mateusz przylatują do Iluilisat. Yeti i Konrad dołączają do nich następnego dnia.
30.06. Piątek
Spotkanie na Bergu, wymiana z poprzednią załogą. Odbiór cargo. Zakupy.
01.07. Sobota
Przygotowanie jachtu
02.07. Niedziela
Wypłynięcie w kierunku Umanak.
03.0.7 Poniedziałek
Wieczór, dopłynięcie pod ścianę Horn. Lustracja ściny i decyzja zmiany celu. Powód, brak logicznej, ładnej i litej linii.
04.07. Wtorek
Dopłynięcie do Agbad Island, odnalezienie pierwszego celu, poszukiwanie dogodnego kotwicowiska o głębokości max. 20 metrów. Odkrycie opuszczonej osady z cmentarzem, na którym spoczywają jej mieszkańcy.
05.07. Środa
Dopłynięcie pod ścianę, desant z pontonu. Transport sprzętu wspinaczkowego i biwakowego na pierwszą półkę. Wstępne prognozy prowadzenia linii w stylu bigwallowym w czasie 7 dni.
06.07. Czwartek
Rozpoczęcie wspinaczki, pierwsze 4 wyciągi pokazują, że ściana ze względu na kruszyznę nie nadaje się na wspinanie sportowe. Zmienia taktyki na styl alpejski.
07.07. Piątek
Wejście w ścianę na lekko, nowa droga od ostatniego stanowiska wytyczona zostaje w czasie ok 18 h. Cała akcja ze zjazdami do podstawy zajmuje ok 26h. W trakcie wspinaczki na przedostatnim wyciągu kamień przecina line multitest w 5 miejscach na dwóch żyłach. Długie zjazdy są możliwe przy pomocy dodatkowej liny dynamicznej, którą zabraliśmy w zapasie.
08.07. Sobota
O 6 nad ranem zespół melduje się na dolnej półce przy depozycie sprzętu wezwany przez krótkofalówkę jacht odbiera nas o 16 po południu. Kierunek Umanak, do miasteczka zespół dobija po dwóch godzinach.
09.07. Niedziela
Odpoczynek w Umanak
10.07. Poniedziałek
Odpoczynek w Umanak, w trakcie pierwszej godziny rejsu w stronę Upernavik Yetiemu wybucha samowar w twarz, doznaje poparzeń twarzy pierwszego stopnia, następuje szybki powrót do szpitala w Umanak. Po opatrzeniu rany ok godziny 18 jacht ponownie wyrusza w droge do Upernvik w poszukiwaniu granitowych ścian.
11.07. Wtorek
Kierunek Upernavik na silniku, brak wiatru.
12.07. Środa
Nad ranem około 4 docieramy pod Impossible Wall i Red Wall. Rekonesans wgłąb fiordów w poszukiwaniu potencjalnych celów. Zataczamy koło wokół wyspy Nutarmiut, pomiędzy wysepkami Uilortussoq oraz Saningassoq.
13.07. Czwartek
Odkrycie dziewiczego rejonu wielkościanowego. Wyspa Akuliaruseq oraz Kangeq z dzielącym go Laksefjorden są napakowane skalnymi ścianami do wysokości ok 800-900 metrów. W Kangeq znajdują się dwa nazwane masywy Kungut oraz Ujara. W rejonie Akuliaruseq zespół nie napotkał żadnych nazw i śladów działalności. Wszystko znajduje się w fiordzie wyjściowym do oceanu Angmarqua. Słabe kotwicowisko przy ujściu strumienia w fiordzie Lakesfjorden. Dzień organizacyjny, pakowanie sprzętu.
14.07. Piątek
Pierwsze wspinanie na nowej drodze w rejonie Aquliaruseq. 3 wyciągi i wycof z czwartego. Dwa zaliczone jako jeden.
15.07. Sobota
Drugi dzień poręczowania. Powrót na linię mokrego komina. Wejście jednym wyciągiem w headwall. Urodziny Konrada.
16.07. Niedziela
Trzeci dzień decyzyjny, oczekiwanie na prognozy pogody. Brak informacji powoduje, że zespół decyduje się kolejny dzień spędzić w ścianie na prowadzeniu pierwszych dwóch oczyszczonych wyciągów klasycznych. Mateusz dołącza do teamu i nagrywa akcję ścianową. Transport 42 litrów wody i części żywności na półkę biwakową pod headwallem, powrót na noc na pokład jachtu. Prognozy na następny dzień zapowiadają deszcz. Lawina kamieni niszczy komorę pontonu w trakcie rekonesansu żlebu przez Sławka.
17.07. Poniedziałek
Rest day. Wczorajszy dzień wspinaczkowy w mżawce i niskiej temperaturze utrudnia prowadzenie kluczowych trudności w ścianie. Na najbliższe dni zapowiadane sa opady deszczu i pogorszenie pogody. Wieczorem docierają prognozy zapowiadające intensywne opady ze środy na czwartek i z czwartku na piątek. Na ten czas załoga decyduje się na przepłynięcie do portu w Uppernavik około 30 mil morskich od kotwicowiska. Podróż trwa ponad 5h, jacht płynie z prędkością ok. 5-6 mil morskich. Po drodze na horyzoncie widoczne są około 600-, 800-metrowe skalne ściany. Ze względu na bliskość portu jest duża szansa, że zostały już rozpoznane przez inne wyprawy.
18.08. Wtorek
O drugiej w nocy czasu lokalnego jacht dobija do portu. Dzień upływa na uzupełnianiu zapasów żywności i czekaniu.
19.07. Środa
Czekamy w porcie. Planujemy, piszemy i czytamy. Może nie fizycznie ale intelektualnie rośniemy. Dziś przeprowadzona została dyskusja dotyczące zejścia lub zjazdu ze ściany po zrobieniu drogi. Burzliwa z kilkoma punktami widzenia. Zejściowy żleb którym podszedł Sławek okazuje się zbyt kruchy niebezpieczny na zejście. Marcin podejmuje decyzję zjazdów lub ewentualnie zejścia na drogi koniec wyspy jeśli będzie taka możliwość. Bezpieczeństwo ponad styl. Najbliższe dni przyniosą odpowiedź.
20.07. Czwartek
9 wizyta w muzeum w Upernivik. Prognozy i lustracja zejścia z Google Maps nie wyglądają dobrze. Sztorm nie odpuszcza. Po 16 jednak zapada decyzja na wyjście, decyzja słuszna. Około 22 zespół melduje się na miejscu i lustruje drogę zejściową po drugiej stronie wyspy. Wyjście około 23 na brzeg powrót o 3 nad ranem Po dwóch godzinach dojście do kotwicowiska i podwójnie fixowanie się podłoża. Sen.
21.07. Piątek
Pobudka o 13. Dziś planowo ma nastąpić wejście w ścianę. Do popołudnia pada deszcz, akcja przesunięta zostaje na dzień następny.
22.07. Sobota
Nad ranem jacht podpływa pod ścianę i następuje desant do pierwszej poręczówki i finalne wejście w ścianę. Zespół atakujący prowadzi kolejne dwa wyciągi natomiast wycofuje się z trzeciego szukając właściwej linii drogi. Brakuje formacji skalnych. Zapada decyzja użycia spitów i sprzętu wiercącego, który należy odebrać z łodzi.
23.07. Niedziela
Do podstawy ściany zrzucone zostają wszystkie liny poręczowe. Dwie osoby zjeżdżają do lustra wody i wchodzą na pokład jachtu, który podpływa o umówionej godzinie z umówionym sprzętem. Po krótkiej wizycie na pokładzie następuje powrót na ścianę na wysokość pierwszego biwaku i zwinięcie lin poniżej. Tego dnia wywiercone zostają dwa spity na płycie bez formacji skalnych, na której ma powstać kluczowy krawądkowy wyciąg drogi o długości około 15 m. Trudności ok 7c+. Tego dnia poprowadzony zostaje hakowo jeszcze jeden wyciąg w zacięciu pod mały okap.
24.07. Poniedziałek
Od rana poprowadzonych zostaje 5 długości liny do wysokości drugiego biwaku w dolnej części tarasów. Trzy wyciągi wymagają uklasycznienia.
25.07. Wtorek
Konrad próbuje uklasycznić „Shame Pitch”, wyciąg obity spitami jednak nie udaje mu się to, wspinacze czyszczą z kruszyzny kolejne odcinki przygotowując je tym samym do klasycznego przejścia. Biwak zostaje przeniesiony na górne tarasy. Wspinacze stwierdzają małą ilość żywności co utrudnia spędzenie kolejnych dni w ścianie na uklasycznieniu headwallu.
26.07. Środa
Wojtek, Konrad i Marcin przechodząc trawiaste tarasy i w dwa wyciągi osiągają szczyt i schodzą do połowy drogi zejściowej aby odebrać w umówionym miejscu żywność od Sławka, który podchodzi 3 h od kotwicowiska. Wspinacze błądząc docierają do niego po 5,5 h, spotkanie następuje dzięki nawiązaniu kontaktu przez krótkofalówki i ustaleniu danych topograficznych. Powrót na szczyt i do biwaku następuje już właściwą optymalną droga zejściową. Zespół wzmocniony zostaje o 25 liofilizatów oraz 40 szt. batonów energetycznych na cztery osoby.
27.07. Czwartek
Dzień restowy przygotowujący dwójkę szturmową do uklasycznienia headwalla.
28.07. Piątek
Od rana Wojtek z Konradem uklasyczniają wyciągi w headwallu. Konrad prowadzi kluczowe długości liny o długości 7c+, 7b, 6c+ natomiast Wojtek długości liny do 6b.Pod wieczór cały zespół pakuje sprzęt ze szczytu oraz rozpoczyna zejście na druga stronę wyspy. Na przeciw wychodzi Sławek z zapasem batonów. Spotkanie następuje w odległości 2 h od kotwicowiska przy ujściu rzeki na drugim końcu rzeki. Całe zejście trwa 5,5 h. Każde z czwórki wspinaczy znosi około 30 kg plecak ze sprzętem i linami. Następnego dnia o 2 w nocy wspinacze meldują się na jachcie.
29.07. Sobota
Po 6 h rejsu jacht dopływa do nabrzeża przy małej osadzie Soendre Upernavik na południe od Akuliaruseq i zatrzymuje sie na kotwicy. Tego dnia nadchodzi załamanie pogody i silny wiatr z południa. Z oddali słychać jedynie wycia wiatru oraz okolicznych psów.
30.07. Niedziela
Soendre Upernavik, odpoczynek.
31.07. Poniedziałek
Osada Soendre Upernavik, odpoczynek.
01.08. Wtorek
Wypłynięcie do Illulisat.
02.08. Środa
Rejs do Illulisat około 200 mil morskich.
03.08. Czwartek
Rejs do Illulisat około 200 mil morskich.
04.08. Piątek
Illulisat pakowanie, przygotowanie jachtu wysyłane paczek.
05.08. Sobota
Wylot Illulisat – Kopenhaga
06.08. Niedziela
Flixbus Kopenhaga-Szczecin
***
Kosztorys wyprawy
Wydatki 5-osobowego teamu wyprawy. Na jachcie 5 osób plus kapitan.
- Ubezpieczenie działalności alpinistycznej – 5 tygodni – 4500 PLN
- Bus Szczecin-Kopenhaga – 1100 PLN
- Lot Kopenhaga-Illulisat – 22 000 PLN
- Czarter jachtu – 5 tygodni – 20 000 PLN
- Benzyna – ponton – 250 DK
- Ropa – 1000 DK
- Prowiant/ Polska 2500 PLN
- Prowiant/ wsparcie SYS & This1 – 4500 PLN
- Prowiant na Grenlandii – 2500 DK
- Cargo Aalborq-Illulisat 2 m3 – 1800 DK
- Transport cargo do Aalborg Royal Arctic Line – 1500 PLN
Lokalne ceny
- Piwo 26 DK
- Chleb 20 DK
- Jabłko 5 DK /sztuka
- Wino 150 DK
- Ser 35 DK
- Mleko 12 DK
- Płatki kukurydziane 42 DK
- Cebula 39 DK
- Ziemniaki 19 DK
- Miód 25 DK
Razem wydatki: 56 000 PLN oraz 5550 DK
kurs złotówki: 1PLN – ok. 0,5 DK
***
Galeria zdjęć:
E5 6b [7]
Przede wszystkim gratuluje, kawał dobrego wspinania, zdjęcia też super. Zaintrygowała…
rocko