Hervé Barmasse i David Göttler w stylu alpejskim na Shisha Pangma
W cieniu corocznej, medialnej burzy, która zawsze towarzyszy szczytowemu momentowi wiosennego sezonu na Mount Everest, Hervé Barmasse i David Göttler w najczystszym alpejskim stylu (bez poręczy, depozytów, tragarzy, tlenu z butli i zakładania obozów), podczas akcji non-stop, przeszli południowo-zachodnią ścianę Shisha Pangma (8027 m).
Przejście miało miejsce 21 maja i trwało jedynie 13 godzin. Włosko-niemiecki zespół za cel obrał sobie Girona Route (poprowadzoną w 1995 roku przez hiszpański zespół w składzie Josep Permañé – Carles Figueras), po tym jak zrezygnować musiał (ze względu na zbyt krótkie okno pogodowe) z wcześniejszego planu poprowadzenia nowej drogi.
Zespół rozpoczął wspinaczkę o 4:45 rano, a już o 17:45 stał 3 metry pod szczytem ośmiotysięcznika, po pokonaniu 2200 metrów ściany. Finalnie, ze względu na zagrożenie lawinowe, nie zdecydował się na forsowanie szczytowej czapy śnieżnej, co choć czyni przejście niepełnym, to w niczym nie ujmuje błyskotliwej wspinaczce Drogą Hiszpańską.
Rok temu David Göttler próbował wytyczyć nową drogę na tej ścianie z nieodżałowanym Ueli Steckiem i choć nie padło to wprost, to zdaje się, że jemu właśnie zadedykował to wspaniałe, nowoczesne przejście, dziękując za wspólne treningi, łączącą ich przyjaźń i podejście do wspinania w górach najwyższych.
Również podczas krótkiego odpoczynku po przejściu drogi, delektując się pięknym widokiem na Wyżynę Tybetańską, Göttler wspominał przyjaciela. Przypomnijmy, że w 2011 roku Ueli Steck przeszedł południową ścianę Shishy w 10,5 godziny.
Kacper Tekieli
źródła: David Göttler FB, planetmountain.com