22 maja 2017 10:53

Kilian Jornet wbiega na Everest w swoim stylu!

Kilian Jornet, jeden z najwybitniejszych biegaczy górskich wszech czasów, zrealizował swoje wieloletnie marzenie, zdobył Mount Everest (8848 m). Jak przystało na niesamowitego Hiszpana, wejście zostało zrealizowane w wyjątkowym stylu, ale być może poprzeczkę ustawił zbyt wysoko…

Miejsce startu – klasztor Rongbuk i cel Jorneta, czyli Mount Everest

Jornet wyruszył 20 maja o 22 czasu lokalnego z bazy (5100 m) na wysokości 5100 m. To ostatnie zamieszkane miejsce od strony Tybetu, leżące przy klasztorze Rongbuk (5000 m). Stąd po ponad 15 km marszu osiągnął bazę wysuniętą (6400 m).

Everest od północy. Baza wysunięta na lodowcu Rongbuk Wschodnim (fot. 7veg.com)

Jornet planował wspiąć się rzadziej uczęszczaną północną ścianą, kuluarem Nortona. Jednak ze względu na warunki panujące w tej części góry zdecydował się na wspinaczkę drogą normalną, jako bezpieczniejszą. Nie korzystał oczywiście z tlenu z butli oraz lin poręczowych. Na szczyt Mount Everestu (8848 m) dotarł po ok. 26 godzinach od rozpoczęcia akcji o północy 21/22 maja czasu lokalnego.

Zejście ze szczytu zajęło Katalończykowi 12 godzin i 22 maja o godzinie 12:15 (po 38 godzinach akcji) znalazł się w bazie wysuniętej (6400 m), skąd potwierdził zdobycie szczytu i przekazał pierwszą relację z wejścia:

Do wysokości 7700 m czułem się dobrze i wszystko szło zgodnie z planem, ale później zaczął boleć mnie żołądek, myślę że to jakiś wirus. Od tego miejsca musiałem poruszać się wolno i zatrzymywać się co kilka kroków, by odpocząć. Jednak szczyt osiągnąłem o północy.

Ze względu na wspomnianą niedyspozycję Kilian porzucił początkowy zamiar, by „w ciągu” wrócić do miejsca startu – Rongbuk.

Bieg na Mount Everest to dla Kiliana Jorneta część projektu “Summits of My Life”, w ramach którego pobił już rekordy szybkości wejścia na Mont BlancMatterhorn, McKinley (Denali) oraz Aconcagua.

Kilian Jornet (fot. arch. K. Jornet)

Kilian Jornet to niezwykle doświadczony zawodnik, mutimedalista, triumfator najważniejszych biegów górskich, ma także duże doświadczenie w wysokich górach. Co ciekawe, po raz pierwszy powyżej 8 tysięcy metrów był przed dwoma tygodniami… Wszedł wtedy na szczytowe plateau Cho Oyu.

Czapki z głów!

Rekord na Mount Everest?

Szkoda, że Jornetowi nie udało się zrealizować tego założonego planu. Pomysł, by startować na Everest z ostatniego zamieszkanego miejsca, czyli z klasztoru Rongbuk (5000 m) jest bardzo stylowy i niezwykle ambitny.

Trudno porównać niewątpliwy wyczyn Jorneta, wszak wyruszając z Rongbuk wszedł na Everest w 22 godziny bez tlenu, do jakiegokolwiek innego wejścia od strony północnej.

W 1996 roku Hans Kammerlander wszedł na Everest w 16 godzin 45 minut. Oczywiście włoski wspinacz nie korzystał z tlenu butli, ale na szczyt wyruszył z bazy wysuniętej. Sam rekord, jak mówi Kammerlander, padł przez przypadek. Włoch bał się biwakować i choć początkowo planował noc w namiocie, zdecydował się na wspinaczkę bez przerw. Jego głównym celem był zjazd na nartach z Mount Everestu. Ta sztuka udała mu się częściowo (musiał zdjąć narty na kilkusetmetrowym fragmencie drogi).

Jeśli chodzi o wejścia bez tlenu z butli od strony południowej, to odnotowuje się tu rekordy: Kazi Sherpy (1998, 20 godz. 24 min) i Marca Batarda (1988, 22 godz. 30 min). Oczywiście to czasy z bazy na szczyt.

Mysza

Orientacyjne czasy Jorneta:

  • baza (5100 m) – baza wysunięta (6400 m): 4:35h
  • 2 godziny odpoczynku w bazie wysuniętej
  • baza (5100 m) – Mount Everest: 26h
  • baza wysunięta (6400 m) – Mount Everest: 19:25h
  • baza wysunięta (6400 m) – Mount Everest – baza wysunięta: 31:25h
  • baza (5100 m) – Mount Everest – baza wysunięta: 38h



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum