Geneza problemów dostępowych na Górze Birów i czy nadal istnieją?

Na początku był chaos. Potem wodór. Następnie kilka nieistotnych zdarzeń typu zlodowacenia, osadnictwo (*1), wojny, a po nich skały Podzamcza zostały odkryte do wspinania. Ciekawostką jest, że te przy zamku cieszyły się popularnością wspinaczy, lecz Góra Birów (zwana wtedy także „Okiennikiem” (*2), „Sfinksem”, „Lewym Podzamczem”) padła łupem grotołazów z kilku śląsko-zagłębiowskich klubów, ze wskazaniem na Speleoklub Dąbrowa Górnicza, a właściwie osoby które go później założyły. Żeby było śmieszniej, na Birowie nie ma ciekawych (*3) jaskiń, więc siłą rzeczy dużo się wspinano.

Birów, schemat dla parkowania i dojścia do skał

Wtedy nie było jeszcze odbudowanego grodu, ulica Birowska kończyła się na Zuzance, a dojście do skał odbywało się ul. Partyzantów, pod Suchym Połciem. Nawet szlaki turystyczne wstydliwie biegły bokiem. Z mieszkańcami i właścicielami gruntów nie było problemów, skały traktowane były przez nich jako kłopotliwy nieużytek, a łąki jako „naddatek zbędnej ziemi” nad łomikami z materiałem budowlanym.

Wraz z „dywersyfikacją” turystycznych walorów Podzamcza wkroczyła cywilizacja, ale i powtórnie zawitał chaos. Odbudowano gród, przedłużono i utwardzono ulicę Birowską, lecz kończyła się ona na prywatnych gruntach. Wspinaczom, dzięki życzliwości osób zarządzających spółką „Zamek” (*4), „zabezpieczyliśmy” prawa dostępu do ścian skalnych wokół grodu. Należy bardzo (o ile nie najbardziej) docenić wysiłek, nazwijmy ich „quasi-lokalsów”, głównie Reginy i Michała „Dużego” Czubaków, którzy w  ramach tworzenia „parku wspinaczkowego Góra Birów”, od 2008 roku wykonali mnóstwo prac, od wycinek krzewów począwszy, a na wzorowym ubezpieczeniu wielu dróg wspinaczkowych skończywszy. W pracach czasem pomagali im przyjaciele – m.in. Darek Piętak i Włodek Porębski.

Pierwsze ringi sponsorował sklep WELD z Dąbrowy Górniczej, kolejne Związek Gmin Jurajskich i Polski Związek Alpinizmu, partnersko w pracach pomagała IŚW „Nasze Skały” (*5). Do stworzonego przy innej okazji (*6) przewodnika wspinaczkowego autorstwa Reginy i Michała udało się przemycić skały Suchego Połcia i Birowa.

Lecz cofnijmy się do roku 1999. By zapewnić wygodny dostęp turystyczny do grodu, Zarząd Miasta i Gminy Ogrodzieniec zawarł z niektórymi właścicielami umowy bezpłatnego użyczenia gruntu na okres 15 lat. W przypadku (ważnej z uwagi na dzisiejsze zamieszanie) działki 616, był to 6-metrowy pas, w sumie ok. 486 m2. W zamian władze gminy zobowiązały się m.in. do korzystnych dla właściciela zmian w planie zagospodarowania przestrzennego oraz  doprowadzenia do działki wody i prądu.

No i „tu jest pies pogrzebany”. Gmina umowę skonsumowała, lecz nie wywiązała się ze swoich zobowiązań wobec właścicieli. Nie dziwi więc, że stali się oni nieufni wobec beneficjentów Birowa, czyli turystów, wspinaczy, rowerzystów i zarządców grodu.

W tym samym czasie zaczęły dziać się różne rzeczy typu zaklepywanie ringów, ginięcie sprzętu wspinaczkowego, zakazy wstępu, przebite opony (*7).

Gminą włada już inna ekipa (z obecną mamy dobre relacje), a właściciele niektórych działek, wzorem górników, nauczycieli, pielęgniarek, postanowili z Bogu ducha winnych wspinaczy zrobić zakładników w sporze, co oczywiście nie było najlepszym pomysłem i dało się ich do tego przekonać.

Jak jest obecnie? Kryzys został zażegnany lub tylko przysypany ziemią. Podsumujmy:

  1. Wspinaczkowy dostęp do skał Birowa jest zapewniony prawie na całym obwodzie [patrz mapka]; nie potrzeba żadnych zaświadczeń, legitymacji itp. Osoby chcące przy okazji zwiedzić gród z przyzwoitości powinny wykupić bilet.
  2. Po północnej stronie turni, pomiędzy drogami Hipnofotofilia a Pierwszy krok w chmurach wyznaczony i ubezpieczony jest teren centralnych i klubowych szkoleń jaskiniowych; grotołazi mają tam „moralne” pierwszeństwo przed wspinaczami.
  3. Najwygodniejszy dojazd do skał odbywa się ulicami Zuzanka, a następnie Birowską. Na mocy uzgodnień z właścicielem (pan Władysław J.), parkować, a nawet biwakować, można na działce 610. Gdy spotkamy sympatycznego pana Władka, zgodnie z dobrymi obyczajami zrekompensujemy mu korzystanie z jego własności.
  4. Alternatywną drogą dojazdu jest ul. Partyzantów (biegnie nią czerwony szlak). Pamiętajmy jednak, że w pewnym momencie, jeszcze przed Suchym Połciem, zatrzyma nas znak B1 „zakaz ruchu”, więc samochód należy zostawić na wcześniejszym parkingu.
  5. Dojście pod południowe ściany z działki 610 (patrz punkt 3) odbywa się poprzez działkę 609 (droga polna) do działki 615, prawie do schodów zachodniej bramy grodu, a następnie ścieżką pomiędzy głównym spiętrzeniem Birowa a Tylnim Kamieniem i Płetwą.
  6. W imię dobrego sąsiedztwa, także na przyszłość, uszanujmy prawa właściciela działki 616 do swojej ziemi (6-metrowy pas „demarkacyjny” już nie istnieje!). Na granicy z działką 615 (gród, główny masyw Birowa) posadzone są młode drzewka, jeszcze bardzo malutkie, nie zadeptujmy ich. Drobne i te cięższe potrzeby fizjologiczne, załatwiajmy raczej w lasku po zachodniej stronie grodu na działce 609 należącej do Skarbu Państwa. Oczywiście nie trzeba nam przypominać o stosowaniu podstawowych „skautowskich” metod maskowania polowych toalet. Najlepiej w ogóle nie przekraczajmy granic działki 616 bez zaproszenia sympatycznego właściciela, pana Krystiana S. Pomiędzy granicą jego działki a ścianą Birowa pozostaje nam wystarczająco dużo miejsca – od kilku do kilkunastu metrów murawy.
  7. „Zasieki” w okolicach Filarka Almaturu są zrobione na wyrost – mimo że fragment Skały nad Wykopem geodezyjnie należy do działki 617, jej właściciele [ponoć, bo jeszcze się z nimi nie spotkałem], nie mają nic przeciw wspinaczom na tym kawałku skały. Od pana Krystiana S. wiem, że „docelowo” chce on odkupić tę działkę.
  8. Wszelkie problemy związane z dostępem do wspinania na Birowie starajmy się rozwiązać polubownie na miejscu; jeśli się nie uda, proszę o kontakt z IŚW „Nasze Skały” (662 149 400).

Szanse na kompleksowe rozwiązanie problemów, także w kontekście zadośćuczynienia pokrzywdzonym właścicielom działek, są duże (jak wspomniałem, z aktualnymi władzami gminy mamy dobre relacje), ale na razie (mniejsza o przyczyny) nie chcę wchodzić w szczegóły.

Włodek „Jacooś” Porębski

Przypisy:

(*1) – pewnym usprawiedliwieniem dla mojego autorstwa dla tego tekstu jest fakt, że gród na Górze Birów w XII wieku wybudowała rodzina Włodków, herbu Sulima.

(*2) – z Okiennikami na Jurze jest podobnie jak z Magurkami (i Magórkami) w Beskidach. Jest ich chyba kilkanaście; w samym Podzamczu, poza Birowem, jeszcze dwa – na tzw. „Prawym Podzamczu” (przy okazji zwracam uwagę na ciekawostkę, że wspinacze „od zawsze” czuli się westmanami, na co wskazuje jednoznacznie „kierunek patrzenia” dla określeń „prawe” i „lewe” Podzamcze)

(*3) – oczywiście że są, i to bardzo ciekawe, ale nie z punktu widzenia tzw. „taternictwa jaskiniowego”, szczególnie w kontekście szkoleniowym.

(*4) – spółka, powołana w 1995 roku w celu admin­istrowania Zamkiem Ogrodzie­niec oraz Gro­dem Królewskim na Górze Birów w Podzam­czu. Zaj­muje się również świad­cze­niem usług turysty­cznych, hotelowych, gas­tro­nom­icznych, rozry­wkowych, orga­ni­za­cją imprez plen­erowych, a także prowadzeniem dzi­ałal­ności handlowej. Właś­ci­cielem spółki jest Gmina Ogrodzie­niec.

(*5) – http://www.zawiercianin.pl/news/main/g-lra-bir-lw-park-wspinaczkowy

(*6) – projekt „Skalne Miasto Podzamcza”

(*7) –  https://wspinanie.pl/forum/read.php?7,619900,619931




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Problemy dostępowe na Górze Birów chyba nadal istnieją… [11]
    Włodku, dzięki za obszerny tekst, wyjaśnienia - no i mnóstwo…

    27-06-2017
    k2cl